„Emaus”, czyli spotkanie osób konsekrowanych w Zawadzkiem
- Pomysł na to spotkanie osób konsekrowanych jest nawiązaniem do kapłańskiego Emaus organizowanego zaraz po Wielkanocy w naszej diecezji. Wprowadził go w życie mój poprzednik – mówi o. Błażej Kurowski, franciszkanin, wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego. – Jesteśmy tutaj, by jak uczniowie idący do Emaus spotkać Pana Jezusa w Jego Słowie i przy łamaniu Chleba. Ono ma także część biesiadną. Ojciec gwardian i proboszcz zapraszają na ciepły posiłek. Ciasto upiekły panie z parafialnego zespołu Caritas.
- Wszystko po to, by siostry mogły się spotkać, porozmawiać, wymienić się swoimi różnymi doświadczeniami i charyzmatami. Spotkana sióstr w różnych klasztorach odbywają się co miesiąc, ale to wielkanocne ma szczególnie radosny charakter. Wciąż w diecezji opolskiej mamy ponad 500 sióstr zakonnych, więc nie powinniśmy narzekać. Ubolewam natomiast, że nie ma u nas klasztorów formacyjnych, gdzie nowe siostry się przygotowują. One mają teraz zwykle charakter ogólnopolski i są usytuowane w innych diecezjach.
Ze Wspólnoty Błogosławieństw w Strzelcach Opolskich przyjechały na spotkanie siostry Faustyna od Jezusa, siostra Olga od Najświętszego Oblicza i siostra Ania. Reporter „Strzelca Opolskiego” zapytał je o ich życie codzienne.
- W naszym życiu jest od rana modlitwa, msza św., śniadanie, adoracja – wymienia siostra Faustyna. - A potem – jest nas tylko pięć – zabieramy się do swoich prac. Na przykład wykonujemy nieduże ikonki – na prezent albo do kącika modlitwy – sprzątamy, gotujemy, jak w domu. Ale też spotykamy się z ludźmi, którzy przychodzą, bo potrzebują modlitwy albo rozmowy. Dużo czasu spędzamy na słuchaniu ludzi.
- Ja też czasem mam radość słuchania ludzi – dodaje siostra Olga. – Ale moim pierwszym zadaniem jest porządne nakarmienie sióstr i tych, którzy u nas zostają na dłużej, na przykład na rekolekcje.
- Jestem młodą siostrą, dopiero od miesiąca – przyznaje siostra Ania. – Uczę się być siostrą: Tego jak być z Jezusem cały czas i tego, jak z radością przyjmować ludzi. Żeby Jego radość rozjaśniała ludzkie ciemności i biedy.
Z Luboszyc przyjechały franciszkanki Maryi Nieustającej Pomocy, siostry Helena i Rosaria.
- Codziennych zajęć na pewno nam nie brakuje – mówią. – Prowadzimy przedszkole, siostra Rosaria posługuje w Caritasie – mówią. – Dzisiaj przed przyjazdem do Zawadzkiego udzieliła pomocy trzem osobom. Prowadzimy także katechezę szkolną.
- Chętnych młodych kobiet do klasztoru jest mniej niż kiedyś – przyznają. – Przyczyn jest wiele, począwszy od demografii, bo córek w domach jest o wiele mniej niż kiedyś. Świat oferuje dla młodzieży wiele atrakcji i to może głos Pana Boga i powołania przygłuszać. Nasze świadectwo też nie jest idealne. A i rodzice nierzadko - z obawy o ich przyszłość - zamiarów swoich dzieci chcących podjąć życie konsekrowane nie wspierają.
Mszy św. przewodniczył bp Rudolf Pierskała. W kazaniu podkreślił ważność spotykania się chrześcijan i potrzebę wielkanocnej radości. – Zawsze, kiedy się w imię Pana Jezusa spotykamy, On jest pośród nas.
- Smutna siostra nikogo do Pana Jezusa nie przyciągnie, więc warto być osoba radosną – dodał ks. biskup. – Kiedy Jezus zapowiadał, że da swoje Ciało na pokarm, część uczniów uznała to za trudną mowę i odeszła. A Jezus nie narzekał na nich, nie przeklinał ich, nie krytykował. Uczmy się od Pana Jezusa, że ważni są ci, którzy przyszli, zostali przy Nim. Pytał, czy i oni chcą odejść. Zostali, uznali i uwierzyli, że Chrystus ma słowa życia wiecznego.
- Nawiązujcie bliską, osobistą relację z Panem Jezusem – zachęcał biskup. – Tak jak uczył w swojej encyklice Benedykt XVI: Najpierw przeczytaj tekst z Pisma Świętego. Potem zastanów się, co tobie Pan Jezus ma dzisiaj do powiedzenia. Następnie pomyśl, co ty Jemu powiesz. I na końcu: Jak się masz nawrócić i zmienić swoje życie.
Biskup wezwał siostry – przed niedzielą Dobrego Pasterza – do intensywnej modlitwy o powołania.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze