Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 19:36
Reklama Filplast

Sensacja w Jemielnicy! Wróciła cenna figura, proboszcz umarł z łatką złodzieja

Kilka tygodni temu w Sanktuarium św. Józefa w Jemielnicy ktoś podrzucił rzeźbę skradzioną ze świątyni w 1971 roku. W zniszczonej, pogniecionej torbie foliowej z logo sklepu Kik znajdowała się niezwykle cenna XV-wieczna figurka, o której kradzież posądzano ówczesnego proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - księdza Bruno Wollika, któremu zarzut ten ciążył do ostatnich lat życia.
Sensacja w Jemielnicy! Wróciła cenna figura, proboszcz umarł z łatką złodzieja

Niezwykła historia bezcennej figurki

O znalezieniu figurki parafian poinformował podczas odprawianych przez siebie mszy świętych proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Jemielnicy, ksiądz Henryk Pichen. Rzeźbę odnaleziono w nietypowych okolicznościach.

- Podczas sprzątania kościoła, ktoś zauważył starą reklamówkę z Kika przy krzyżu, pod chórem - relacjonuje słowa księdza mieszkanka Jemielnicy. - W środku była figurka, a proboszcz od razu skojarzył, że to ta ukradziona.

Ta „figurka” to mierząca około 40 centymetrów, polichromowana rzeźba gotycka, której powstanie datuje się na 1450 rok. Przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem i wykonana została z niezwykłym kunsztem i precyzją. Do momentu kradzieży był to jeden z najcenniejszych zabytków znajdujących się w pocysterskim zespole klasztornym w Jemielnicy. Rzeźba zniknęła z kościoła parafialnego w niewyjaśnionych okolicznościach w 1971 roku. Na co dzień wystawiona była w łatwo dostępnym miejscu, w szklanej gablotce na ołtarzu św. Antoniego (pierwszy po prawej od wejścia do świątyni).

W tamtych latach wiele osób wyjeżdżało na stałe do Niemiec, pozostawiając nieraz za sobą cały swój majątek. Jedną z takich osób był ks. Bruno Wollik, który od 1966 roku pełnił funkcję proboszcza parafii Jemielnica. Wielu parafian po dziś dzień to właśnie z nim kojarzyło kradzież figurki, o czym również wspomniał ks. Henryk Pichen.

Parafianie z Jemielnicy zarzucili proboszczowi kradzież bezcennej figury

Ludzie przez lata mówili, że były proboszcz ukradł figurkę, by zabrać ją z parafii na pamiątkę lub sprzedać. Nawet w wydanej w 2014 roku książce „Jemielnica. Dzieje wsi i parafii” autorstwa lokalnych historyków - Piotra Michalika i Piotra Smykały - możemy przeczytać, że kradzież figury Matki Boskiej z Dzieciątkiem przypisywano duszpasterzowi, który - w następstwie tych oskarżeń - poprosił biskupa o zwolnienie z obowiązków proboszcza.

Jak piszą historycy, władza ludowa szukała pretekstu do odwołania księdza z parafii, bo zbytnio angażował się w pracę duszpasterską. Oskarżano go także o zniszczenie malowidła w ogrodzie poklasztornym. Kradzież została oczywiście zgłoszona, jednak w 1972 roku prokuratura umorzyła śledztwo z powodu niewykrycia sprawcy. Mniej więcej w tym też czasie w jemielnickiej świątyni zamontowano kraty, które miały na celu zabezpieczenie pozostałych cennych okazów znajdujących się w kościele.

Po wielu latach, w szklanej gablocie na ołtarzu św. Antoniego umieszczono podobiznę zaginionej rzeźby. Parafianie chcieliby, by w jej miejscu znalazła się oryginalna, zabytkowa figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, to jednak nie jest takie proste.

- Pod koniec lat 70-tych XX wieku prowadzone były wpisy do rejestru i inwentaryzacje zabytków. Figurki już wówczas w kościele nie było, dlatego nie znalazła się w rejestrze - tłumaczy Elżbieta Molak, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Opolu. 

W tej chwili rzeźba znajduje się w rejestrze zabytków skradzionych, dlatego nie można jej ot tak, po prostu wystawić na ołtarzu. Do Urzędu Ochrony Zabytków musi teraz wpłynąć wniosek o wpis do rejestru zabytków i objęcie eksponatu ścisłą ochroną konserwatorską. Wtedy też przeprowadzone zostaną szczegółowe oględziny rzeźby, które pozwolą potwierdzić jej autentyczność.

W swoich archiwach WUOZ posiada fotografię Madonny z Dzieciątkiem wykonaną w 1964 r.

- Na podstawie porównania zdjęcia figurki z 1964 roku z tym przesłanym nam przez księdza proboszcza można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że są to figurki tożsame - mówi Elżbieta Molak. - Jest to bardzo niecodzienna sytuacja, że w taki sposób odnajdują się zabytki. Figurka bardzo wzbogaci katalog zabytków pocysterskiego kompleksu w Jemielnicy.

Po półwieczu sumienie tuszyło złodzieja?

Trudno się nie zgodzić z niezwykłymi okolicznościami ujawnienia rzeźby. Jak opowiedział jeden z mieszkańców Jemielnicy, wspomniana reklamówka przez kilka dni po prostu leżała przy krzyżu i nikt się nią szczególnie nie interesował. W tym czasie w kościele odbywały się próby dzieci pierwszokomunijnych i przez świątynię przewinęło się wiele ludzi. Osoby sprzątające kościół myślały, że któryś z parafian zostawił torbę przypadkiem, gdy przyszedł się pomodlić i pewnie niebawem po nią wróci. Dopiero jeden z mężczyzn pomagających w parafii i posługujących przy mszach świętych, po kilku dniach, zajrzał do środka i zgłosił znalezisko proboszczowi.

- Ksiądz powiedział, że nie docieka i nawet nie chce wiedzieć, kto przyniósł figurkę do kościoła, ale dziękuje tej osobie - opowiada parafianka z Jemielnicy. - Chce też oczyścić dobre imię swojego poprzednika, któremu do śmierci ciążyło to, że ludzie wydali na niego wyrok Ksiądz Wollik przez całe lata o tym pamiętał, przed śmiercią ciężko chorował, a w jednym z listów napisał, że to nie on ukradł tę figurkę i nie miał nic wspólnego ze zniknięciem rzeźby.

Duszpasterz zmarł 29 sierpnia 2003 roku w Niemczech. Niestety, nie przyszło mu dożyć zwrócenia zabytku.

Zagadkowe okoliczności zaginięcia, a potem odnalezienia bezcennej figury są żywo komentowane w Jemielnicy. Ludzie spekulują, że złodziej jest stąd, ze wsi. Ukradł Madonnę z motywów, które niesłusznie przypisywano ks. Wollikowi. Z jakichś powodów nie wyjechał jednak do Niemiec, albo przestraszył się, że podczas kontroli granicznej (a w tych latach były drobiazgowe) celnicy znajdą figurkę i za przemyt dzieła sztuki trafi na długie lata do więzienia. Madonna została więc w Polsce, a po latach złodziej, tknięty wyrzutami sumienia i być może będąc już nad grobem, postanowił zwrócić figurkę w taki sposób, żeby nie padły na niego żadne podejrzenia.

Jakie będą dalsze losy XV-wiecznej figurki? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam jeszcze poczekać. Za jakiś czas okaże się, czy wróci ona na swoje dawne miejsce w murach kościoła parafialnego w Jemielnicy, czy też zabezpieczona zostanie w Muzeum Diecezjalnym w Opolu, by nie powtórzyły się przykre wydarzenia z lat 70-tych ubiegłego stulecia.

Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!


Archiwalne zdjęcie zabytkowej rzeźby wykonane w 1964 r.

To na tym ołtarzu wystawiona była figurka Madonny z Dzieciątkiem przed kradzieżą. Od lat w szklanej gablocie, w miejscu skradzionego zabytku, znajduje się podobizna drogocennej rzeźby

Były proboszcz parafii w Jemielnicy, ksiądz Bruno Wollik - w środku

Po ponad pięćdziesięciu latach figurka Madonny z Dzieciątkiem znów znalazła się w murach jemielnickiego kościoła. Fotografia udostępniona przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Opolu

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ReklamaHeimat
ReklamaMaxima - grudzień
ReklamaHelios
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: -1°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklamadotacje rpo
Ostatnie komentarze
S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: No i jeszcze wisienka na torcie: "Dokonano usunięcia oznakowania pionowego i poziomego." - Czy ktoś tu jest ślepy? Zlikwidowano zebrę? Kto to podpisał? Napiszcie, kto był taki bystry, bo to także przez niego zginął człowiek.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:48Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Strzelcach Opolskich. Rozpętała się dyskusja o bezpieczeństwie S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: Pierwsza sprawa (i w zasadzie jedyna!) - do Zarządcy tej drogi. Jeśli w tym miejscu przejścia nie ma, to je zlikwidujcie. Na zdjęciu wyraźnie widać, że w miejscu tym znajduje się zebra i nie ma znaczenia, że starostwo je zlikwidowało. Dla kierowców i pieszych ważne są znaki (pionowe i poziome), a nie to, co urzędy mają zapisane w papierach. Każdy pieszy dochodząc do tego miejsca ma prawo być przekonany, że przejście dla pieszych w tym miejscu istnieje. Zebra na drodze = dla pieszego równa się przejście dla pieszych. Jeżeli pasy są wymalowane (a są), a nie ma znaków pionowych dla kierowców o przejściu dla pieszych, to jest to wina starostwa, które źle oznakowało drogę. W tym konkretnym przypadku starostwo, a co za tym idzie pracownik starostwa odpowiedzialny za odpowiednie oznakowanie dróg powiatowych (pewnie kierownik odpowiedniej komórki o konkretnym nazwisku) jest współwinne tego wypadku i uważam, że sprawa ta powinna zostać nagłośniona, gdyż nie jest to pierwszy przypadek, że drogi oznacza się niezgodnie z przepisami i niezgodnie ze sztuką, jednak urzędnicy nie ponoszą za źle wykonaną pracę odpowiedzialności. W tym przypadku będzie pewnie tak samo, a to jest przyzwoleniem na dalsze partaczenie roboty przez ludzi, którzy zdają się nie znać na swojej robocie. Podobnie jest w Zawadzkiem na ul. Powstańców (droga gminna), gdzie przed remontem ul. Opolskiej była strefa 40km/h, jednak po remoncie z nieznanych mi powodów zamiast przywrócić wcześniejsze oznakowanie ustawiono nowe ze zwykłym znakiem ograniczenia prędkości (bez strefy) do 40km/h, w rezultacie czego strefa 40 jest teraz dziurawa: wjeżdżając od Biedronki do strefy wjeżdżamy, a od strony Powstańców - nie. Wygląda to po prostu na samowolkę urzędnika na gminie (kto tam odpowiada za drogi gminne?), który pozmieniał oznakowanie wg własnego widzimisię i doprowadził do sytuacji, w której jedne znaki przeczą drugim i na dobrą sprawę nie wiadomo, gdzie teraz obowiązuje jakie ograniczenie. Nowa Rada Miejska i nowy Burmistrz zdają się problemu nie dostrzegać, ale nie powinno być tak, że urzędnik odpowiedzialny za oznakowanie dróg bezkarnie zmienia oznakowanie doprowadzając do jego niespójności. Tutaj chodzi tylko o prędkość 50 czy 40km/h, ale w Strzelcach poszło o życie człowieka. Może więc pora zadać pytanie ludziom zarządzającym naszymi drogami, i może redakcja SO to zrobi - co wam strzeliło do łba, żeby zlikwidować znak "przejście dla pieszych", a pozostawić wymalowaną zebrę?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:44Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Strzelcach Opolskich. Rozpętała się dyskusja o bezpieczeństwie J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Ten budynek do remontu.To przecież stęchlizna,smród i grzyb.Nadaje się tylko do zburzenia i na to miejsce zrobić skrawek zieleni z dużym rowerem jako symbol przesiadkowe,bo z pociągu na autobus nikt się tam nie będzie przesiadałData dodania komentarza: 17.11.2024, 13:49Źródło komentarza: Przy nowych peronach straszy rudera. Remontu na razie nie będzie J Autor komentarza: JanTreść komentarza: Jeżeli ten most nie spełnia norm bezpieczeństwa,to most w Fosowskiem nad rzeką małapanwią na ulicy Arki Bożka powinien być dawno zamknięty.Tam nie ma żadnego chodnika,a piesi i rowerzyści jakoś się radzą.Kiedy tam jest zaplanowany nowy most spełniający normy bezpieczeństwa? Wtedy kiedy dojdzie do wypadku?Data dodania komentarza: 10.11.2024, 19:45Źródło komentarza: Most w Kolonowskiem zostanie wyremontowany. Będzie bezpieczniej M Autor komentarza: Magda PTreść komentarza: Bardzo ciekawy wywiad, cenne i holistyczne spojrzenie na zdrowie psychiczne na przestrzeni lat. Dziękuję. Jeśli chodzi o uzależnienia behawioralne myślę że warto też wspomnieć o pracoholizmie - niestety wciąż społecznie gratyfikowanym i wzmacnianym. Czytałam że czas pracy Polaków średnio na tydzień ciągle się wydłuża i jest dłuższy niż w innych krajach UE.Data dodania komentarza: 27.10.2024, 13:40Źródło komentarza: Najważniejsze to uczyć się zarządzać swoim czasem i życiem J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: A w Fosowskiem ulica Arki Bożka do ulicy Opolskiej jest bez chodnika i spełnia normy bezpieczeństwa? Ale to Fosowskie,liczy się tylko bezpieczeństwo A w Fosowskiem ulica Arki Bożka do ulicy Opolskiej jest bez chodnika i spełnia normy bezpieczeństwa? Ale to Fosowskie,obojętnie,liczy się bezpieczeństwo mieszkańców kolonowskiego.Data dodania komentarza: 13.10.2024, 11:50Źródło komentarza: Most w Kolonowskiem zostanie wyremontowany. Będzie bezpieczniej
Reklama