Pasyjną wędrówkę za Chrystusem wypada zacząć nie w Jerozolimie, ale w Betanii. Tam, gdzie Jezus często bywał gościem Marii i Marty oraz ich brata Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Jak podaje Ewangelia wg św. Jana, na Jego cześć rodzeństwo przygotowało ucztę na sześć dni przed Paschą. Łazarz był jednym z tych, który siedział z Mistrzem przy stole.
Pierwszy kościół św. Łazarza powstał w tym miejscu już w IV wieku. Obecny został zbudowany w latach 50. XX stulecia, a w roku 1964 odwiedził go pielgrzymujący wtedy do Ziemi Świętej papież Paweł VI.
Wnętrze świątyni usytuowanej w sąsiedztwie grobu Łazarza przypomina nieco ciemną kaplicę grzebalną. Światło wpada przez okno w kopule. Wewnątrz mozaiki Cesare Vagariniego przedstawiają Chrystusa głoszącego: Ja jestem Zmartwychwstaniem i Życiem (nad głównym ołtarzem), wskrzeszenie Łazarza, Jezusa w gościnie u Marii i Marty oraz Marię namaszczającą Go w domu Szymona. Ta ostatnia scena jest ważna dla przesłania Wielkiego Tygodnia. Została zapisana w Ewangelii i to nawet w dwóch wariantach
Siostra Łazarza - w wersji św. Jana - podczas uczty wzięła funt (około 325 gramów) drogocennego olejku i namaściła nim stopy Jezusa. Została za to zbesztana przez Judasza, który skwapliwie wyliczył, że olejek kosztował 300 denarów (to mniej więcej tyle, ile prosty robotnik mógł zarobić przez rok), uważał, że lepiej było te pieniądze rozdać biednym.
Czyn Marii zupełnie inaczej oceniają i narrator Ewangelii, i sam Jezus. Ten pierwszy mówi wprost, że Judaszowi wcale nie chodzi o biednych, tylko jest złodziejem okradającym trzos apostołów. Jezus chwali kobietę za to, że namaściła Go na dzień pogrzebu.
- Tę samą scenę opisali także św. Mateusz i św. Marek - tam kobieta nienazwana po imieniu wylewa olejek na głowę Jezusa. Ma to wymowę symboliczną. Podkreśla, że jest On Mesjaszem i to nie w znaczeniu politycznym, ale duchowym. Gest ten jest tym ważniejszy, że wykonuje go już po zapowiedzi, że Chrystus ma zostać zabity.
Gdzie i co jedli apostołowie
Triduum paschalne rozpoczyna się w Wielki Czwartek, w dzień ostatniej wieczerzy. Nasze wyobrażenie tego wydarzenia utrwaliła wizja artystów: apostołowie siedzą za stołem, w centrum Chrystus, osobno Judasz, który już zdecydował się zdradzić. W rzeczywistości wieczernik musiał wyglądać zupełnie inaczej. W oryginalnym tekście Ewangelii mówi się wprost, że apostołowie leżeli przy stole. To po polsku brzmi niezręcznie. W Palestynie było zwyczajem, że biesiadnicy podczas wieczerzy byli wsparci na jednym boku, leżąc na dywanikach.
Ostatnia Wieczerza była ucztą o charakterze paschalnym. Żydzi spożywali ją uroczyście na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Poza postaciami eucharystycznymi - chlebem niekwaszonym i winem - apostołowie z Panem Jezusem spożywali prawdopodobnie mięso baranka, gorzkie zioła, przyprawy z dzikiej sałaty, cykorii, rzeżuchy lub gorzkiej kapusty. Moczono je w słonej wodzie, by przypominały łzy wylane przez Izraelitów w niewoli. Jadłospis uczty paschalnej uzupełniała potrawa owocowa - charoset - przygotowywana z jabłek, orzechów, migdałów i fig z winem i cynamonem. Zabarwiona na czerwono, miała przypominać zaprawę murarską, z której Izraelici wyrabiali cegły w Egipcie.
Najważniejszymi potrawami były chleb niekwaszony i wino. Chleb paschalny, czyli maca, miał formę placków o średnicy około 25 centymetrów i 2 cm grubości. Podczas uczty spożywano cztery kielichy wina. Według św. Łukasza, Chrystus przemienia w swoją Krew ostatni z kielichów spożywany na samym końcu po wszystkich potrawach. Do rytuału uczty obok odmawiania psalmów należała też opowieść, rodzaj homilii, o wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu. Rozpoczynało ją zawsze pytanie najmłodszego uczestnika: na jaką pamiątkę obchodzimy tę ucztę? Chleb na pewno był łamany. Taki chleb po prostu nie da się pokroić. Łamanie było więc dla Pana Jezusa i apostołów gestem praktycznym. Podczas mszy świętej ten gest ma charakter symboliczny i oznacza zniszczenie Baranka, który oddaje życie za swój lud.
Tradycja każe sytuować Wieczernik na Syjonie, najwyższym punkcie starożytnej Jerozolimy.
- Budynek jest piętrowy - pisze w „Piątej Ewangelii” arcybiskup Grzegorz Ryś. - Na parterze mieści się synagoga, w której znajduje się sarkofag wskazywany jako miejsce pochówku króla Dawida. Na pierwszym piętrze jest „sala na górze”, gdzie Jezus spożywał ostatnią wieczerzę z uczniami (...). W samym Wieczerniku obecnie nie wolno sprawować żadnej liturgii chrześcijańskiej, bo jest on w rękach muzułmańskich. Parter jest żydowski, a piętro muzułmańskie. Jedynie kilkakrotnie dopuszczono tu do sprawowania liturgii. Tak było, kiedy Jan Paweł II był w Jerozolimie. Był wówczas taki bardzo mocny piękny moment, kiedy na koniec tej Eucharystii papież podpisał „List do kapłanów”.
Uczniowie posnęli
Po ostatniej wieczerzy Jezus z apostołami, śpiewając psalmy, idą na Górę Oliwną.
W czasach Pana Jezusa była tam wiejska zagroda z tłocznią, gdzie wyciskano oliwki. Bardzo blisko tego miejsca znajdowała się naturalna grota Getsemani i tam Jezus i uczniowie znaleźli bezpieczne, choć niezbyt wygodne miejsce na noc. Idąc na modlitwę do ogrodu, Jezus zabiera ze sobą Piotra, Jakuba i Jana. Tam bardzo cierpi, aż do krwawego potu.
W tym ogrodzie padły - przed Męką Jezusa - słowa modlitwy: Ojcze, zabierz ten kielich ode mnie. Lecz nie to, co ja chcę, ale to, co Ty, niech się stanie. Według Benedykta XVI dwie części modlitwy są wyrazem zderzenia człowieczego lęku Chrystusa, który przeżywa strach na widok potworności tego, co go czeka i - biorącego górę - posłuszeństwa Syna, który przyjmuje wolę Ojca. Ogród oliwny papież porównuje do rajskiego ogrodu. W tym pierwszym nieposłuszeństwo Adama ściągnęło na ludzkość ciężar grzechu pierworodnego, w drugim Jezus - Nowy Adam - przez posłuszeństwo Ojcu zbawia wszystkich ludzi.
Benedykt XVI polemizuje z tradycją, według której w Getsemani rosną do dziś drzewa pamiętające czasy Jezusa. Przypomina, że w czasie zburzenia Jerozolimy przez Tytusa cesarz kazał wyciąć wszystkie drzewa w promieniu 18 km od stolicy.
W okolicy Getsemani znajduje się kilka sanktuariów chrześcijańskich. Modlitwę Jezusa w Ogrodzie Oliwnym upamiętnia bazylika Konania nazywana też kościołem Narodów. Pierwszy kościół wzniesiono w tym miejscu w IV wieku (cesarz Teodozjusz). Kolejny na jego miejscu postawili w XII stuleciu krzyżowcy. Obecny pochodzący z 1924 roku - według projektu Antonio Barluzziego - postawiono na fundamentach świątyni Teodozjusza. Nazywa się go kościołem Narodów, gdyż datki na budowę płynęły z całego świata. Żołnierze II Korpusu Polskiego ufundowali tu mozaikę.
Bp Ryś zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy szczegół. Nawiązaniem do postawy apostołów, którzy posnęli i nawet jednej godziny nie czuwali z Jezusem, jest nabożeństwo adoracyjne - celebrowane w kościołach do dziś - nazywane Godziną Świętą.
Zanim kogut zapieje...
Kościół św. Piotra in Gallicantu, dosłownie w miejscu śpiewu koguta znajduje się w Jerozolimie na wschodnim zboczu góry Syjon. Nazwa nawiązuje do ewangelicznej sceny, według której św. Piotr trzy razy zaparł się Jezusa zanim - zgodnie z przepowiednią Chrystusa - trzy razy zapiał kogut. Świątynię zbudowano w miejscu, które chrześcijańska tradycja utożsamia z lokalizacją pałacu arcykapłana Kajfasza, czyli z miejscem, dokąd przyprowadzono Jezusa po aresztowaniu.
Już w VI wieku powstał tu klasztor, a krzyżowcy zbudowali nieduży kościół. Obecna świątynia w stylu neobizantyjskim pochodzi z 1932 roku. Obok kościoła św. Piotra in Gallicantu znajdują się tzw. schody machabejskie. Według tradycji Pan Jezus przechodził nimi w Wielki Czwartek w drodze z Wieczernika do Ogrodu Oliwnego i z powrotem - przyprowadzony już po pojmaniu.
W podziemiach domu Kajfasza znajdowała się głęboka na 3 metry cysterna, w której w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek uwięziono Jezusa. Dzisiaj prowadzą do niej schody. Pana Jezusa - jak pisze bp Ryś - spuszczono, a być może wręcz wrzucono do środka. Symboliczne ciemnice urządza się jako miejsce modlitwy i adoracji po Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w naszych kościołach.
Z postacią Kajfasza wiąże się także osądzenie Chrystusa przez członków Sanhedrynu. Ze względu na zbliżające się święto Paschy faryzeusze bardzo się spieszyli. Próbowali skierować proces tak, by postawić Panu Jezusowi zarzut, iż zamierzał zburzyć świątynię. Czyn bluźnierczy karany był śmiercią. Zamiar się nie powiódł, gdyż prawo procesowe żydowskie domagało się dwóch jednakowych świadectw, a takich nie udało się uzyskać. Arcykapłan zrobił rozpaczliwy gest i postawił Jezusowi pytanie, które nie było przewidziane w prawie żydowskim ani w toku procesowym: „Poprzysięgam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy ty jesteś Mesjaszem, Synem Najwyższego?”.
Gdyby Chrystus odpowiedział tylko wprost, powstrzymując się od komentarza, nie byłoby powodu, by skazać go na śmierć. Syn Boży to w rozumieniu semickim była osoba wybrana, np. król Dawid. Powodem, dla którego arcykapłan uznał Chrystusa za bluźniercę godnego śmierci, było zdanie Jezusa: „Ujrzycie Syna Człowieczego zstępującego na obłokach”. Zwrot Syn Człowieczy występował u proroka Daniela i nie oznaczał wprawdzie Boga, ale istotę nadprzyrodzoną, przewyższającą Mesjasza. Synem Człowieczy miał władzę sądzenia, był kimś, kto przychodzi z nieba. Arcykapłan na znak absolutnego zgorszenia bluźnierstwem rozdarł od góry do dołu szatę, a Chrystusa skazano na śmierć.
Umęczon pod ponckim Piłatem
Aby zabić Jezusa, członkowie Sanhedrynu potrzebowali wyroku przedstawiciela rzymskiej władzy, czyli Piłata. Zrobił to, choć w czasie procesu okazywał Jezusowi pewną sympatię. (Nawet okrutne biczowanie mogło być formą pozyskania litości dla skazańca). Nie wynikała ona raczej z jakichś dobrych uczuć wobec Niego. Piłat nie cierpiał Żydów, kilkakrotnie nawet napadł na świątynię podczas nabożeństw. Prawdopodobnie próbował więc zrobić arcykapłanom na złość.
Piłat próbował się uciec do amnestii paschalnej: Kogo chcecie, abym wam uwolnił? - pytał. - Uwolnij Barabasza - odkrzyknął tłum. - A co mam uczynić z Jezusem? - Ukrzyżuj go!
Przez wieki utarło się myślenie o Żydach jako o tych, którzy domagali się uwolnienia złoczyńcy i ukrzyżowania Jezusa. Stąd był już tylko krok od uznania ich za bogobójców.
Benedykt XVI interpretuje tę sytuację całkiem inaczej. Dla niego krzyczący pod pałacem Piłata tłum to raczej motłoch niż lud, grupa zwolenników Barabasza. Papież podkreśla, że Żydami byli także uczniowie Jezusa i On sam. Nie należy zatem ocenie domagających się ukrzyżowania Chrystusa nadawać kategorii rasistowskich. Dlaczego tłum poparł Barabasza? Prawdopodobnie był - na tamte czasy - kimś w rodzaju terrorysty, bojownika ruchu oporu nawołującego do buntu przeciw Rzymianom. I jako taki cieszył się z pewnością pewnym poparciem. A uczniowie Jezusa nie krzyczeli w obronie Mistrza, bo - ze strachu - nie przyszli pod siedzibę namiestnika.
Ten ostatecznie dał się jednak osaczyć groźbą, że zostanie uznany za nieprzyjaciela cesarza, jeśli uwolni Jezusa, który powiedział o sobie, że jest królem. Kazał więc Jezusa ukrzyżować.
Jak czytamy w Janowej Ewangelii, przed wydaniem wyroku Piłat zasiadł na trybunale na miejscu zwanym Lithostrotos (ta grecka nazwa oznacza miejsce wyłożone kamieniami).
Tradycja lokalizuje skazanie Pana Jezusa na śmierć z wyroku Piłata w jego pretorium, którym mogła być Twierdza Antonia (był to zespół konstrukcji obronnych wybudowanych przez Heroda w 31 roku p.n.e. na krańcu wschodniej części murów okalających Jerozolimę). Miała ona za zadanie m.in. bronić dostępu do świątyni w Jerozolimie. Została zniszczona przez wojska Tytusa podczas oblężenia Jerozolimy w roku 70.
Miejscem upamiętnienia tych wydarzeń jest dzisiaj kościół Skazania, niewielka świątynia z 1904 roku usytuowana w muzułmańskiej dzielnicy Starego Miasta w Jerozolimie na terenie wspomnianej starożytnej twierdzy.
Na jednej z płyt kamiennych w świątyni (Lithostrotos) jest wyryta plansza do gry w kości. Według lokalnej tradycji chrześcijańskiej bruk ten pochodzi z wewnętrznego dziedzińca Twierdzy Antonia. Mógłby więc być „świadkiem” skazania Jezusa.
Golgota i Grób pod jednym dachem
W bazylice Grobu Pańskiego łączy się pamięć i kult najważniejszych dla chrześcijan różnych obrządków wydarzeń: Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Golgota i Grób Pana Jezusa mieszczą się w ramach jednego budynku.
Pierwszą świątynię zbudowano w tym miejscu z polecenia cesarza Konstantyna w IV wieku. Zniszczona przez Persów została odbudowana przez krzyżowców (prace skończyły się w 1149 roku). W 1810 bazylikę gruntownie odbudowano po dwa lata wcześniejszym pożarze.
We wnętrzu bazyliki, na wprost wejścia, znajduje się Kamień Namaszczenia, mający stanowić nawiązanie do obrzędu, któremu zostało poddane ciało Jezusa przed złożeniem do grobu.
Skała Golgoty znajduje się po prawej stronie od wejścia do świątyni. Na drugiej kondygnacji, na którą wiodą strome schody, mieści się kaplica podzielona na dwie części. Katolicka kaplica Przybicia do Krzyża zajmuje część południową. W północnej, należącej do wspólnoty greckiej, mieści się kaplica Śmierci na Krzyżu. Jest ozdobiona licznymi lampami oliwnymi, a na zachodniej ścianie umieszczona jest srebrna płyta przedstawiająca sceny Męki Pańskiej. Pod marmurowym ołtarzem znajduje się otwór, który wskazuje miejsce zatknięcia krzyża. Sama skała Golgoty jest widoczna poprzez przeszklenia po obu stronach ołtarza.
Na parterze, pod kaplicą Kalwarii, zlokalizowana jest kaplica Adama. Zgodnie z żydowską tradycją skała Golgoty była miejscem, w którym znajdował się grób Adama.
- Ewangelia mówi - pisze abp Grzegorz Ryś - że gdy Jezus umierał, było trzęsienie ziemi i skały zaczęły pękać. Tradycja interpretowała to jednoznacznie: Krew Jezusa spłynęła tymi pęknięciami na czaszkę Adama. To jest moment odkupienia ludzkości. Krew Jezusa obmywa czaszkę ojca ludzkości. Dlatego na starych krzyżach pod Jezusem ukazywana jest czaszka. Ona nie jest po to, by mówić „Memento mori”, pamiętaj o śmierci. To jest czaszka Adamowa.
Golgota była pozostałością po kamieniołomie. Półkolisty, wyszlifowany przez deszcz i wiatr wierzchołek, był podobny do górnej części czaszki. Skalne podnóże Golgoty znajduje się 6,75 m poniżej poziomu obecnej posadzki, a jej wierzchołek wznosi się 4,20 m ponad nią. Łączna wysokość skały to około 10,95 m.
Grób Pana Jezusa znajduje się w masywnym grobowcu zlokalizowanym w centrum rotundy Anastasis (Zmartwychwstanie) na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu. Budowla w obecnej postaci pochodzi z 1810 i powstała podczas odbudowy po pożarze.
We wnętrzu grobowca znajdują się dwa pomieszczenia. Pierwsze o wymiarach 3,3 na 2,9 m to westybul zwany kaplicą Anioła. Tego, który pojawił się kobietom, które przyszły do grobu w dzień po pogrzebie Jezusa. Na środku ustawiony jest miniaturowy ołtarz, który według tradycji został wykonany z kamienia stanowiącego zamknięcie grobowca. Drugie pomieszczenie - właściwa komora grobowa o powierzchni ok. 2 metrów kwadratowych z obudowanym płytami marmurowymi ołtarzem-ławą o długości 210 cm - jest miejscem złożenia ciała Chrystusa. Pomieszczenie jest tak małe, że jednorazowo może pomieścić trzy lub cztery osoby.
Zobacz również: Wielkanoc 2022. Godziny święcenia pokarmów w powiecie strzeleckim
Zobacz również: Msze święte w Strzelcach Opolskich i w powiecie strzeleckim. Parafie i godziny
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze