Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 04:39
Reklama GZMK Czad

Wielkanoc 2022. Podróż śladami Wielkiego Tygodnia. Gdzie jest ciało Jezusa?

Wydarzenia związane z Męką i Śmiercią Pana Jezusa prowadzą nas do Ziemi Świętej, a zwłaszcza do Jerozolimy. Chrześcijanie przez wieki budowali miejsca kultu, upamiętniając fakty i postaci związane z Triduum Paschalnym. Odwiedzają je pątnicy i turyści.
Wielkanoc 2022. Podróż śladami Wielkiego Tygodnia. Gdzie jest ciało Jezusa?
Bazylika Konania w Jerozolimie

Autor: Wikimedia Commons

Pasyjną wędrówkę za Chrystusem wypada zacząć nie w Jerozolimie, ale w Betanii. Tam, gdzie Jezus często bywał gościem Marii i Marty oraz ich brata Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Jak podaje Ewangelia wg św. Jana, na Jego cześć rodzeństwo przygotowało ucztę na sześć dni przed Paschą. Łazarz był jednym z tych, który siedział z Mistrzem przy stole.

Pierwszy kościół św. Łazarza powstał w tym miejscu już w IV wieku. Obecny został zbudowany w latach 50. XX stulecia, a w roku 1964 odwiedził go pielgrzymujący wtedy do Ziemi Świętej papież Paweł VI.

Wnętrze świątyni usytuowanej w sąsiedztwie grobu Łazarza przypomina nieco ciemną kaplicę grzebalną. Światło wpada przez okno w kopule. Wewnątrz mozaiki Cesare Vagariniego przedstawiają Chrystusa głoszącego: Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem (nad głównym ołtarzem), wskrzeszenie Łazarza, Jezusa w gościnie u Marii i Marty oraz Marię namaszczającą Go w domu Szymona. Ta ostatnia scena jest ważna dla przesłania Wielkiego Tygodnia. Została zapisana w Ewangelii i to nawet w dwóch wariantach

Siostra Łazarza - w wersji św. Jana - podczas uczty wzięła funt (około 325 gramów) drogocennego olejku i namaściła nim stopy Jezusa. Została za to zbesztana przez Judasza, który skwapliwie wyliczył, że olejek kosztował 300 denarów (to mniej więcej tyle, ile prosty robotnik mógł zarobić przez rok), uważał, że lepiej było te pieniądze rozdać biednym.

Czyn Marii zupełnie inaczej oceniają i narrator Ewangelii, i sam Jezus. Ten pierwszy mówi wprost, że Judaszowi wcale nie chodzi o biednych, tylko jest złodziejem okradającym trzos apostołów. Jezus chwali kobietę za to, że namaściła Go na dzień pogrzebu.

- Tę samą scenę opisali także św. Mateusz i św. Marek - tam kobieta nienazwana po imieniu wylewa olejek na głowę Jezusa. Ma to wymowę symboliczną. Podkreśla, że jest On Mesjaszem i to nie w znaczeniu politycznym, ale duchowym. Gest ten jest tym ważniejszy, że wykonuje go już po zapowiedzi, że Chrystus ma zostać zabity.

Gdzie i co jedli apostołowie

Triduum paschalne rozpoczyna się w Wielki Czwartek, w dzień ostatniej wieczerzy. Nasze wyobrażenie tego wydarzenia utrwaliła wizja artystów: apostołowie siedzą za stołem, w centrum Chrystus, osobno Judasz, który już zdecydował się zdradzić. W rzeczywistości wieczernik musiał wyglądać zupełnie inaczej. W oryginalnym tekście Ewangelii mówi się wprost, że apostołowie leżeli przy stole. To po polsku brzmi niezręcznie. W Palestynie było zwyczajem, że biesiadnicy podczas wieczerzy byli wsparci na jednym boku, leżąc na dywanikach.

Ostatnia Wieczerza była ucztą o charakterze paschalnym. Żydzi spożywali ją uroczyście na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Poza postaciami eucharystycznymi - chlebem niekwaszonym i winem - apostołowie z Panem Jezusem spożywali prawdopodobnie mięso baranka, gorzkie zioła, przyprawy z dzikiej sałaty, cykorii, rzeżuchy lub gorzkiej kapusty. Moczono je w słonej wodzie, by przypominały łzy wylane przez Izraelitów w niewoli. Jadłospis uczty paschalnej uzupełniała potrawa owocowa - charoset - przygotowywana z jabłek, orzechów, migdałów i fig z winem i cynamonem. Zabarwiona na czerwono, miała przypominać zaprawę murarską, z której Izraelici wyrabiali cegły w Egipcie.

Najważniejszymi potrawami były chleb niekwaszony i wino. Chleb paschalny, czyli maca, miał formę placków o średnicy około 25 centymetrów i 2 cm grubości. Podczas uczty spożywano cztery kielichy wina. Według św. Łukasza, Chrystus przemienia w swoją Krew ostatni z kielichów spożywany na samym końcu po wszystkich potrawach. Do rytuału uczty obok odmawiania psalmów należała też opowieść, rodzaj homilii, o wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu. Rozpoczynało ją zawsze pytanie najmłodszego uczestnika: na jaką pamiątkę obchodzimy tę ucztę? Chleb na pewno był łamany. Taki chleb po prostu nie da się pokroić. Łamanie było więc dla Pana Jezusa i apostołów gestem praktycznym. Podczas mszy świętej ten gest ma charakter symboliczny i oznacza zniszczenie Baranka, który oddaje życie za swój lud.

Tradycja każe sytuować Wieczernik na Syjonie, najwyższym punkcie starożytnej Jerozolimy.

- Budynek jest piętrowy - pisze w „Piątej Ewangelii” arcybiskup Grzegorz Ryś. - Na parterze mieści się synagoga, w której znajduje się sarkofag wskazywany jako miejsce pochówku króla Dawida. Na pierwszym piętrze jest „sala na górze”, gdzie Jezus spożywał ostatnią wieczerzę z uczniami (...). W samym Wieczerniku obecnie nie wolno sprawować żadnej liturgii chrześcijańskiej, bo jest on w rękach muzułmańskich. Parter jest żydowski, a piętro muzułmańskie. Jedynie kilkakrotnie dopuszczono tu do sprawowania liturgii. Tak było, kiedy Jan Paweł II był w Jerozolimie. Był wówczas taki bardzo mocny piękny moment, kiedy na koniec tej Eucharystii papież podpisał „List do kapłanów”.

Uczniowie posnęli

Po ostatniej wieczerzy Jezus z apostołami, śpiewając psalmy, idą na Górę Oliwną.

W czasach Pana Jezusa była tam wiejska zagroda z tłocznią, gdzie wyciskano oliwki. Bardzo blisko tego miejsca znajdowała się naturalna grota Getsemani i tam Jezus i uczniowie znaleźli bezpieczne, choć niezbyt wygodne miejsce na noc. Idąc na modlitwę do ogrodu, Jezus zabiera ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Tam bardzo cierpi, aż do krwawego potu.

W tym ogrodzie padły - przed Męką Jezusa - słowa modlitwy: Ojcze, zabierz ten kielich ode mnie. Lecz nie to, co ja chcę, ale to, co Ty, niech się stanie. Według Benedykta XVI dwie części modlitwy są wyrazem zderzenia człowieczego lęku Chrystusa, który przeżywa strach na widok potworności tego, co go czeka i - biorącego górę - posłuszeństwa Syna, który przyjmuje wolę Ojca. Ogród oliwny papież porównuje do rajskiego ogrodu. W tym pierwszym nieposłuszeństwo Adama ściągnęło na ludzkość ciężar grzechu pierworodnego, w drugim Jezus - Nowy Adam - przez posłuszeństwo Ojcu zbawia wszystkich ludzi.

Benedykt XVI polemizuje z tradycją, według której w Getsemani rosną do dziś drzewa pamiętające czasy Jezusa. Przypomina, że w czasie zburzenia Jerozolimy przez Tytusa cesarz kazał wyciąć wszystkie drzewa w promieniu 18 km od stolicy.

W okolicy Getsemani znajduje się kilka sanktuariów chrześcijańskich. Modlitwę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym upamiętnia bazylika Konania nazywana też kościołem Narodów. Pierwszy kościół wzniesiono w tym miejscu w IV wieku (cesarz Teodozjusz). Kolejny na jego miejscu postawili w XII stuleciu krzyżowcy. Obecny pochodzący z 1924 roku - według projektu Antonio Barluzziego - postawiono na fundamentach świątyni Teodozjusza. Nazywa się go kościołem Narodów, gdyż datki na budowę płynęły z całego świata. Żołnierze II Korpusu Polskiego ufundowali tu mozaikę.

Bp Ryś zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy szczegół. Nawiązaniem do postawy apostołów, którzy posnęli i nawet jednej godziny nie czuwali z Jezusem, jest nabożeństwo adoracyjne - celebrowane w kościołach do dziś - nazywane Godziną Świętą.

Zanim kogut zapieje...

Kościół św. Piotra in Gallicantu, dosłownie w miejscu śpiewu koguta znajduje się w Jerozolimie na wschodnim zboczu góry Syjon. Nazwa nawiązuje do ewangelicznej sceny, według której św. Piotr trzy razy zaparł się Jezusa zanim - zgodnie z przepowiednią Chrystusa - trzy razy zapiał kogut. Świątynię zbudowano w miejscu, które chrześcijańska tradycja utożsamia z lokalizacją pałacu arcykapłana Kajfasza, czyli z miejscem, dokąd przyprowadzono Jezusa po aresztowaniu.

Już w VI wieku powstał tu klasztor, a krzyżowcy zbudowali nieduży kościół. Obecna świątynia w stylu neobizantyjskim pochodzi z 1932 roku. Obok kościoła św. Piotra in Gallicantu znajdują się tzw. schody machabejskie. Według tradycji Pan Jezus przechodził nimi w Wielki Czwartek w drodze z Wieczernika do Ogrodu Oliwnego i z powrotem - przyprowadzony już po pojmaniu.

W podziemiach domu Kajfasza znajdowała się głęboka na 3 metry cysterna, w której w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek uwięziono Jezusa. Dzisiaj prowadzą do niej schody. Pana Jezusa - jak pisze bp Ryś - spuszczono, a być może wręcz wrzucono do środka. Symboliczne ciemnice urządza się jako miejsce modlitwy i adoracji po Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w naszych kościołach.

Z postacią Kajfasza wiąże się także osądzenie Chrystusa przez członków Sanhedrynu. Ze względu na zbliżające się święto Paschy faryzeusze bardzo się spieszyli. Próbowali skierować proces tak, by postawić Panu Jezusowi zarzut, iż zamierzał zburzyć świątynię. Czyn bluźnierczy karany był śmiercią. Zamiar się nie powiódł, gdyż prawo procesowe żydowskie domagało się dwóch jednakowych świadectw, a takich nie udało się uzyskać. Arcykapłan zrobił rozpaczliwy gest i postawił Jezusowi pytanie, które nie było przewidziane w prawie żydowskim ani w toku procesowym: „Poprzysięgam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Mesjaszem, Synem Najwyższego?”.

Gdyby Chrystus odpowiedział tylko wprost, powstrzymując się od komentarza, nie byłoby powodu, by skazać go na śmierć. Syn Boży to w rozumieniu semickim była osoba wybrana, np. król Dawid. Powodem, dla którego arcykapłan uznał Chrystusa za bluźniercę godnego śmierci, było zdanie Jezusa: „Ujrzycie Syna Człowieczego zstępującego na obłokach”. Zwrot Syn Człowieczy występował u proroka Daniela i nie oznaczał wprawdzie Boga, ale istotę nadprzyrodzoną, przewyższającą Mesjasza. Synem Człowieczy miał władzę sądzenia, był kimś, kto przychodzi z nieba. Arcykapłan na znak absolutnego zgorszenia bluźnierstwem rozdarł od góry do dołu szatę, a Chrystusa skazano na śmierć.

Umęczon pod ponckim Piłatem

Aby zabić Jezusa, członkowie Sanhedrynu potrzebowali wyroku przedstawiciela rzymskiej władzy, czyli Piłata. Zrobił to, choć w czasie procesu okazywał Jezusowi pewną sympatię. (Nawet okrutne biczowanie mogło być formą pozyskania litości dla skazańca). Nie wynikała ona raczej z jakichś dobrych uczuć wobec Niego. Piłat nie cierpiał Żydów, kilkakrotnie nawet napadł na świątynię podczas nabożeństw. Prawdopodobnie próbował więc zrobić arcykapłanom na złość.

Piłat próbował się uciec do amnestii paschalnej: Kogo chcecie, abym wam uwolnił? - pytał. - Uwolnij Barabasza - odkrzyknął tłum. - A co mam uczynić z Jezusem? - Ukrzyżuj go!

Przez wieki utarło się myślenie o Żydach jako o tych, którzy domagali się uwolnienia złoczyńcy i ukrzyżowania Jezusa. Stąd był już tylko krok od uznania ich za bogobójców.

Benedykt XVI interpretuje tę sytuację całkiem inaczej. Dla niego krzyczący pod pałacem Piłata tłum to raczej motłoch niż lud, grupa zwolenników Barabasza. Papież podkreśla, że Żydami byli także uczniowie Jezusa i On sam. Nie należy zatem ocenie domagających się ukrzyżowania Chrystusa nadawać kategorii rasistowskich. Dlaczego tłum poparł Barabasza? Prawdopodobnie był - na tamte czasy - kimś w rodzaju terrorysty, bojownika ruchu oporu nawołującego do buntu przeciw Rzymianom. I jako taki cieszył się z pewnością pewnym poparciem. A uczniowie Jezusa nie krzyczeli w obronie Mistrza, bo - ze strachu - nie przyszli pod siedzibę namiestnika.

Ten ostatecznie dał się jednak osaczyć groźbą, że zostanie uznany za nieprzyjaciela cesarza, jeśli uwolni Jezusa, który powiedział o sobie, że jest królem. Kazał więc Jezusa ukrzyżować.

Jak czytamy w Janowej Ewangelii, przed wydaniem wyroku Piłat zasiadł na trybunale na miejscu zwanym Lithostrotos (ta grecka nazwa oznacza miejsce wyłożone kamieniami).

Tradycja lokalizuje skazanie Pana Jezusa na śmierć z wyroku Piłata w jego pretorium, którym mogła być Twierdza Antonia (był to zespół konstrukcji obronnych wybudowanych przez Heroda w 31 roku p.n.e. na krańcu wschodniej części murów okalających Jerozolimę). Miała ona za zadanie m.in. bronić dostępu do świątyni w Jerozolimie. Została zniszczona przez wojska Tytusa podczas oblężenia Jerozolimy w roku 70.

Miejscem upamiętnienia tych wydarzeń jest dzisiaj kościół Skazania, niewielka świątynia z 1904 roku usytuowana w muzułmańskiej dzielnicy Starego Miasta w Jerozolimie na terenie wspomnianej starożytnej twierdzy.

Na jednej z płyt kamiennych w świątyni (Lithostrotos) jest wyryta plansza do gry w kości. Według lokalnej tradycji chrześcijańskiej bruk ten pochodzi z wewnętrznego dziedzińca Twierdzy Antonia. Mógłby więc być „świadkiem” skazania Jezusa.

Golgota i Grób pod jednym dachem

W bazylice Grobu Pańskiego łączy się pamięć i kult najważniejszych dla chrześcijan różnych obrządków wydarzeń: Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Golgota i Grób Pana Jezusa mieszczą się w ramach jednego budynku.

Pierwszą świątynię zbudowano w tym miejscu z polecenia cesarza Konstantyna w IV wieku. Zniszczona przez Persów została odbudowana przez krzyżowców (prace skończyły się w 1149 roku). W 1810 bazylikę gruntownie odbudowano po dwa lata wcześniejszym pożarze.

We wnętrzu bazyliki, na wprost wejścia, znajduje się Kamień Namaszczenia, mający stanowić nawiązanie do obrzędu, któremu zostało poddane ciało Jezusa przed złożeniem do grobu.

Skała Golgoty znajduje się po prawej stronie od wejścia do świątyni. Na drugiej kondygnacji, na którą wiodą strome schody, mieści się kaplica podzielona na dwie części. Katolicka kaplica Przybicia do Krzyża zajmuje część południową. W północnej, należącej do wspólnoty greckiej, mieści się kaplica Śmierci na Krzyżu. Jest ozdobiona licznymi lampami oliwnymi, a na zachodniej ścianie umieszczona jest srebrna płyta przedstawiająca sceny Męki Pańskiej. Pod marmurowym ołtarzem znajduje się otwór, który wskazuje miejsce zatknięcia krzyża. Sama skała Golgoty jest widoczna poprzez przeszklenia po obu stronach ołtarza.

Na parterze, pod kaplicą Kalwarii, zlokalizowana jest kaplica Adama. Zgodnie z żydowską tradycją skała Golgoty była miejscem, w którym znajdował się grób Adama.

- Ewangelia mówi - pisze abp Grzegorz Ryś - że gdy Jezus umierał, było trzęsienie ziemi i skały zaczęły pękać. Tradycja interpretowała to jednoznacznie: Krew Jezusa spłynęła tymi pęknięciami na czaszkę Adama. To jest moment odkupienia ludzkości. Krew Jezusa obmywa czaszkę ojca ludzkości. Dlatego na starych krzyżach pod Jezusem ukazywana jest czaszka. Ona nie jest po to, by mówić „Memento mori”, pamiętaj o śmierci. To jest czaszka Adamowa.

Golgota była pozostałością po kamieniołomie. Półkolisty, wyszlifowany przez deszcz i wiatr wierzchołek, był podobny do górnej części czaszki. Skalne podnóże Golgoty znajduje się 6,75 m poniżej poziomu obecnej posadzki, a jej wierzchołek wznosi się 4,20 m ponad nią. Łączna wysokość skały to około 10,95 m.

Grób Pana Jezusa znajduje się w masywnym grobowcu zlokalizowanym w centrum rotundy Anastasis (Zmartwychwstanie) na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu. Budowla w obecnej postaci pochodzi z 1810 i powstała podczas odbudowy po pożarze.

We wnętrzu grobowca znajdują się dwa pomieszczenia. Pierwsze o wymiarach 3,3 na 2,9 m to westybul zwany kaplicą Anioła. Tego, który pojawił się kobietom, które przyszły do grobu w dzień po pogrzebie Jezusa. Na środku ustawiony jest miniaturowy ołtarz, który według tradycji został wykonany z kamienia stanowiącego zamknięcie grobowca. Drugie pomieszczenie - właściwa komora grobowa o powierzchni ok. 2 metrów kwadratowych z obudowanym płytami marmurowymi ołtarzem-ławą o długości 210 cm - jest miejscem złożenia ciała Chrystusa. Pomieszczenie jest tak małe, że jednorazowo może pomieścić trzy lub cztery osoby.

Zobacz również: Wielkanoc 2022. Godziny święcenia pokarmów w powiecie strzeleckim

Zobacz również: Msze święte w Strzelcach Opolskich i w powiecie strzeleckim. Parafie i godziny

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMalex boczny
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
umiarkowane opady deszczu

Temperatura: 6°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 33 km/h

Reklama
Ostatnie komentarze
S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Tutaj macie link do zdjęcia z książkami do wyrzucenia - https://drive.google.com/file/d/1F6TPVT_-Q38uMaOq48gkkAkSr4D-mB9M/view?usp=sharingData dodania komentarza: 26.11.2024, 15:12Źródło komentarza: Z pasji i miłości do szycia. Wyjątkowa grupa zawiązała się w Zawadzkiem S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Aktualizacja - w bibliotece już została zarządzona ewakuacja, tak jakby uchwała o jej przeniesieniu już została podjęta, a tymczasem debata nad nią i głosowanie będzie dopiero w poniedziałek. Czy nie przypomina to wam pisowskiego przekrętu z wyborami kopertowymi? Bardzo zapraszam do odwiedzenia biblioteki. Na podłodze leżą setki książek spakowanych w kartony, które są przeznaczone do wyrzucenia, ponieważ w nowym pomieszczeniu się nie zmieszczą - widok naprawdę przykry. W sumie jest ich około 1500. Mam zdjęcie, ale nie mam jak go tutaj wkleić - jeśli ktoś chce to obejrzeć, to bardzo zapraszam do biblioteki. Czy tak ma wyglądać poprawienie funkcjonalności biblioteki? W szczególności zapraszam wszystkich radnych, którzy w poniedziałek będą podejmować decyzję o dalszych losach biblioteki. To jedna z niewielu rzeczy, które nam się udały, coś co funkcjonuje i spełnia swoją rolę. Nie mamy już szkoły, jedna zlikwidowana, druga zburzona, trzecia ledwo zipie, huty już nie ma, miejsc pracy nie ma, ludzie z miasta uciekają, biblioteka w Kielczy zawieszona, w Żędowicach zlikwidowana, a my teraz mamy zlikwidować ostatnią, w pełni działającą i na jej miejscu zrobić nowe biura dla urzędników?Data dodania komentarza: 26.11.2024, 15:02Źródło komentarza: Z pasji i miłości do szycia. Wyjątkowa grupa zawiązała się w Zawadzkiem S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Tutaj jest link do projektu uchwały - https://bip.zawadzkie.pl/download/attachment/24296/projekt-uchwaly-w-sprawie-przystapienia-gminy-zawadzkie-do-stowarzyszenia-opolska-regionalna-organizacja-turystyczna.pdfData dodania komentarza: 24.11.2024, 20:01Źródło komentarza: Z pasji i miłości do szycia. Wyjątkowa grupa zawiązała się w Zawadzkiem S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Przepraszam czytelników, że wklejam tekst nie na temat artykułu w tym miejscu, ale nie ma gdzie tego wleić, a sprawa jest bardzo ważna. Pozdrawiam wszystkich miłośników szycia.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 19:51Źródło komentarza: Z pasji i miłości do szycia. Wyjątkowa grupa zawiązała się w Zawadzkiem S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: W poniedziałek, 2 grudnia 2024 r. zaplanowane jest posiedzenie Rady Miejskiej w Zawadzkiem, na którym podjęta ma być jedna z najbardziej kontrowersyjnych uchwał bieżącej kadencji, a mianowicie uchwała o przeniesieniu Biblioteki z budynku obok Urzędu Miasta do kina. Projekt uchwały jest dostępny na BiP-ie, można go obejrzeć TUTAJ. Uchwała jest krótka, zawiera tylko trzy punkty. W pierwszym mówi, że z dniem 1 stycznia 2025 zmienia się lokalizację biblioteki, w drugim, że wykonanie uchwały powierza się burmistrzowi, a w trzecim, że w życie wchodzi z dniem 1 stycznia. Jeżeli uchwała zostanie przyjęta, biblioteka zostanie przeniesiona do budynku kina. Jeżeli ktokolwiek choć raz był w obecnej bibliotece i widział, ile mieści książek i ile zajmuje miejsca i jeżeli ktoś choć raz był w kinie, w pomieszczeniu, do którego biblioteka ma zostać przeniesiona, to na pewno wie, że jest to fizycznie nie do zrobienia. Tak bogaty księgozbiór, jakim może pochwalić się nasza biblioteka, nie zmieści się w pomieszczeniach kina. Są one dużo mniejsze i nie ma szans, by je tam upakować. Chyba, że powsadzane zostaną do kartonów i poukładane jeden na drugim, ale wtedy nie będzie to już biblioteka, tylko magazyn książek. O lokalizacji biblioteki decydować będą nasi radni, to oni podejmą decyzję, czy uchwała wejdzie w życie, czy nie. Czy szanowne Panie i Panowie radni zadali sobie trud, by obejrzeć miejsce, do którego wg uchwały ma zostać przeniesiona biblioteka? Czy zdajecie sobie sprawę, że w nowym miejscu biblioteka nie będzie mogła normalnie funkcjonować? Pomieszczenie jest na piętrze, bez okien, z wszystkich stron zamknięte, bez dostępu światła dziennego. Do takiego pomieszczenia chcecie zaprosić klientów biblioteki? Korzystanie z biblioteki to nie tylko wypożyczenie i oddanie książki, to także cała przygoda obcowania z nią, możliwość przejrzenia księgozbioru, wzięcia książki do ręki, przewertowania, obejrzenia, a nawet skorzystania na miejscu z możliwości jej przeczytania. Dopiero w taki sposób można wybrać to, co nas naprawdę zainteresuje. Obecna biblioteka wszystkie te możliwości udostępnia. Panuje w niej miła, czysta i jasna atmosfera, a pomieszczenie aż zachęca do sięgania po kolejne tomy. W technicznym pomieszczeniu kina takiej możliwości nie będzie. Po pierwsze, wszystkie książki się tam nie zmieszczą. Poczta pantoflowa niesie, że aby temu zaradzić, biblioteka zlikwiduje podwójne i potrójne tomy tych samych książek, by zaoszczędzić na miejscu. Będzie to jeden z rezultatów podjęcia uchwały. Zmniejszenie zasobów biblioteki. Czy szanowni Radni zainteresowali się tym, jak w tych warunkach biblioteka ma funkcjonować? Teraz książki są elegancko wyłożone na półkach, dostęp do nich jest łatwy i prosty. Po upakowaniu ich w nowym, zamkniętym pomieszczeniu takiego dostępu nie będzie. Czy książki będą poukładane jedna na drugiej? Czy będą w kartonach? Czy tak ma wyglądać biblioteka? Większość z nas pamięta, jak przed laty walczyliśmy o miejsce dla miejskiej biblioteki. Pamiętamy, jak mieściła się w malutkim pomieszczeniu w przybudówce Urzędu Miasta (z prawej strony) i doskonale pamiętamy, jak trudno było się w niej poruszać. Książki leżały jedna na drugiej, półki były przepełnione, przejścia wąskie, a książki, które nie mieściły się na półkach, leżały na podostawianych stolikach. Partyzantka pełna PRL-owych absurdów. Wyłuskanie z półki upatrzonej pozycji nierzadko wiązało się z wysypaniem się pozostałych książek na ziemię. Często aby dostać się do jednych, trzeba było najpierw poodsuwać inne. Pani bibliotekarka siedziała na końcu wciśnięta pomiędzy regały i pomagała jak mogła w opanowaniu rozgardiaszu. Tak kiedyś wyglądała nasza biblioteka. Wreszcie nadeszły lepsze czasy i udało się wyremontować opuszczony budynek po drugiej stronie Urzędu Miasta i tam urządzić bibliotekę z prawdziwego zdarzenia. Służy ona nam do dziś i naprawdę mamy się czym pochwalić. Przestronne pomieszczenia, łatwy dostęp do całego księgozbioru i nawet czytelnia. Wreszcie dorobiliśmy się biblioteki z prawdziwego zdarzenia. To nasza biblioteka, walczyliśmy o nią latami w czasach gdy musieliśmy się ściskać w ciasnej klitce. Czy nasi radni pamiętają tą starą klitkę? Nową bibliotekę my urządziliśmy, społeczeństwo gminy Zawadzkie i to nam ona służy. Jesteśmy dumni z faktu, że Urząd Miasta, Rada Miejska i Burmistrz Zawadzkiego pomogli w urządzeniu tej biblioteki. Od lat 90-tych ubiegłego wieku nam służy i teraz znów mamy się przenosić do klitki? Czy naprawdę Panie i Panowie Radni chcecie zlikwidować obecną bibliotekę? Czytamy w projekcie uchwały, którą macie przegłosować: „W celu dokonania centralizacji wszystkich działań realizowanych przez Bibliotekę i Kulturę w Zawadzkiem, jak również zwiększenia ergonomii pracy jednostki, ułatwienia organizacji jej pracy, skutecznego zarządzania jednostką oraz obniżenia kosztów utrzymania kilku budynków przez BiK, podjęcie przedmiotowej uchwały jest w pełni uzasadnione. Przede wszystkim jednak … ma na celu ułatwienie odbiorcom dostępu do wszystkich świadczonych przez BiK usług, skoncentrowanych w jednym budynku.”. Ja się pytam: jak przeniesienie biblioteki i upakowanie jej w ciasnym, mało dostępnym pomieszczeniu ułatwi do niej dostęp? Kto napisał uzasadnienie do projektu tej uchwały? Przecież to jest nieprawda. Dostęp zostanie utrudniony. Czy skoncentrowanie usług w jednym budynku poprawi jej funkcjonowanie? Nie. Nie w tym przypadku. W uzasadnieniu czytamy, że podjęcie uchwały jest zasadne w celu dokonania centralizacji działań BiK. I to ma być powód przeniesienia? Żeby scentralizować działania? Czy Panie i Panowie radni zastanowili się nad tym? Ktoś wymyślił sobie, żeby poprzestawiać meble z lewego kąta do prawego i twierdzi, że samo to jest wystarczającym uzasadnieniem. Przenoszenie biblioteki w zaproponowanym kształcie nie ma najmniejszego sensu. W niczym nie poprawi działalności BiKu, a tylko skomplikuje sytuację i funkcjonowanie biblioteki. Zmniejszą się może koszty utrzymania kilku budynków, bo zamiast kina i biblioteki pozostanie samo kino, ale obydwa budynki i tak utrzymywane są z budżetu gminy, więc koszta pozostaną. Kolejna sprawa. Po przeniesieniu biblioteki z obecnego budynku budynek ów pozostanie pusty. Co w nim się będzie wtedy mieściło? W uchwale ani w uzasadnieniu nic na ten temat nie ma. Czy Gmina chce go sprzedać? Czy chce go komuś wynająć? Urządzić w nim biura? A może wyburzyć w celu zmniejszenia kosztów utrzymania? Którykolwiek cel by nie wchodził w grę, nie uzasadnia wyprowadzenia biblioteki do innego, gorszego pomieszczenia. Chodzą słuchy pocztą pantoflową, że miałyby tam być urządzone nowe biura Urzędu Gminy. Czy zainteresowaliście się tym, kto, dlaczego i po co chce opróżnić budynek biblioteki? Czy jest to jeden z elementów wizji nowego burmistrza? Czy wiecie, jak ta wizja wygląda i po co ta uchwała? Na najbliższej sesji będzie przesądzać o losie biblioteki. I to na was spadnie odium odpowiedzialności za podjętą decyzję. To nie autor owej uchwały, to nie wnioskodawca, kimkolwiek by nie był, ale wy, radni będziecie odpowiedzialni za jej skutki. W uchwale beztrosko chcecie nakazać burmistrzowi jej wykonanie. Burmistrz wtedy z czystym sumieniem będzie mógł powiedzieć, że to nie jego inicjatywa, że to radni mu „kazali” przenieść bibliotekę, a on tylko uchwałę wykonał. Poczta pantoflowa donosi, że to właśnie burmistrz stoi za inicjatywą przeniesienia biblioteki. Nie udało się jak na razie ustalić, skąd ta inicjatywa się wzięła i co ma na celu. Celem tym na pewno nie jest „centralizacja zarządzania BiK”, jak napisano w projekcie uchwały, gdyż jest to jedynie urzędnicza nowomowa napisana bardzo mądrze brzmiącymi słowami, które wnoszą niewiele treści po to, by mało zorientowani mieszkańcy nie zorientowali się, że są robieni w bambuko, a samo to, że ktoś chce robić centralizację, nie jest żadnym uzasadnieniem, tylko chceniem. To nie żadna centralizacja, tylko opróżnienie budynku, który ma być przeznaczony na… i tu jest pytanie, które powinniśmy zadać wnioskodawcy projektu uchwały. Jeżeli powodem ewakuacji biblioteki jest przygotowanie nowych miejsc dla urzędników, to nie powinniście takiej uchwały podejmować. Biblioteka jest zbyt cennym dobrem, by poświęcać ją dla urzędniczej wygody. Biblioteka jest miejscem, które powinno być otwarte i dostępne dla ludności, wręcz świecić i tryskać zaproszeniem, by wejść do środka i obecny budynek te potrzeby spełnia. W kinie, na drugim piętrze, w ciemności i ciasnocie biblioteka skazana jest na porażkę. Tam nie będzie spełniała swojej roli, a za rok lub dwa okaże się, że zainteresowanie nią jest coraz mniejsze aż w końcu zapadnie decyzja o jej likwidacji. Jeżeli burmistrz chce w budynku biblioteki umieścić biura urzędników, to to także nie jest wystarczającym powodem, by zlikwidować w tym miejscu bibliotekę. Po pierwsze, należy zapytać, po co nowe biura, skoro do tej pory wystarczały obecne. Czy zwiększyły się zadania własne gminy? Czy zmieniła się ustawa narzucająca urzędom większe obowiązki? Jeżeli tak, to należy te miejsca przygotować, a nie wyrzucać biblioteki. Obok biblioteki stoi na wpół wykorzystany budynek OPS po byłym przedszkolu. I to tam można przygotować potrzebne miejsca pod urzędnicze stołki. I to w takiej właśnie kolejności. Najpierw należy przygotować nowe biura, a dopiero potem do nich przenosić. Budynek ten dla urzędników jest w zupełności wystarczający. Urzędnicy nie mają potrzeby otwierać się dla mieszkańców, oni pracują głównie sami ze sobą, ze swoimi komputerami, dokumentami, papierami. Nie muszą mieć biur na pierwszych planach, za przeszklonymi drzwiami z łatwym dostępem z ulicy. Zamknięte i powpychane na drugie piętro biura za stromymi schodami choć nie są wygodne, są po prostu miejscem pracy i o ile spełniają wymagania BHP i Kodeksu Pracy, w zupełności wystarczają jako miejsca pracy urzędników. Pomieszczenia przeznaczone dla mieszkańców to całkiem inna bajka. Powinny być łatwo dostępne i zachęcać do skorzystania. Czy zastanawialiście się dlaczego na przykład piekarnia woli sprzedawać bułki tuż przy wejściu do Netto, ale jeszcze ani jedna piekarnia nie sprzedawała ich na drugim piętrze OPS, za ciemnym korytarzem i na dodatek za stromymi schodami? A projekt uchwały do takiej właśnie „sprzedaży” zmusza bibliotekę. Skutkiem podjęcia tej uchwały i przeniesienia biblioteki do kina będzie jej stopniowa degradacja z perspektywą jej całkowitej likwidacji w przyszłości. Szanowni Radni, czy zastanowiliście się nad tym? Otrzymaliście projekt uchwały i to od Was zależy, co się z nim stanie. Czy zostanie przyjęty, czy nie? Czy naprawdę chcecie wyeksmitować bibliotekę do zakamarków kina? Niedawno szliście do wyborów obiecując nam, mieszkańcom, lepszą przyszłość, lepsze zarządzanie. Zabiegaliście o nasze głosy i wielu mieszkańców Wam uwierzyło. Dało Wam szansę, by pokazać, jak faktycznie chcecie naszą miejscowość poprawić. O likwidacji czy przeniesieniu biblioteki w waszych ulotkach wyborczych nic nie było. Nie mówiliście o „centralizacji usług BiK”. Skąd teraz ta zmiana? A może projekt tej uchwały to w ogóle nie wasza bajka? Może też uważacie tak jak ja i sporo innych mieszkańców, że przenosiny biblioteki to zły pomysł. Zbyt długo ją budowaliśmy, żeby teraz, gdy jest już gotowa, ot tak z niej zrezygnować. Może też czujecie przez skórę, że ktoś wam podrzucił gorący kartofel, a w rzeczy samej nie jesteście do niego przekonani? Sprawdźcie, kto Wam wrzucił ten projekt i jakie faktycznie ma zamiary. Podejrzewam, że głównym inicjatorem tej uchwały jest burmistrz, który chce wprowadzić w gminie swoje porządki. Sam nawet mówił, że musi dużo zmienić, ale gdziekolwiek idzie, napotyka opór materii. I jest to zrozumiałe, ponieważ nie można narzucać swoich koncepcji bez zgody mieszkańców i bez ich poparcia. A jak na razie burmistrz nie rozmawia z zainteresowanymi stronami przedstawiając im swoje zamierzenia, które w jego wizji nie podlegają negocjacji (przynajmniej w tej materii). Nie dziwota, że napotyka na opór. Organizacje, których dotykają zamierzenia burmistrza, dowiadują się o nich pocztą pantoflową. Niejednokrotnie owiane są niedopowiedzeniami, niejasnościami, które stawiają wszystkie strony w stanie upiornej niepewności. A nie tak to powinno wyglądać. Burmistrz powinien przyjść i powiedzieć, słuchajcie, mam plan taki i taki, jego celem jest osiągnięcie tego i tego (ale na miłość boską, nie „centralizacja”) i można by to osiągnąć tak i tak. Co o tym myślicie? Może macie inny pomysł? Tak samo powinni postępować radni. Jeśli dostajecie uchwałę o likwidacji biblioteki (bo do tego się ona w sumie sprowadza), to powinniście uderzyć pięścią w stół i powiedzieć: hola, nie tak szybko, trzeba się najpierw spytać mieszkańców, wyborców. To przecież mieszkańcy was wybrali na radnych, to nas reprezentujecie, to my będziemy Was rozliczać z podjętych decyzji. Jeśli biblioteka padnie, to odpowiedzialność spadnie na Was, a nie na burmistrza ani na nikogo innego. A Wy będziecie musieli spojrzeć na ulicy w oczy swoich wyborców i co im powiecie? I nie ma tu znaczenia, że do wyborów startowaliście z takiego czy innego komitetu. Komitety istnieją tylko dlatego, że wymaga tego obowiązująca ordynacja wyborcza i nie można się zgłosić na radnego nie zgłaszając komitetu. To, że radni gromadzą się wokół wspólnych celów i poglądów, jest całkiem naturalne i pożądane, bo razem zazwyczaj można więcej, jednak komitet nie oznacza z automatu obowiązku wykonywania jego poleceń – każdy radny jest niezależny i nikt nie może mu narzucić takiego czy innego głosowania. Każdy radny ma prawo głosować zgodnie ze swym własnym przekonaniem i nikt nie może mu zabraniać lub nakazywać głosować w określony sposób. To nie jest Sejm, tu nie ma dyscypliny partyjnej, tu jest samorząd, tu są konkretne osoby, konkretni radni, którzy ustanawiają prawo obowiązujące w naszej gminie. Nikt nie jest władny zmusić was do głosowania według nie swojej woli. Nikt. Ani ja, ani jakikolwiek inny mieszkaniec gminy, ani burmistrz. Nie ma znaczenia, czy jesteś wybrany z ramienia komitetu A, czy komitetu B, w czasie głosowania jesteś radnym reprezentującym mieszkańców gminy. Burmistrz nie ma nad Tobą żadnej władzy. To w końcu Ty ustalasz wynagrodzenie burmistrza, a nie on Tobie. Burmistrz to całkiem inna bajka. Jego też wybrali mieszkańcy i też oni będą go rozliczać z jego działań. Ty natomiast jesteś radnym i przypomnij sobie, co mówiłeś, gdy nim jeszcze nie byłeś: że radni powinni rozmawiać z mieszkańcami, pytać się o ich preferencje, oczekiwania, wysłuchiwać ich problemów i generalnie odpowiadać na nie w działalności radnego przez odpowiednie wpływanie na działanie samorządu, by te oczekiwania spełniać. Teraz tego samego mieszkańcy oczekują od Ciebie – w sprawie biblioteki: nie wyrzucajcie biblioteki z obecnego budynku. Dołóż starań, by się dowiedzieć, co stoi za tym pomysłem, skąd się wziął, a na pewno okaże się, że to samo można rozwiązać inaczej, bez likwidacji biblioteki. To Wy, radni jesteście od tego, aby patrzeć władzy wykonawczej na ręce i w razie potrzeby temperować jej zamierzenia. Dziś nadchodzi taki moment. Świeżo upieczony Burmistrz chce utrudnić życie bibliotece, chce to zrobić w białych rękawiczkach, nie likwidując jej, ale ograniczając jej możliwość działania, co w przyszłości może doprowadzić do jej całkowitej likwidacji. Mało tego, miast osobiście podjąć decyzję, pojawia się projekt uchwały, którą macie przegłosować i według której to nie burmistrz, ale radni zostaną postawieni w roli inicjatorów przeniesienia biblioteki. I żeby tego mało było, to jeszcze że Wy „nakażecie” burmistrzowi jej przeniesienie. Czy wiecie, co będzie potem? Potem będzie, że to przecież radni chcieli przenieść bibliotekę, a burmistrz tylko waszą decyzję wykonał. Zastanówcie się głęboko, zanim podniesiecie rękę przy poniedziałkowym głosowaniu. Chciałbym, abyście oprócz biblioteki spojrzeli na nieco szerszy aspekt efektów wspomnianej uchwały. Oprócz biblioteki rykosztem oberwie kilka innych organizacji działających w Gminie. Pierwszą z nich jest PTTK – organizacja, która wspiera i rozwija turystykę w gminie jak żadna inna. Może pochwalić się 60-letnią działalnością, prawie tak samo długą, jak miasto Zawadzkie. Od początku kultywowała lokalne tradycje, organizowała dla mieszkańców imprezy turystyczno-krajoznawczo-kulturalne. Od początków działalności kultywowała zamiłowanie do lokalnej historii, to dzięki niej powstał ośrodek Regolowiec, wydobyty z odmętów zapomnienia jeden z najbardziej rozpoznawalnych atrybutów Zawadzkiego dzisiaj. Rajdy rowerowe, piesze, konkursy i imprezy dla dzieci, młodzieży, dorosłych i emerytów. Tylko w 2024 roku z oferty PTTK skorzystało kilka tysięcy mieszkańców. Nasz Oddział PTTK jest ewenementem w sali kraju, mamy najlepszego i najdłużej urzędującego prezesa. Oddział PTTK jest także jedynym i niestety ostatnim akcentem wspomnieniem po nieistniejącej już Hucie Andrzej. Powstał właśnie w Hucie, w 1965 roku i przyjął nazwę „OZ/PTTK Huta Andrzej w Zawadzkie” – z premedytacją zapisując w swojej nazwie Huta Andrzej. W PTTK Zawadzkie zgromadziło się grono zapaleńców, którzy z pasją krzewią lokalną tradycję, historię, zamiłowanie do kultury i przyrody, pokazują piękno naszego Heimatu i robią to wszystko za darmo (w odróżnieniu od Urzędu Miasta), w zamian jedynie oczekując godnego miejsca na prowadzenie swojej działalności. Nie będę się tu dłużej rozpisywał o działalności PTTK, zainteresowani więcej mogą poczytać na stronie www.pttk.zawadzkie.eu. Ważne jest to, że w przypadku przeniesienia biblioteki do kina, PTTK będzie się musiał z niego wyprowadzić. Dokąd? Tego projekt uchwały już nie przewiduje. Pomija sprawę milczeniem. Poczta pantoflowa donosi, że ma się wynieść do budynku OPS, gdzie odcięty od ludzi, dla których przygotowuje ofertę, ma się dzielić pomieszczeniem z Mniejszością Niemiecką. Mniejszość Niemiecka to kolejna organizacja, która na tym zamieszaniu oberwie. Skomasować z PTTK-iem, może jeszcze da się tam kogoś upchać i niech tam działają. Schowani przed społeczeństwem, odcięci od emerytów, starszych, niepełnosprawnych. Formalnie: likwidacji nie będzie, ale w rzeczywistości jest to skazanie PTTK na powolne i naturalne wymarcie. Skutki przyjęcia przez radnych projektu będą miały więc dalekosiężne skutki. Czy Panie i Panowie Radni jesteście tych wszystkich skutków świadomi? A wszystko w imię czego? W imię wyczyszczenia biblioteki, którą my jako społeczeństwo Gminy kiedyś sobie wyremontowało i urządziło? Czy tego chcemy? Naprawdę? Obok stoi prawie pusty budynek Domu Kultury. W nim zmieściłoby się wiele organizacji działających w naszej gminie, poczynając od PTTK-u, dalej przez bibliotekę, kółka zainteresowań, muzyczne, fotograficzne, sportowe, emerytów, przyjaciół lasu, nawet w przypływie dobrej woli znalazłoby się kilka pomieszczeń dla urzędników, tylko trzeba ten budynek przywrócić do użytkowania i to od tego trzeba zacząć. Najpierw trzeba przygotować pomieszczenia, a dopiero potem zabierać się za roszady. Szanowni Radni, zastanówcie się nad poniedziałkowym głosowaniem i choć nikt nie może Wam nakazać jak głosować, to każdy może Was przekonywać – i niniejszym chcę to zrobić: zagłosujcie za odrzuceniem tej uchwały. W zamian przedstawcie drugą: 1) Z dniem 1 I 2026 przywracamy do użytku Dom Kultury. 2) Do tego czasu należy przystosować budynek, aby można było z niego skorzystać. 3) Wykonanie uchwały powierza się Burmistrzowi Zawadzkiego. To Rada ustala prawo w gminie. Burmistrz je wykonuje.Data dodania komentarza: 24.11.2024, 19:49Źródło komentarza: Z pasji i miłości do szycia. Wyjątkowa grupa zawiązała się w Zawadzkiem S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: No i jeszcze wisienka na torcie: "Dokonano usunięcia oznakowania pionowego i poziomego." - Czy ktoś tu jest ślepy? Zlikwidowano zebrę? Kto to podpisał? Napiszcie, kto był taki bystry, bo to także przez niego zginął człowiek.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:48Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Strzelcach Opolskich. Rozpętała się dyskusja o bezpieczeństwie
Reklama