- Biskupia nominacja dla ks. Waldemara Musioła to jest znak z nieba – cieszy się Roman Kus z Jemielnicy. – Skoro bractwo ma w swoich szeregach biskupa, to staje się bardziej czytelne dla wiernych, dla całego Kościoła. W dawniejszych wiekach do jemielnickiego Bractwa św. Józefa należeli także kardynałowie i chyba nawet któryś papież. Skoro teraz rektor bractwa zostaje biskupem, wszystkich nas to czyni silniejszymi. To cieszy.
Członkowie bractwa z różnych regionów przyjechali na rocznicowe nabożeństwo ze sztandarami.
Henryk Oleś z parafii Łomnica należy w ramach bractwa do rejonu Zawadzkie. Jest „Józefowym bratem” odkąd ta wspólnota w diecezji opolskiej istnieje. – Po 10 latach przynależności nie wątpię, że św. Józef o mnie dba – mówi. – Poraził mnie prąd, byłem nieprzytomny. Mam silne przekonanie, że przeżyłem i wyzdrowiałem dzięki modlitwie braci. Bo też codziennie modlimy się jedni za drugich. To naprawdę pomaga.
Panowie Herbert Kowol, Zbigniew Liszka i Józef Kobylnik z opolskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa należą do bractwa od początku istnienia.
- Pomnażamy swoją wiarę, staramy się dawać dobry przykład życiem rodzinnym, koleżeńskim i praktykowaniem chrześcijaństwa. Tylko tyle i aż tyle – przyznaje pan Herbert.
- Praktykujemy modlitwę w intencji członków bractwa, nowennę. Każdy ma wyznaczone dni, kiedy się modli za braci. Bardzo tego pilnujemy. To jest mobilizacja – dodaje pan Zbigniew.
- Żeby należeć do bractwa potrzebna jest osobista wiara – podkreśla pan Józef. – A potem trzeba zawierzyć siebie św. Józefowi. Jak zaczynam jakąś pracę, to proszę go, żeby przy mnie był i sprawdziłem, że to działa. Będę go prosił o pomoc nadal. Mam już swoje lata i potrzebuję, by on swoją rękę do moich dwóch już trochę za słabych przy pracy dołożył. A jego pomoc przydaje się nie tylko w pracy. W rodzinie także.
W ramach niedzielnego spotkania biskup przyjął w szeregi Bractwa św. Józefa 22 nowe osoby – 13 świeckich, 7 kleryków i dwóch kapłanów. Jednym z nich jest proboszcz parafii Przywory, ks. Tomasz Jałowy.
- W mojej parafii do bractwa należy tylko jedna osoba – mówi. – Więc po namyśle i modlitwie postanowiłem być drugą osobą. Mam nadzieję, że za pasterzem pójdą inni. Pomyślałem, że zrobię pierwszy krok. I na kolędzie – myślę, że po pandemicznej przerwie pójdziemy już normalnie – będę mógł łatwiej moim parafianom zaproponować o by i oni spróbowali. Wszyscy możemy się od św. Józefa uczyć wytrwania w powołaniu i zrealizować z jego pomocą życie by kiedyś stanąć spełnionym przed Bogiem. Ja też chcę się w bractwie wierności mojemu powołaniu uczyć.
- Do Jezusa trzeba się ciągle zbliżać i w sercu wykuwać silną wieź z Nim – mówił w kazaniu do braci bp Andrzej Czaja. – Nic nie zastąpi czasu na modlitwę. Kiedy go Panu Bogu ofiarujemy, to się zawsze opłaci. Dla Pana Boga trzeba wiele czasu – myśląc po ludzku – zmitrężyć. Musimy organizować dzień z jasno określonym czasem na modlitwę. Bo zaborczość świata na czas, który mógłby być dla Boga, jest ogromna. Bądźcie apostołami modlitwy. Także w swoich domach. Również modlitwy wspólnej. Bądźcie też apostołami rozwijania w naszych parafiach kultu Chrystusa Króla Wszechświata. Nie Króla Polski. On będzie w Polsce królował, kiedy więcej będzie w naszym kraju uczciwych wyznawców Chrystusa Króla. Potrzebna jest także wiara w Kościół. Zrozumienie jego głębi – że to rzeczywistość bardziej Boska niż ludzka, że Chrystus i Duch Boży są w Kościele obecne i zbawienie, które się w Kościele i przez Kościół dokonuje. Naszym zadaniem jest poznać solidnie Kościół, który stanowimy, a nie tylko chodzimy do niego. Który jest wspólnotą otwartą i służebną.
Biskup nominat Waldemar Musioł poświęcił kopię obrazu św. Józefa. Tym samym rozpoczyna się jego peregrynacja w rodzinach członków bractwa.
Komentarze