Kim jest Michał Rytel - nowy burmistrz Zawadzkiego?
Michał Rytel nie jest rodowitym zawadzczaninem. W gminie mieszka od kilkunastu lat, a przywiodła go w te strony miłość.
- Mam żonę i dwóch wspaniałych urwisów. Jeden syn ma 9 lat, a drugi 3. Dzień przed wyborami, 6 kwietnia, obchodziłem 42. urodziny. W Zawadzkiem mieszkam od 12 lat, wcześniej moim przystankiem był Wrocław, gdzie pracowałem w sektorze prywatnym na stanowisku kierowniczym - mówi Michał Rytel, nowy burmistrz gminy Zawadzkie. - Po kilku latach od poznania żony przywędrowałem do gminy.
Jak wspomina, już od samego początku zakochał się nie tylko w żonie, ale i urokliwych miejscach w gminie.
- Od początku mi się tu podobało. Gmina ma swoje tradycje, które warto wydobyć na światło dzienne. Łączą się tu trzy kultury: Niemców, Polaków i Ślązaków, i trzeba doceniać tę różnorodność - podkreśla Rytel.
- Od momentu, gdy tu się przeprowadziłem, przez kilka lat pomagałem teściom w pracy w kręgielni. Potem natomiast skupiłem się na własnej działalności gospodarczej - opowiada nowy burmistrz, który w kończącej się kadencji odgrywał rolę radnego. - Po roku pracy w kręgielni przyszła propozycja wystartowania w wyborach na radnego z komitetu Nowe Zawadzkie. Udało mi się wejść do rady i zacząć działać. Faktem jest to, że początkowo forsowałem małe sprawy, dla niektórych może mniej istotne, ale z czasem podniosłem sobie poprzeczkę - zaznacza. - Dobrym egzaminem była również pandemia koronawirusa, kiedy jako radny przygotowałem uchwały o zwalnianiu z podatku przedsiębiorców. Udało się je wdrożyć. Udało się także utworzyć stowarzyszenie "Prosto do celu", które organizowało zbiórki dla dzieci czy rozdawało komputery w okresie pandemii.
Po kilku latach sprawowania funkcji radnego przyszła myśl o zostaniu burmistrzem.
- Nie była to pochopna decyzja, podejmowana przed wyborami. Po 2 lub 3 latach bycia radnym rozmawiałem z żoną, że jeśli tyle udało mi się już osiągnąć, to co by było, gdybym startował na burmistrza... Wtedy po raz pierwszy zasiana została ta myśl - opowiada Michał Rytel. - Dlatego mam świadomość tego, co mnie czeka i że będzie to ciężka praca, wykonywana na rzecz mieszkańców. Funkcja burmistrza wymaga podejmowania trudnych decyzji, nie polega tylko na rozdawaniu, jest to bardzo odpowiedzialne stanowisko. Dziękuję wyborcom, dzięki którym zostałem burmistrzem. Obdarzyli mnie kredytem zaufania, dlatego zamierzam oddać całe serce i podejść do tego profesjonalnie. Mam pewne zamierzenia, które można na start mieszkańcom zaoferować. Dla mnie to też nowa sytuacja, przeniesienie się o kilka poziomów wyżej w porównaniu z rolą radnego, co wiąże się również z większą odpowiedzialnością - dodaje.
Czy Michał Rytel ma obawy związane z nowym stanowiskiem?
- Strach w sytuacji człowieka inteligentnego jest sprzymierzeńcem. Każdy posiada swoje obawy, ale jeśli jesteśmy w stanie je przepracować i przekuć w kolejny bodziec do działania, to wszystko potoczy się dobrze. Wiadomo, że na starcie nie stworzymy wielkich inwestycji. Gmina na ten rok budżet ma już zatwierdzony, dlatego ruchy z dużymi zadaniami są ograniczone. Najpierw trzeba zacząć od małych spraw, które będą widoczne dla oczu - twierdzi.
A jak wyobraża sobie pierwsze dni urzędowania w magistracie. Czy planuje zmiany?
- Najpierw zamierzam się wdrożyć. Dla mnie jest to nowa materia. Muszę ponownie, od innej strony poznać urząd i jego pracowników. Nigdy nie byłem urzędnikiem, więc nie mogę być od nich mądrzejszy. Będę starał się pracownikom dać rozwinąć skrzydła, by poszerzali swoje umiejętności. To, że przychodzę jako ktoś nowy, nie oznacza, że urzędnicy stracą pracę.
Gmina Zawadzkie ma swoje niedoskonałości i bolączki. Nad jakimi sprawami w pierwszej kolejności chciałby pochylić się nowy burmistrz?
- Widzimy, w jakim stanie są w gminie drogi. Wiele z nich jest w fatalnym stanie, dlatego będziemy starać się je remontować. W kadencji chciałbym się zająć basenem letnim w Zawadzkiem. Zająć się trzeba będzie Domem Kultury czy powstaniem Wiejskiego Centrum Kultury w Żędowicach - zapowiada. - Ponadto każda inwestycja w Zawadzkiem powinna być szyta na miarę potrzeb. Wybudować coś lub postawić to jedno, a znaleźć środki na utrzymanie to drugi aspekt.
Michała Rytla czeka 5 lat sprawowania najważniejszej funkcji w gminie. Jakim zamierza być burmistrzem dla mieszkańców?
- To niełatwe pytanie. Startując na to stanowisko, obiecałem sobie, że będę dobrym i sprawiedliwym burmistrzem dla mieszkańców gminy. Cały czas powtarzam, że gminę łączą trzy miejscowości: Kielcza, Żędowice i Zawadzkie, a wydaje mi się, że czasami się o tym zapominało - mówi. - Nie będę zamykał się dla mieszkańców. Liczę na ich zaufanie. Przede mną ciężka praca, by się wdrożyć. Chciałbym po zakończeniu sprawowania urzędu coś po sobie zostawić, by moja rodzina była ze mnie dumna.
Czego życzyć wybranemu na nową kadencję burmistrzowi?
- Przede wszystkim powodzenia - mówi Michał Rytel. - Można również jak w sporcie: 10 proc. talentu, 10 proc. szczęścia, a 80 proc. ciężkiej pracy. To wszystko złoży się na sukces.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze