Zabawa ostatkowa i sąd nad niedźwiedziem na koniec karnawału w Suchej
Grupa przebierańców, która przez dwie soboty wodziła w Suchej niedźwiedzia, odwiedzając domostwa, zbierała od gospodarzy napoje i prowiant. Gospodarze, w ramach podziękowań za odwiedziny wesołego orszaku, składają też datki. Z darów mieszkańców zorganizowano następnie poczęstunek na sobotnią zabawę karnawałową, a z zebranych datków kupiono pieczonego prosiaka. Podczas zabawy tradycyjnie też wybrano Gospodarza, którym został mieszkaniec Suchej, pan Helmut i Gospodynię - panią Paulinę.
Gwoździem programu był sąd nad Niedźwiedziem. Wspólną decyzją mieszkańców niedźwiedź, jako uosobienie wszystkich nieszczęść, musi zostać zabity. Wyrok na nim wykonuje myśliwy. Zgon niedźwiedzia musi poświadczyć lekarz lub pielęgniarka. Jednak, mimo że niedźwiedź po oddanym przez myśliwego strzale, pada martwy, okazuje się, że ma potomka – małego misia. Malucha porywa Cyganka, dzięki czemu tradycja nie ginie i za rok w karnawale znów odbędzie się wodzenie niedźwiedzia.
– Wszyscy mieli rozpisane role i stanęli na wysokości zadania – słyszymy.
Zanim jednak dojdzie do sądu, niedźwiedź musiał zatańczyć z każdą obecną na zabawie kobietą, co wróży szczęście i powodzenie na cały rok. – Jakby kobieta nie tańcowała z niedźwiedziem, to by miała cały rok nieszczęście – zapewnia pani Regina z Suchej.
A za rok barwny korowód przebierańców prowadzących na postronku niedźwiedzia znowu przejdzie przez wieś. – W Suchej mamy tak zaangażowaną młodzież, że my jako emeryci możemy spokojnie ufać w to, że tradycja wodzenia niedźwiedzia w naszej miejscowości nie zaginie – podkreślają mieszkańcy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze