Przemysław Czarnek "opiekunem" PiS w woj. opolskim z powodu mniejszości niemieckiej
Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny Prawa i Sprawiedliwości, nie ukrywa w wypowiedziach dla mediów, że powodem nominowania Przemysława Czarnka na "opiekuna" PiS w woj. opolskim jest właśnie obecność mniejszości niemieckiej w naszym regionie.
Nowej roli Przemysławowi Czarnkowi pogratulowała poseł Violetta Porowska, dotychczasowa pełnomocniczka partii na woj. opolskie. Dodajmy, że w ramach ostatnich przetasowań w strukturach PiS odpowiada ona za struktury PiS w okręgu senackim obejmującym powiaty strzelecki, kędzierzyńsko-kozielski, krapkowicki, głubczycki i oleski. Wojewoda Sławomir Kłosowski odpowiada za Opole i powiat opolski, zaś poseł Katarzyna Czochara za okręg senacki składający się z powiatów brzeskiego, kluczborskiego, namysłowskiego, nyskiego i prudnickiego.
Rafał Bartek: Chodzi o poznanie tych, których dyskryminuje?
Liderzy mniejszości niemieckiej odnoszą się do nominacji Przemysława Czarnka krytycznie.
- Nie mam pojęcia co to znaczy być „opiekunem Województwa Opolskiego struktur PiS” ale skoro Przewodnicząca struktur PiS cieszy się z tego, ze dostała opiekuna i to na dodatek z Lublina to chyba coś znaczyć musi! Znamienne tez ze Pani Poseł się cieszy z faktu ze opiekunem został ktoś kto odbiera dzieciom z mniejszości niemieckiej szanse na dobrą edukacje językową i wprowadził ich bezpośrednia dyskryminacje… No cóż, a może chodzi o to, żeby pan Minister jednak bliżej poznał tych, których dyskryminuje? - napisał na Facebooku Rafał Bartek, przewodniczący VdG, komentując gratulacje Violetty Porowskiej dla nowego "opiekuna" PiS w woj. opolskim.
- Sam wybór wojewódzkich opiekunów, którzy – jak wynika z wpisu pani Violetty Porowskiej – będą ważniejsi od liderów regionalnych PiS oburza mnie jako obywatela – dodaje Rafał Bartek. – To świadczy o braku demokracji w strukturach partii rządzącej. Zwłaszcza, że o takich opiekunach jej statut z pewnością milczy.
Ryszard Galla: To nie jest przypadek
Poseł MN na Sejm RP, Ryszard Galla, jest od miesięcy w kontakcie z ministrem edukacji. Przyznaje, że mimo wielu wysiłków ani trochę nie udało się skutków ministerialnego rozporządzenia i generalnie dyskryminacji uczniów ze środowiska MN (zmniejszenie dotacji o koło 40 mln zł i liczby lekcji z trzech tygodniowo do jednej) złagodzić.
- Mam złe doświadczenia. Jeśli ktoś, kto jest ministrem konstytucyjnym i odpowiada za dobre wykształcenie obywateli Polski, tak się zachowuje, to czego możemy się spodziewać? Kiedy już w grudniu toczyliśmy spory o subwencję, pan minister deklarował wolę współpracy. Dziś odnoszę wrażenie, że chodzi o to, by króliczka gonić, a nie złowić. By o sprawie było głośno, ale by jej nie załatwić. Ileś razy próbowałem doprowadzić do spotkania ze stroną niemiecką. Wszystkie były odsuwane lub odwoływane. Minister chce byśmy tkwili w klinczu - uważa.
- To nie jest przypadek, że opiekunem PiS w regionie został właśnie minister edukacji, z którym od miesięcy toczymy spór o nauczanie języka mniejszości – dodaje Ryszard Galla. – Zresztą już jako wojewoda lubelski miał udział w nieporozumieniach z mniejszością ukraińską o historię i o miejsca upamiętnień. To jest historia trudna, każdy wie. Jego wybór nie jest dla nas optymistyczny w perspektywie kampanii wyborczej.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze