Rodzice uczniów rocznika 2010 w Kielczy wciąż wierzą, że uda się zatrzymać połączenie klas w ich szkole. O sprawie pisaliśmy w pierwszej połowie lipca: gmina z powodu oszczędności chce połączyć klasy w dwóch szkołach podstawowych. W Zawadzkiem zamiast trzech klas czwartych mają powstać dwie, a w Kielczy zamiast dwóch - jedna. Była też propozycja łączenia grup w Żędowicach, ale z tego pomysłu się wycofano...
Rodzice mają żal do władz gminy i szkoły, że nie poinformowano ich o łączeniu klas, choć miało ono być planowane, odkąd dzieci przyszły do szkoły. Mówią, że o sprawie dowiedzieli się przypadkiem. Nie podoba im się podejście do sprawy burmistrza, który najpierw we wspomnianym artykule w Strzelcu Opolskim ogłosił, że sprawa jest przesądzona, a dopiero kilka dni później odbyła się komisja i głosowanie radnych. Radni głosami 7 do 5 zaakceptowali pomysł burmistrza, ale rodzice czują się oszukani.
- Zakpiono z nas - mówi wprost Dorota Ślimak, przewodnicząca klasowej rady rodziców. - Prosiłam o wcześniejszy termin tej komisji, ale bez efektu. Burmistrz nie chciał nas wysłuchać i nie liczyły się dla niego nasze argumenty.
Pojawiła się propozycja, aby złożyć skargę na burmistrza.
Matki, które spotkały się ze mną w sprawie połączenia klas, obawiają się, że stworzenie tak dużego oddziału sprawi, że dzieci będą musiały się uczyć zdalnie.
- Mamy pandemię, wszędzie zaleca się zachowanie odległości, zmniejszanie grup, a u nas się łączy klasy! - mówi oburzona matka, która chce zachować anonimowość. - W naszej szkole nawet nie ma sali, w której tak duża grupa będzie się mogła bezpiecznie zmieścić!
Oliwy do ognia dolał fakt, że w jednym z telewizyjnych wywiadów burmistrz zapowiedział, że we wrześniu znajdą się środki na utrzymanie kontrowersyjnej toalety publicznej w Kielczy.
- Wygląda to tak, jakby z oszczędności na naszych dzieciach miała być finansowana toaleta, to jakiś absurd - mówią oburzone matki. - Myśli się o pieniądzach, a nie o dobru dzieci!
Rodzice mają nadzieję, że władze szkoły i gminy zmienią decyzję i pierwszego września ich dzieci będą kontynuowały edukację w grupach jak do tej pory.
Z informacji, jakie otrzymaliśmy z urzędu gminy 13 sierpnia, wynika, że połączenie klas jest przesądzone. Sekretarz Małgorzata Kowalska zaznacza, że gmina prawidłowo przeprowadziła procedurę łączenia, zasięgnęła opinii kuratorium i organizacji związkowych. Arkusz organizacyjny pracy szkoły został zatwierdzony 22 maja - czyli już w czasie pandemii. 8 czerwca rodzice z Kielczy złożyli do burmistrza petycję o niełączenie klas.
- Burmistrz Zawadzkiego, biorąc pod uwagę względy demograficzne, ekonomiczne oraz poparcie większości radnych postanowił nie dokonywać zmian w zatwierdzonym arkuszu organizacji Publicznej Szkoły Podstawowej im. Wincentego z Kielczy na rok szkolny 2020/2021 w zakresie liczby oddziałów - informuje Małgorzata Kowalska, sekretarz gminy Zawadzkie. - Należy dodać, że do dnia dzisiejszego nie zostały wypracowane przez Głównego Inspektora Sanitarnego wytyczne przeciwepidemiczne dotyczące wymagań w zakresie powierzchni przypadającej na ucznia w sali dydaktycznej - daje sekretarz.
Urzędnicy nie odnieśli się do zarzutu rodziców, że ze szkolnych oszczędności miały być utrzymywane publiczne toalety. Burmistrz Mariusz Stachowski przebywa obecnie na urlopie, nie mógł więc odpowiedzieć na pytania.
Dyrektorka szkoły w Kielczy Gabriela Gosztyła poinformowała nas, że składała do gminy projekt organizacyjny pracy szkoły zakładający, że będą dwie klasy czwarte.
- W ramach oszczędności polecono mi, aby klasy połączyć - mówi. - Aneksy do arkusza można składać do 20 sierpnia, bardzo bym chciała, żeby oddziały pozostały w niezmienionym składzie, szczególnie ze względu na trwające zagrożenie epidemiczne - wyjaśnia.
Wygląda na to, że w tym tygodniu powinny zapaść ostateczne decyzje w tej sprawie.
Komentarze