Agenci, zbiegowie i Gestapo - niezwykła historia jednego dokumentu
Pewnego dnia, w czasie wojny, pod gospodą w Kadłubie pojawił człowiek mówiący po polsku, twierdzący, że jest domokrążcą i że sprzedaje opony do rowerów. Kaczmourz Peter Mross był bardzo kontaktową osobą, mówił też po polsku, rozpoczął więc z nim rozmowę. Szybko wyczuł, że przybysz coś ukrywa. Okazało się po dłuższej rozmowie, że mężczyzna ucieka przed Gestapo i szuka schronienia.
06.03.2022 07:06