Od maszynisty i palacza do rzeźbiarza
Swoją pracownię ma w małym pokoiku na piętrze domu. Sztuki rzeźbienia nauczył się sam. A wszystko rozpoczęło się w pracy.
- Pracował w starej hucie jako maszynista w lokomotywie i na parowozie jako palacz, jeżdżąc nim zaczął coś dłubać – wspomina syn pana Teodora.
- Zacząłem zbierać lipowe drewno i to w nim rozpocząłem rzeźbienie zwykłym nożem - dopowiada artysta. - Jednak było to rzadko, bo przetokowi marudzili, że im brudzę w parowozie czy lokomotywie. Mimo że zawsze się sprzątało, to i tak coś zostało. A tak na dobre tylko tym zająłem się w wieku 35 lat.
Jak twierdzi pan Teodor, gdy załapał bakcyla, rzeźbiarstwo stało się jego pasją. Choć teraz posiada profesjonalny sprzęt, który zbierał przez lata, to początkowo nie było o niego tak łatwo. Niektóre narzędzia wykonał sam.
- Wcześniej dostałem od stolarza spod Ozimka niemieckie dłuta, także od kuzyna, kolejne kupiłem i tak się ich nazbierało. W Harcerskiej Składnicy w Opolu zakupiłem takie małe, niemieckie, które były bardzo dobre. Natomiast nożyki robiłem sam z ruskich skalpeli.
Utrata palca go nie zniechęciła
Pan Teodor podczas tworzenia jednej z prac stracił palec.
- Chciałem na pile tarczowej skrócić kawałek drewna, niestety wyszło tak, że trafiłem do szpitala - wspomina. - Byłem tam miesiąc, próbowano ratować ten mój palec, ale gdy widziałem, że nie chce się goić, podjąłem decyzję, by go amputowali. Bałem się wtedy, by coś innego nie wyskoczyło, dlatego taką decyzję podjąłem.
Nawet to nie zraziło artysty do pasji, jaką jest rzeźbiarstwo.
- Nie przeszkadza mi to w pracy czy przy dźwiganiu. Do wszystkiego da się przyzwyczaić i nie ma co się załamywać - dodaje rzeźbiarz.
Mimo swojego wieku, nadal tworzy
Mając 86 lat, lokalny artysta nie przestaje rzeźbić. Stara się być ciągle aktywny.
- Nie mogę siedzieć i ciągle patrzeć w telewizor lub nic nie robić. Tak się nie da - twierdzi pan Teodor. - Codziennie ćwiczę, przynajmniej dwadzieścia minut, staram się spacerować po wsi, synowi pomagam także przy mojej chorej żonie, no i po trochę rzeźbię. Oprócz rzeźbienia miałem jeszcze inne pasje. Przede wszystkim uwielbiałem wędkować. Jeszcze w poprzednim roku wstawałem w nocy lub nad ranem i szedłem łowić ryby - dopowiada. - Jednak musiałem już zwolnić. Zwłaszcza, że chód już nie ten, a jak chce się jeszcze pożyć, to trzeba uważać.
Pan Teodor ma szczególne zamiłowanie do sztuki sakralnej. Ostatnio udało mu się wykonać kilka kropielnic. Jego rzeźby można znaleźć w kościołach w Kolonowskiem i Żędowicach.
- Czuję się dobrze w tej tematyce i lubię ją wykonywać - mówi Teodor Drzymała. - Zawsze mam jakiś wzór, który staram się odzwierciedlić. Nieraz księża mnie prosili, bym coś wykonał, więc robiłem.
Jak twierdzi, trudno określić, ile na daną rzeźbę potrzeba czasu.
- To wszystko zależy. Gdy byłem młodszy i miałem więcej siły, szło to sprawniej. Teraz także staram się regularnie tworzyć. Jednak nie mam narzuconego czasu, kiedy coś skończyć. Jedyne co miałem kiedyś do zrobienia w określonym terminie, to był zegar. Robiłem go trzy miesiące. Już niejedna osoba chciała go ode mnie odkupić. Jednak zostanie on w rodzinie.
Nieobca mu także tematyka leśna. Zgłaszali się do niego leśnicy i myśliwi.
- Wykonywałem dziki, inne zwierzęta leśne oraz drobiazgi. Teraz jednak tworzę tylko dla przyjemności.
Ma talent nie tylko do rzeźby
Prócz rzeźb, pan Teodor z Żędowic wykonuje piękne kroszonki.
- Już za młodu je robiłem, po prostu tradycja we mnie została. Każdego roku w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych muszę zrobić choć jedną - mówi.
Niejeden kroszonkarz może mu pozazdrościć precyzji wykonania, wyczucia stylu oraz efektu końcowego ozdobionego jajka. Kroszonki nieraz brały udział w konkursach, trafiały pod ocenę jury ze Strzelec Opolskich i Opola, zdobywając nagrody i wyróżnienia.
- Podobają mi się te sześcioramienne gwiazdy. Lubię również drobne wzory, w tym czuję się najlepiej - dodaje twórca.
Panu Teodorowi życzymy przede wszystkim zdrowia, bo zapału zarówno do pracy, jak i do życia mu nie brakuje.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze