Baśniowa noc w Izbicku
Reporter „Strzelca Opolskiego” odwiedził kilka dni temu siedzibę mniejszości niemieckiej w Izbicku. W wyjątkowo upalne popołudnie i wieczór Frau Holle (Pani Zima) mogła być wyjątkowo upragnionym gościem, a opowieść o niej zaciekawiła dzieci ze środowiska MN.
Baśń „Frau Holle” – bracie Grimm wydali ją po raz pierwszy w 1812 roku - zaprezentowała dzieciom w języku niemieckim, korzystając z japońskiego teatrzyku Kamishibai, pani Justyna Bieniek. Uczestnicy z ciekawością oglądali kolorowe ilustracje i słuchali opowieści o dwóch córkach Pani Zimy (w niektórych tłumaczeniach Frau Holle bywa Panią Zamiecią). Jedna pracowita i posłuszna zasłużyła na nagrodę. Leniwa i krnąbrna – na karę.
- Na co dzień jestem nauczycielką niemieckiego w nieodległych Otmicach – mówi Justyna Bieniek.
– Poprowadzenie „Baśniowej nocy” zaproponowano mi po raz pierwszy. Część dzieci uczyłam rok i dwa lata temu w Izbicku, więc się znamy. Nie wszystkie dzieci jednakowo dobrze znają niemiecki, bo też są w różnym wieku, ale myślę, że treść i przesłanie tekstu Grimmów uchwycą. Przez zabawę, radość, emocje nawiązują tutaj głębszy niż w szkole kontakt z językiem. Mam nadzieję, że się do poznawania języka niemieckiego bardziej zachęcą.
Zanim w siedzibie DFK wybrzmiały słowa niemieckiej baśni, dzieciaki uczestniczyły – także po niemiecku – w integracyjnych zabawach. Było dużo ruchu śmiechu, a zabawa trwała wystarczająco długo, by wszyscy zdążyli się poznać i zapamiętać swoje imiona (nie wszystkie chodzą do tej samej szkoły).
„Frau Hole” nie była jedynym tekstem niemieckich bajkopisarzy, jaki podczas „Baśniowej nocy” poznali jej uczestnicy. Gościem wieczoru była m.in. pani Brygida Pytel, wójt Izbicka. Przeczytała dzieciom baśń o „Roszpunce” (Rapunzel). Nie zapomniała też o cukierkach, których zjedzenie odłożono jednak na po kolacji.
Wcześniej była okazja do znakomitej zabawy – tańców przy muzyce. Do izbickiego DFK przyjechały bowiem sama Frau Holle z jedną z córek (dzieci bezbłędnie rozpoznały po kolorze włosów, że to lepsza z sióstr).
Liderka koła mniejszości niemieckiej w Izbicku Brygida Mosz potwierdza, że część uczestników już po niemiecku mówi, inni – zwłaszcza młodsi - dopiero go poznają.
- Ale wszyscy mają przez cały długi wieczór kontakt z językiem i to jest pierwsza wartość tego projektu – podkreśla.
– Jest też druga. Myślę o spotkaniu. W czasie wakacji dzieci nie zawsze mają coś ciekawego do roboty i wiem, że się na ten pobyt w DFK cieszyły. W poprzednich latach zapraszaliśmy je w dzień na „Owocowe igraszki”. Ale takie spotkanie wieczorne, z możliwością spania poza domem, co zawsze dla dzieciaków jest atrakcją, z pewnością zwiąże je mocno z siedzibą DFK i miejsce to będzie się im dobrze kojarzyć. Nie tylko tym rodzicom, którzy do naszego koła należą. Będzie też okazja do wspólnego posiłku, a przed pójściem spać (pewnie dopiero koło północy) zaprosimy wszystkich do wspólnej modlitwy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze