Najważniejsze to uczyć się zarządzać swoim czasem i życiem
Centrum Terapii i Profilaktyki w Strzelcach Opolskich działa już 20 lat. Dwie dekady to chyba na tyle długi czas, że można zapytać o wnioski i obserwacje: to prawda, że zdrowie psychiczne rodaków pogarsza się i coraz więcej osób wymaga pomocy?
- Pozwolę sobie spojrzeć wstecz dalej niż 20 lat. Nasze centrum terapii jako NZOZ, realizujący zadania w zakresie opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień, powstał w 2004 roku na bazie poradni odwykowej ZOZ, w której pracowałam prawie 8 lat. Ale moja przygoda z psychoterapią uzależnień i psychologią kliniczną rozpoczęła się jeszcze wcześniej w szpitalu psychiatrycznym w Toszku. To były lata 80. i 90.: czas transformacji i dopiero otwierania się naszego regionu postkomunistycznego na rozwijające się na zachodzie Europy i w USA trendy holistycznego, osobowego rozumienia natury człowieka. W miejsce wcześniejszej kontroli abstynencji zwracamy uwagę na człowieka w kryzysach życiowych, gdzie substancje psychoaktywne znieczulają ból oraz poprawiają nastrój w celu redukcji stresu i tłumienia frustracji potrzeb, zgodnie z powiedzeniem Eichelbergera, że „uzależnienia to są takie haki, na które łapią się nasze braki”. Jeśli zaś chodzi o obecną kondycję naszego społeczeństwa, to nie jest ona najlepsza. Wiele osób wymaga pomocy i dobrze, że coraz więcej się po nią zgłasza. Trzeba mieć na uwadze wpływ zachodzących w ostatnich dekadach przemian kulturowo-społecznych oraz rozwijających się technologii cyfrowych. W założeniu, dobra materialne i technologiczne są użyteczne, ale pod warunkiem, że potrafimy z nich świadomie korzystać i nie pozwolimy, aby nas uprzedmiotowiły. Coraz mniej jest miejsca na spontaniczność, akceptację słabości i poszukiwanie własnego Ja. Coraz więcej jest presji planowania i kreowania kariery życiowej zgodnie z wymaganiami społecznymi i to już od najmłodszych lat. To osłabia naturalną zdolność jednostki do odkrywania i tworzenia własnej tożsamości, pozostawania w relacjach z innymi ludźmi nawet wtedy, gdy nie spełnia naszych oczekiwań oraz nie radzi sobie z trudnościami.
Nie radzimy sobie i...
- I oczekiwania społeczne wzmacniają w nas tendencję do stosowania zastępczych sposobów radzenia sobie ze stresem. Zamiast rozmów, kontaktów, relacji, pracy nad sobą w dążeniu do samokontroli i samodyscypliny człowiek coraz bardziej wartościuje siebie przez zgromadzone przedmioty i "zaliczone” oraz udokumentowane w forach społecznościowych przeżycia. Sposoby te ukierunkowane są bardziej na zmianę przeżywanych emocji niż na rozwiązanie problemów czy pokonywanie trudności. Coraz więcej jest więc nawykowych zachowań, z czasem przyjmujących formę niesubstancjonalnych uzależnień: kompulsywnego kupowania, objadania się, hazardu i innych.
A jak by Pani podsumowała działalność Centrum Terapii i Profilaktyki w ciągu tych dwóch dekad?
- Działalność naszego ośrodka rozwija się, uwzględniając potrzeby lokalnej społeczności i różnorodnej grupy pacjentów. Początkowo skupialiśmy się na pracy terapeutycznej z osobami uzależnionymi od alkoholu. Potem pojawiały się dorosłe osoby z objawami nerwicowymi: adaptacyjnymi, lękowymi, depresyjnymi oraz z traumami spowodowanymi doświadczeniem przemocy w rodzinie. Stąd dziś duży akcent kładziemy na współdziałanie ze służbami i instytucjami przeciwdziałającymi przemocy w rodzinie: dzielnicowymi, pracownikami socjalnymi, pedagogami i kuratorami sądowymi. To jest potrzebne, by nasze działania nie były akcyjne, ale – systemowe. Ważna jest też wczesna interwencja podejmowana przez lekarzy rodzinnych i izby przyjęć szpitala w celu redukcji szkód zdrowotnych. Z czasem pojawiało się u nas coraz więcej pacjentów z zaburzeniami o innym charakterze i podłożu niż uzależnienia. Już kilkanaście lat temu wystąpiliśmy do NFZ o kontrakt na poradnię psychologiczną. A od roku rozszerzyliśmy ofertę o świadczenia dziennego oddziału leczenia uzależnień i zaburzeń nerwicowych, występujących u osób żyjących w bliskości z nałogowo funkcjonującymi członkami rodzin. Do strzeleckiego centrum terapii trafia rocznie kilkaset osób z naszego ale i z innych powiatów. Realizujemy w ciągu roku dla tej grupy pacjentów około 5 tysięcy spotkań indywidualnych i grupowych. Prowadzimy też działalność dydaktyczną dla różnych grup zawodowych pracujących w obszarze ochrony zdrowia psychicznego. Jesteśmy też ośrodkiem stażowym dla psychologów klinicznych z Uniwersytetu SWPS w Katowicach, studenci psychologii realizują u nas praktyki.
Jeśli mówimy o terapii uzależnień, to z którym z nich najwięcej Polaków ma problem: z alkoholem, narkotykami czy może z rosnącym uzależnieniem cyfrowym?
- Substancje psychoaktywne są sposobem na radzenie sobie z różnego rodzaju problemami i kryzysami rozwojowymi. Używamy ich wszystkich, które są dostępne i niestety, kulturowo akceptowane. Do 1990 roku to był głównie alkohol i problem dotyczył mężczyzn, w latach 90. uwidocznił się u kobiet problem alkoholowy i nadużywanie leków. Dziś jest dostęp do bardzo różnych substancji o działaniu błyskawicznym, jak metaamfetamina, mefedron, marihuana i amfetamina. Niestety producenci bardzo się starają, aby mieszać nam w głowach, abyśmy koncentrowali się na stałej obecności alkoholu w naszym życiu i kupowali jak najwięcej (czteropaki, "małpki”, alkohol w tubkach) oraz wszędzie (na imprezach sportowych, na stacjach benzynowych, w dzień i w nocy). To wszystko ma uśpić naszą czujność i minimalizować zagrożenie dla zdrowia i życia.
A uzależnienia behawioralne?
- W 2013 roku pojawiła się w klasyfikacji chorób nowa kategoria zaburzeń psychicznych i zachowania - uzależnienia behawioralne. Badania związane z neuroobrazowaniem pokazały, że hazard, kupowanie, granie w gry wideo i widok apetycznego jedzenia aktywują te same regiony mózgu, co zażywanie narkotyków. Media i kultura w sposób niezamierzony kreują nowe oblicza starych uzależnień, tworzą nowe albo ułatwiają kontynuowanie starych. Komputery i internet mogą nie tylko prowadzić do nadmiernego, szkodliwego czy wręcz nałogowego używania, ale także zmieniają kształt kontaktów społecznych. Uzależnienie cyfrowe wiąże się z tym, że mamy za mało interakcji z ludźmi, a dla prawidłowego rozwoju od najwcześniejszych lat życia potrzebujemy doświadczeń emocjonalnych i relacji społecznych. Przebywanie w świecie wirtualnym, brak interakcji społecznych powoduje, że nie radzimy sobie w realnym świecie. Tracimy okazje do budowania obiektywnego obrazu samego siebie. A to może skutkować rożnymi problemami w obszarze zdrowia psychicznego, jak: depresje, lęki, zaburzenia jedzenia, uzależnienia od substancji psychoaktywnych i inne.
Gdyby przejrzeć tylko strony tytułowe tegorocznych wydań "Strzelca Opolskiego”, okaże się że ostatnie miesiące obfitowały w bulwersujące zdarzenia: zabójstwa, gwałty, brutalne ataki na członków rodziny, a także przechodniów na ulicy, a do tego pijani kierowcy, w tym również wiozący autem własne dzieci... Co się dzieje z naszym społeczeństwem?
- W latach 60. czy 70. nie było lepiej, tyle że mniej było doniesień medialnych na ten temat i mniejsza była świadomość, że takie zdarzenia i zachowania są złe, niezgodne z prawem, że nie wolno używać przemocy w rodzinie, wobec dzieci czy słabszych. W czasie "komuny” nie było karty praw człowieka, praw dziecka czy strategii przeciwdziałania przemocy. Piętnowanie złych zachowań jest potrzebne, ale czytelnik czy widz potrzebuje też rzetelnej informacji o procedurach interwencyjnych i miejscach dostępnej pomocy.
Jest takie przewrotne powiedzenie, że w dzisiejszym szalonym świecie trudno znaleźć człowieka bez jakiegoś zaburzenia psychicznego: to tylko żart czy też jest trochę prawdy w tych słowach?
- Nie zgadzam się z powiedzeniem: daj mi człowieka, a znajdziemy u niego problem. To prawda, mamy różne słabości, spotykają nas kataklizmy, wypadki. Żyjemy w świecie zmian i napięć, różnorodnych zagrożeń. Bezradność jest naturalnym uczuciem człowieka w sytuacjach przekraczających jego możliwości zaradcze. Jeżeli jednak to, co robię, nie działa, warto skorzystać z doświadczenia innych oraz uczyć się zarządzać swoim czasem, życiem i swoimi zasobami. Mamy też ogromne pokłady zasobów i możliwości zaradczych. Ważne jest, by nie izolować się, nie ukrywać problemu i nie szukać winnych poza sobą. Zawsze można skorzystać z konsultacji, porady osób zajmujących się poszukiwaniem rozwiązań wspólnie z zainteresowanym w celu odzyskiwania sprawczości.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze