W kilku placówkach oświatowych na terenie gminy Strzelce Opolskie zakończyły się kadencje dyrektorów lub okresy powierzenia im obowiązków. W związku z tym burmistrz ogłosił konkursy na te stanowiska, łącznie przeprowadzono ich osiem.
W dwóch szkołach podstawowych w Strzelcach Opolskich - numer 4 i 7 zgłosiło się po jednej osobie. To kolejno Aneta Czarny i Bożena Samól, które już do tej pory pełniły funkcje dyrektorskie w szkołach.
- Jeśli chodzi o szkołę podstawową w Szymiszowie, to mieliśmy dwóch kandydatów, ale ze względów formalnych konkurs został nierozstrzygnięty - mówi Marzenna Staroszczyk, dyrektor Gminnego Zarządu Obsługi Jednostek w Strzelcach Opolskich.
W pozostałych pięciu placówkach nikt nie złożył dokumentów. Mowa o Zespole Placówek Oświatowych w Kalinowicach oraz czterech miejskich przedszkolach - nr 5, nr 8, nr 9 i nr 10.
Z czego może wynikać brak chętnych osób do objęcia dyrektorskich stanowisk?
- Po pierwsze z tego, że mamy spore grono nauczycieli już w wieku przedemerytalnym, co oznacza problemy z kadrą nauczycielską i dyrektorską na najbliższe lata. Niewiele osób młodych przychodzi do zawodu, obserwujemy to już od kilku lat - mówi Marzenna Staroszczyk.
Choć sprawa pieniędzy zawsze wywołuje dyskusję, też jest ważna, szczególnie, że na dyrektorze spoczywa ogromna odpowiedzialność.
- My i tak jako gmina, w porównaniu do innych ościennych samorządów, mamy dość dobre dodatki funkcyjne i motywacyjne. Te pierwsze zależą od liczby oddziałów w danej placówce, liczby dzieci czy budynków, którymi zarządza dyrektor - mówi Marzenna Staroszczyk. - Z kolei jeśli chodzi o dodatek motywacyjny to przyznajemy go dwa razy do roku, a jego wysokość jest uzależniona m.in. od tego, jak dyrektor efektywnie wypełnia zadania i obowiązki związane z powierzonym mu stanowiskiem - dodaje.
Nie sposób tutaj również nie poruszyć sprawy stabilności oświaty w naszym kraju, a właściwie jej braku. Wielokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach bolączki gmin i nauczycieli związane z szeregiem zmian np. sześciolatki do szkoły, sześciolatki do przedszkola, zlikwidowano gimnazja, wróciły ośmioklasowe podstawówki. Wymieniać można by długo.
- Jeżeli do tego dołożymy pandemię, która przewróciła dotychczasowy model nauczania do góry nogami czy nagłe pojawienie się w szkołach dużej liczby dzieci uchodźców z Ukrainy i ciągły niedobór subwencji oświatowej, którą państwo przeznacza na oświatę, to bycie dyrektorem staje się nie lada wyzwaniem. Prowadzimy rozmowy w placówkach z nauczycielami i mamy nadzieję, że znajdą się pasjonaci, którzy mimo wszystko mają pomysły, są zmotywowani i chcą zrobić następny krok w swojej karierze zawodowej. Do końca czerwca, czyli dopóki nauczyciele są w szkołach, chcemy sprawę zakończyć - dodaje dyrektor GZOJ.
Czy rozmowy przyniosą dobre wieści? Do sprawy wrócimy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze