Trzy bezcenne punkty dla strzeleckich siatkarzy
Po raz drugi w tym sezonie ZAKSA Strzelce Opolskie zagrała na hali Liceum Ogólnokształcącego. I drugi raz nasi siatkarze zaprezentowali wysoką formę i zwyciężyli bez straty seta. Na hali pojawili się także kibice z Wałbrzycha, dzięki czemu doping z obu stron na pewno pomagał zawodnikom. Co ciekawe, z okazji świętowanego dzień wcześniej Dnia Kobiet, wszystkie panie wchodzące na halę otrzymały kwiatki.
Początek spotkania był zacięty, choć goście swoje dobre akcje przeplatali niewymuszonymi błędami. Przy zagrywce Michała Brysika ZAKSA zdobyła trzy punkty z rzędu i wyszła na prowadzenie 9:7. Chełmiec zdołał odrobić straty po ataku za antenką Filipa Roque de Oliveiry, ale potem w polu serwisowym stanął Maciej Walczak i odskoczyliśmy momentalnie na 16:10. Świetnie blokiem grali podopieczni Dawida Krupy, Krzysztof Zapłacki, Robert Andrulewicz I Filip Roque de Oliveira co rusz zatrzymywali wałbrzyszan. Kilka chwil później nasz atakujący po raz kolejny zatrzymał rywali, notując skuteczny blok. Przewaga wypracowana przy zagrywce Macieja Walczaka pozwoliła naszym zawodnikom na nieco spokojniejszą grę. W końcówce asa serwisowego posłał jeszcze Artur Błażej, a po błędzie przyjezdnych strzelczanie wygrali 25:18.
W takim samym stosunku zaczęła się druga partia, którą efektowniej rozpoczęli gracze Chełmca, blokując nasz atak z lewej strony (3:1). Potem Krzysztof Zapłacki skończył kontrę, a gra toczyła się punkt za punkt (5:5). W kolejnej akcji najpierw zablokowaliśmy, a potem obroniliśmy ataki z krótkiej Bartosza Cedzyńskiego. Kontratak wykorzystał nasz kapitan, chwilę później ZAKSA prowadziła już 7:5. Bardzo dobrze w polu serwisowym grał Filip Roque de Oliveira, a rywale mieli problem z przyjęciem, dzięki czemu kolejną okazję na kontrę miał Krzysztof Zapłacki (8:5). Siatkarze z Wałbrzycha zdołali doprowadzić do remisu, dzięki swojej dobrej zagrywce, ale potem na dwa oczka znów odskoczyli podopieczni Dawida Krupy.
Nerwowo zrobiło się po stronie gości, którzy uważali, że niesłusznie zabrano im czternasty punkt (16:13). Gdy Filip Roque de Oliveira skończył kontratak, ZAKSA prowadziła już czterema oczkami (18:14), a trener Chełmca poprosił o czas. Nie na wiele się to zdało, bowiem przewaga gospodarzy utrzymywała się. W końcówce dwa razy zablokowaliśmy przeciwników, najpierw w pojedynkę Artur Błażej, potem Filip Roque de Oliveira do spółki z Robertem Andrulewiczem. W następnej akcji rozgrywający z Wałbrzycha przełożył rękę na drugą stroną i byliśmy już o krok od prowadzenia 2:0 (23:17). Drugą odsłonę wygraliśmy po kolejnym tego dnia asie serwisowym Macieja Walczaka (25:18).
Trzecia partia była najbardziej emocjonująca. Po stronie Chełmca nastąpiła zmiana rozgrywającego, a na boisku pojawił się pełniący również funkcję trenera Łukasz Jurkojć. Lepiej tego seta zaczęli jednak strzelczanie - od prowadzenia 3:0, po tym jak skończyliśmy kontry, a rywale zaatakowali w siatkę. Potem jednak wałbrzyszanie odrobili straty, wyszli na prowadzenie i to ZAKSA przez większość seta musiała gonić wynik (8:9). Przez kolejne kilka minut gra toczyła się punkt za punkt, aż wreszcie strzelczanie zaczęli mieć problemy w ataku.
Momentalnie wykorzystali to rywale, odskakując na 17:14. Od razu podopiecznym Dawida Krupy udało się doprowadzić do remisu, gdy na zagrywce był Michał Brysik. Posyłał on trudne zagrywki na stronę Wałbrzycha, a dobrze pasywnym blokiem pograł Artur Błażej. Do tego dwie kontry skończył Maciej Walczak i już wynik wyglądał o wiele lepiej (17:17). Potem znów na dwa punkty odskoczyli rywale, ale po efektownym bloku Krzysztofa Zapłackiego i Roberta Andrulewicza było 20:20. W końcówce goście zaatakowali w aut, ratując tym skórę naszym graczom (23:23). Dwie ostatnie akcje były bardzo nerwowe po obu stronach, ale ostatecznie górą okazali się być gospodarze, którzy wygrali 25:23 i cały mecz bez straty seta 3:0.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze