Gdy wybuchła pandemia, świat nagle stanął na głowie. Lekcje w szkołach zawieszono, zabroniono dzieciom wychodzić na plac zabaw, nakazano siedzieć w domach. - Był to czas bardzo stresujący, pełen nieprzyjemnych niespodzianek - mówi Ewa Stanuch-Dyduch, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej i plastyki. - Wtedy zrodził się pomysł, by po czasie największego lockdownu w edukacji młodszych dzieci wykorzystać techniki relaksacyjne i pełnymi garściami czerpać z dobrodziejstw hortiterapii.
W ogrodzie przy szkole podstawowej nr 4 im. J. Korczaka na ul. Sosnowej w Strzelcach Opolskich ustawiono trzy skrzynie. Zasadzono w nich kwiaty, warzywa i zioła.
- Każda ze skrzyń ma swoje określone działanie - kwiatowa ma stymulować wzrok i węch, warzywna - smak, ziołowa - zapach i smak - wyjaśnia nauczycielka. - Dzieci dbają o te uprawy, uczą się podstawowych obowiązków ogrodnika, oddzielają rośliny pożądane od chwastów, poznają narzędzia służące do pracy na grządkach.
Ewa Stanuch-Dyduch jest autorką innowacji pedagogicznej zatytułowanej „Odpoczywaj, obserwuj, działaj. Wykorzystanie technik relaksacyjnych i elementów hortiterapii w edukacji wczesnoszkolnej”.
- W ciągu wielu lat pracy w szkole zaobserwowałam, że dzieci mają kłopot z nadruchliwością podczas zajęć. Pandemia dodatkowo pogłębiła stany napięcia emocjonalnego uczniów, nietypowe zachowania stały się jeszcze bardziej dostrzegalne. Doszłam do wniosku, że prowadzenie ogrodu da dzieciom możliwość rozładowania energii w terenie. Dodatkowo będą miały możliwość twórczego rozwijania swoich umiejętności poprzez tworzenie prac artystycznych z wykorzystaniem roślin - mówi pedagożka.
Pomysł trafił na podatny grunt. Dzieci zasadziły w skrzyniach lawendę, a gdy wyrosła, ścięły ją i wykonały woreczki zapachowe do terapii relaksacyjnej. Z ziół zrobiły mydełka, a z warzyw kanapki lub sałatkę.
- Program się sprawdził, dlatego postanowiłam kontynuować go w kolejnych klasach - przyznaje Ewa Stanuch-Dyduch.
W otoczeniu roślin
Chęć otaczania się roślinami towarzyszy ludziom od zawsze. Zaspakajają one potrzeby estetyczne, lecz ich działanie terapeutyczne odkryto niedawno.
- Możliwości terapeutyczne roślin zaobserwowano na przełomie XVIII i XIX wieku w Stanach Zjednoczonych, Anglii i Hiszpanii, choć już w starożytnym Egipcie lekarze dworscy zalecali spacery w ogrodach członkom rodziny królewskiej, cierpiącym na zaburzenia umysłowe - mówi prof. UPP dr hab. Agnieszka Krzymińska z Katedry Roślin Ozdobnych, Dendrologii i Sadownictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, ekspertka w zakresie hortiterapii.
- W XIX wieku zaczęto dostrzegać oddziaływanie roślin na psychikę ludzi. Wprowadzano prace ogrodnicze i polowe do programu terapii. Ośrodki dla umysłowo chorych tworzono na terenach wiejskich lub zakładano w otoczeniu budynków parki i ogrody warzywne oraz sady. W 1936 roku w Anglii ogrodnictwo uznano za metodę terapii nie tylko dla chorych psychicznie, lecz także fizycznie. W 1951 roku terapię ogrodniczą wprowadzono w jednym ze szpitali geriatrycznych w USA jako oficjalną metodę leczenia. Zaczęto także kształcenie w tym kierunku. Pierwszy tytuł magistra z tej dziedziny przyznano w 1955 roku - opisuje.
W Polsce terapia ogrodnicza nie jest na razie uznawana oficjalnie za metodę terapeutyczną, ale jej zalety są wyraźnie dostrzegalne.
- Najbardziej wrażliwe na naturę są małe dzieci. Przebywanie dzieci wśród roślin ma nieoceniony wpływ na ich rozwój: poprawia pamięć, rozwija wyobraźnię i kreatywność, zwiększa ciekawość świata, motywuje do nauki, zwiększa pewność siebie, poprawia relacje między dziećmi i obniża poziom stresu - wymienia prof. Krzymińska. - Dzieci wychowywane w stałym kontakcie z naturą bardziej dbają o innych, chętniej pomagają słabszym, są bardziej odpowiedzialne...
Ku profesjonalnej terapii
Ogrodoterapia popularna staje się nie tylko w przedszkolach, szkołach, miejscach przebywania dzieci, domach poprawczych, warsztatach zajęciowych, lecz także w szpitalach, domach pomocy społecznej, domach seniora, hospicjach, więzieniach, ośrodkach dla uzależnionych od alkoholu i narkotyków.
- Hortiterapia daje dobre rezultaty stosowana dodatkowo lub zamiast klasycznej rehabilitacji. Ta ostatnia - przez dzieci z różnymi zaburzeniami fizycznymi - jest często przyjmowana jako zło konieczne. Natomiast takie osoby chętnie podejmują trud nauki chodzenia czy chwytania, gdy mają za zadanie dojść do atrakcyjnie wyglądającej rośliny lub ją dotknąć. Dzieci traktują taką rehabilitację jako zabawę - wyjaśnia prof. Krzymińska. - Terapia ogrodnicza daje też możliwość korzystania z dobroczynnej obecności roślin osobom z niepełnosprawnością fizyczną. Tworzy się dla nich specjalne ogrody sensoryczne, z szerokimi, utwardzonymi ścieżkami, z podniesionymi zagonami, opuszczanymi koszyczkami.
Podobne ogrody służą też osobom z innymi dysfunkcjami, w różnym wieku. Ważne, by rozpoznać wcześniej potrzeby użytkowników i pod tym kątem przygotować dla nich przestrzeń wypełnioną roślinnością.
Terapię ogrodniczą można podzielić na bierną i czynną. Pierwsza polega na przebywaniu w ogrodzie, spacerowaniu czy tylko oglądaniu roślin przez okno.
- Stwierdzono np. że już widok roślin za oknem szpitalnym wpływał na szybszą rekonwalescencję chorych po operacji - przyznaje Agnieszka Krzymińska. - Z kolei w zakres terapii czynnej wchodzą wszelkie działania w ogrodzie, a także we wnętrzach z roślinami doniczkowymi, kwiatami ciętymi żywymi i suszonymi, warzywami, owocami, ziołami. Dostosowuje się je indywidualnie do potrzeb i możliwości poszczególnych osób. Terapia czynna uczy samodzielności i dokładności, poprawia kondycję fizyczną, koordynację ruchową, koncentrację, zwiększa siłę mięśni, pewność siebie, obniża stres, agresję. Dzięki ogrodnictwu ludzie starsi mogą się czuć także bardziej potrzebni, emeryci znajdują dla siebie zajęcie - wymienia zalety.
Jak podkreśla ekspertka, z psychologicznego punktu widzenia, hortiterapia ma pożądany wpływ na umacnianie wiary w siebie, podejmowanie samodzielnych działań, pokonywanie bólu, lęku.
- Funkcja edukacyjna kontaktu z roślinami prowadzi z kolei do poznawania roślin, uczenia się odpowiedzialności, cierpliwości, systematyczności. Dodatkowo w otoczeniu roślin wytchnienie znajdują opiekunowie dzieci albo starszych osób chorych lub niepełnosprawnych, łatwiej budować zaufanie do podopiecznych - mówi prof. Krzymińska. - Zalet hortiterapii jest bardzo dużo i trudno wyobrazić sobie świat bez roślin, ogrodów, działek, balkonu czy chociażby parapetu z roślinami. Korzystajmy z możliwości przebywania z roślinami i zajmowania się nimi, gdyż dzięki temu polepszy się nam samopoczucie i będziemy zdrowsi - zachęca.
Partnerem cyklu jest Grupa Górażdże
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze