Pani Basia, mieszkanka Strzelec Opolskich, kupiła kilka lat temu materac.
- Zostałam zaproszona przez telefon na niezobowiązujący pokaz do jednej z restauracji - opowiada strzelczanka. - Dałam się namówić, szczególnie, że byłam już na emeryturze i miałam sporo wolnego czasu. Na miejscu prezentowano materace ze specjalnymi właściwościami zdrowotnymi. Pani prowadząca przekonywała, że dzięki temu materacowi miną bóle kręgosłupa, znikną migreny i inne dolegliwości. Akurat wtedy zmagałam się z okropną bezsennością i ten materac miał być lekiem na moje problemy. Położyłam się na nim w trakcie pokazu, poczułam się cudownie. Kupiłam. Za niemal całą jedną emeryturę - wtedy było to przeszło 1000 zł.
Czar prysł w domu. Pani Basi bezsenność nie minęła, a zanim naprawdę przekonała się, że materac to bubel - przepadły wszystkie terminy na zwrot niezbyt cudownego towaru i odzyskanie wydanych pieniędzy.
Inną historię opowiedział nam pan Tomek.
- Sam zaprosiłem prezenterów do domu. Chciałem na własne oczy przekonać się, czy odkurzacz, który oferują, jest tak rewelacyjny jak mówią. I choć nie jestem seniorem, mam nieco ponad 40 lat, a każdą złotówkę obracam dwa razy zanim ją wydam, omal nie dałem się nabrać... - przyznaje.
- Panowie odkurzali podłogi, dywan, meble, bez problemu „wciągnęli” kłaki od kota, okruchy po lepkich ciastkach, farfocle z koca, powiedzieli, że znikną alergie u dzieci... Tak zakręcili mi w głowie, że już miałem wydać 5000 zł na urządzenie. W ostatniej chwili coś mnie tknęło i spytałem, czy mogę jednak przespać się z decyzją, bo to spora suma, i kupić nazajutrz. Oni na to, że nie. Cena promocyjna jest tylko tego wieczoru. To mnie zraziło, podziękowałem, a potem wyszukałem w internecie ten sam odkurzacz... Kosztował niecałe 2000 zł. Opowiadam tę historię ku przestrodze. Warto do końca słuchać swojej intuicji, nawet jeśli wyobrażenia i piękne słowa prezenterów mocno ją zagłuszają. Warto się przespać z decyzją - radzi.
Czary mary
Opowieści sprzedawców o wspaniałych właściwościach oferowanych przez nich przedmiotów to nic innego jak manipulacja - celowe zawoalowane oddziaływanie na klienta, by kupił produkt. Ulegają jej szczególnie osoby starsze, choć nie jest to reguła. Młodsi też dają się naciągnąć na pokazowe produkty: „samogotujące” garnki czy odkurzacze „nie z tej ziemi”.
- Takie przedmioty kupujemy najczęściej pod wpływem emocji. To bardzo niebezpieczne, ponieważ trudno nam ocenić, czy towar faktycznie jest aż tak wspaniały, jak nam prezentują, i czy aż tak bardzo go potrzebujemy - mówi Małgorzata Płaszczyk-Waligórska, powiatowa rzeczniczka konsumentów.
- O wiele łatwiej przekonać do zakupu osoby starsze, ponieważ one zwykle szukają ostatniej deski ratunku na swoje schorzenia. Są nią np. magiczne kołdry, prozdrowotne poduszki, materace, a także bransoletki „wyciągające” choroby, magnetyczne sztabki, wisiorki czy inne talizmany. O ile jedne przedmioty kosztują po kilkadziesiąt czy kilkaset złotych i cena jest „do przełknięcia”, nawet jeśli towar okaże się nieskuteczny, to inne są o wiele droższe. Kilka tysięcy złotych to już poważna suma.
Gdy emocje opadną, minie wielki zachwyt, wtedy wiele osób na chłodno analizuje swój zakup.
- Do tej pory były dwie możliwości „cofnięcia” decyzji o niekorzystnym zakupie: można było w ciągu 14 dni odstąpić od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa (na pokazie albo w domu) albo - po tym terminie - powoływać się na przepisy dotyczące nieuczciwych praktyk rynkowych - mówi rzeczniczka konsumentów. - Z końcem czerwca weszły w życie nowe przepisy, które gwarantują konsumentom większą ochronę przed niechcianym zakupem. Został rozszerzony art. 388 Kodeksu Cywilnego dotyczący wyzysku. Jest to bardzo korzystne dla konsumentów, którzy będą zawierać niekorzystne umowy poza lokalem przedsiębiorstwa.
Wyzysk po nowemu
Prawodawca rozszerzył definicję wyzysku o sytuację, w której kupujący - pod presją czasu i w obliczu nieprawdziwych zapewnień - nie był w stanie rozeznać, czy przedmiot faktycznie jest wart swojej ceny.
- Sam zapis nowego paragrafu jest dość zawiły, ale ważne jest znaczenie, jakie ma dla konsumentów - mówi Małgorzata Płaszczyk-Waligórska.
- Gdy dojdzie do sytuacji wyzysku, postępowanie dowodowe będzie się skupiało na wykazaniu przez pokrzywdzonego niewspółmierności świadczenia, tego, że nie posiadał dostatecznej wiedzy, aby rozeznać się w swojej sytuacji i skutkach zawarcia umowy, przy jednoczesnym przedstawieniu dowodów na to, że kontrahent miał tego świadomość oraz że niewspółmierność świadczeń ma charakter rażący. O rażącej niewspółmierności mówimy, gdy świadczenie jest co najmniej dwukrotnie wyższe niż wynikałoby to z jego faktycznej wartości. Przykładowo: jeśli cena rynkowa kołdry to 1000 zł, a my na specjalnym pokazie kupimy ją za 2500 zł, bo ktoś wmówi nam, że ona ma specjalne właściwości, to będziemy mogli udowodnić, że zostaliśmy wyzyskani - wyjaśnia rzeczniczka.
Co ważne, zgodnie z nowym prawem, konsumenci na wykazanie, że doszło do wyzysku, mają sześć lat od zaistnienia tej sytuacji, inne podmioty (np. jednostki organizacyjne) - trzy lata.
Jeszcze więcej zmian?
Kłopoty konsumentów znane są nie od dziś. Czasem wynikają z niewiedzy, pochopnej decyzji, czasem ze zwykłej głupoty. Ważne, by na czas podjąć próby wyjścia z tarapatów.
- Na pomoc konsumentom co jakiś czas przychodzą ustawodawcy, którzy zmieniają prawo właśnie z myślą o dobru konsumentów - mówi rzeczniczka. - Przykładem jest zapis o wyzysku. Inna forma ochrony to zakaz sprzedaży wyrobów medycznych poza lokalem przedsiębiorstwa, czyli np. na pokazach, wprowadzony od 26 maja tego roku. W trakcie prac legislacyjnych są kolejne rozwiązania, zaproponowane przez prezesa Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji. Są to: wydłużenie do 30 dni terminu na odstąpienie od umowy dla transakcji zawartych podczas wycieczki lub nieumówionej wizyty przedsiębiorcy w domu konsumenta; zakaz zawierania z konsumentami umów dotyczących usług finansowych podczas pokazu lub wycieczki (chodzi np. o sprzedaż prezentowanych produktów na raty albo za pożyczkę - umowa podpisana w takiej sytuacji ma być nieważna z mocy prawa); możliwość odstąpienia od niektórych umów o świadczenie usług zdrowotnych zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość (m.in. tzw. umowy obejmujące abonamenty medyczne); zakaz przyjmowania płatności przed upływem terminu do odstąpienia od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, który wynosi 14 dni (pokazy) lub 30 dni (wycieczka, nieumówiona wizyta przedsiębiorcy u konsumenta) - wymienia.
Rady dla konsumentów
- Uważajmy na pułapki w zaproszeniach, które przedstawia nam telemarketer. Nie dajmy się zwieść, że chodzi o bezpłatne badania czy promocję nowej sieci sklepów. Pamiętajmy, że oferowane prezenty przeważnie nie są za darmo.
- Na pokazie nie podejmujmy szybko i pochopnie decyzji o zakupie. Mamy prawo do rzetelnej informacji na temat oferowanych produktów, ich właściwości. Porównajmy ceny. Nie dajmy sobie wmówić, że trzeba kupić daną rzecz natychmiast, bo potem nie będzie okazji.
- Uważajmy przy płatności na raty. Trzeba dokładnie przeczytać umowę i załączniki do niej, włącznie z tym, co jest napisane „małym drukiem”. Sprawdźmy, czy nie ma ukrytych dodatkowych kosztów.
- Domagajmy się dokumentów. Sprzedawca musi dać klientowi jeden egzemplarz umowy, wszelkie załączniki do niej, regulaminy promocji.
- Możemy odstąpić od umowy 14 dni od otrzymania towaru. Jeśli sprzedawca nas o tym nie poinformował, termin wydłuża się do 12 miesięcy. Po wysłaniu oświadczenia o odstąpieniu od umowy, należy w ciągu 14 dni na własny koszt odesłać produkt.
- Wadliwy produkt można reklamować. Można żądać od sprzedawcy naprawy lub wymiany towaru, obniżenia ceny, a gdy wada jest istotna - zwrotu pieniędzy. Sprzedawca odpowiada w ramach rękojmi za wady, które wystąpiły w ciągu 2 lat od wydania towaru.
- W przypadku wątpliwości, możemy skorzystać z darmowej pomocy powiatowej rzeczniczki konsumentów - Małgorzaty Płaszczyk-Waligórskiej, która urzęduje w starostwie powiatowym w Strzelcach Opolskich.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze