Chcą się rozwijać, a przy tym pomagać mieszkańcom
W ubiegłym roku w remizie strażaków z Łazisk został zamontowany system jednoczesnego alarmowania druhów. - Polega on na tym, że w momencie alarmu włączona zostaje syrena, ale wraz z nią wyzwalane jest też jednoczesne połączenie na telefon komórkowy każdego czynnego strażaka naszej OSP - tłumaczą ochotnicy. - Najlepsza w tym procesie jest informacja zwrotna. W momencie, gdy strażakowi dzwoni telefon, to druh poprzez jego odebranie lub odrzucenie połączenia, daje informację zwrotną do remizy, czy stawi się na wezwanie czy jest niedostępny.
Informacje te są wyświetlane na dużym ekranie telewizora, który zamontowany został w garażu wyjazdowym, dzięki czemu każdy strażak obecny w remizie wie, którzy koledzy pojadą na akcję. Jednak to nie jedyny innowacyjny pomysł w jednostce.
Projekt wozu to ich dziecko
Strażacy z Łazisk od jesieni ubiegłego roku cieszyć się mogą drugim swoim wozem. A co najważniejsze i szczególne dla nich, że wykonali go sami.
- Był to pomysł sprzed dwóch lat. Mieliśmy busa volkswagena t4, który miał być z nami chwilę, a towarzyszył nam 11 lat. W końcu zapadła decyzja, by go zamienić na coś młodszego i innego - wspomina naczelnik OSP, Józef Klyszcz.
Druhom udało się sprzedać starego busa. Do uzyskanej kwoty dołożyli uzbierane środki na zakup nowego auta. Ale jak się okazało, nie był to typowy wóz strażacki.
- Zakupiliśmy fiata ducato, który służył jako samochód budowlany, do tego miał otwartą pakę - wspominają strażacy. - Postanowiliśmy go przerobić na lekki samochód, który początkowo miał służyć do wichrów i powodzi.
Dla strażaków z Łazisk był to ogromny i innowacyjny projekt. Cała jego realizacja zajęła sporo czasu, gdyż wszystko we własnym zakresie przerabiali sami.
- Projekt stworzyliśmy w niecałe dwa lata. Gdy mieliśmy już koncepcję na ten wóz, to zespawaliśmy ramę i ją pomalowaliśmy. Potem udało nam się zakupić zabudowę pożarniczą, którą trzeba było dopasować pod wymiar garażu - zaznacza naczelnik OSP Łaziska. - Ograniczała nas przestrzeń i rolety, które musiały być zamieszczone w oryginale. Jednak staraliśmy się jak najwięcej przestrzeni zyskać na tym aucie.
Samochód jest w pełni własnością ochotników. Posiada 7-osobową kabinę, agregat wysokociśnieniowy AWP, o pojemności zbiornika 400 litrów wody plus środek pianotwórczy. Wodę podaje pod wysokim ciśnieniem, z bardzo małym wydatkiem wody.
W sumie budowa wozu kosztowała jednostkę ponad 70 tys. zł, nie wliczając w to ogromu pracy własnej.
- Teraz, gdybyśmy chcieli go sprzedać, to za pusty bez sprzętu z pocałowaniem ręki moglibyśmy dostać przynajmniej 150 tys. zł, choć wart jest więcej - dopowiada druh Kamil Ibrom.
Jak podkreślają strażacy, w dużej mierze budowa wozu nie poszłaby im tak sprawnie, gdyby nie cicha pomoc innych.
- Gdyby nie sponsorzy, nasi druhowie i skarbnik, a przede wszystkim firma Konstalmet, projekt ten nie zostałby tak szybko zakończony - wskazują ochotnicy. - Mamy wokół wiele dobrych serc, na które możemy liczyć.
Chcą iść z duchem czasu
Gdy wóz był gotowy, strażacy z Łazisk mieli już kolejny plan.
- Świat się rozwija, a my chcemy razem z nim - stwierdzają ochotnicy. - Dlatego postanowiliśmy, że będziemy dążyć do tego, by stać się jednostką poszukiwawczo-ratowniczą, wyposażoną w najlepszy sprzęt, poczynając od dronów, których nikt nie ma w naszym powiecie.
Pierwszym krokiem było zapoznanie się z cenami rynkowymi dronów. Kiedy padł wybór na odpowiedni sprzęt, druhowie zaczęli starania o pozyskanie na niego funduszy.
- Dzięki radzie sołeckiej naszej wsi, wraz z sołtys Klaudią Kraką, udało nam się zabezpieczyć 20 tys. zł z funduszu sołeckiego na zakup drona DJI Matrice 30T wyposażonego w kamerę termowizyjną - wymieniają strażacy. - Dodatkowo 2 tys. zł dorzuciła nam również rada sołecka z Piotrówki, 2,5 tys. Lasy Państwowe, 10 tys. to nasze pieniądze zakupowe z gminy, a resztę kwoty pozyskaliśmy od sponsorów.
Strażacy przeszli specjalne szkolenia i zdobyli uprawnienia, na których chętnych w jednostce nie brakowało.
- W listopadzie ruszyliśmy z kursem. Uczestniczyły w nim 43 osoby - wspomina Kamil Ibrom. - Całość kosztowała prawie 400 tys. zł, z czego cała suma pokryta została z programu Unii Europejskiej, którego operatorem było Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki w Opolu, oraz przez sponsorów.
Strażacy z Łazisk wspominają, że mają już kolejne pomysły na swój rozwój. Na razie jednak zostaną one tajemnicą.
4 maja w Łaziskach odbędzie się Gminny Dzień Strażaka.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze