Pan Tomasz razem z żoną jechali 3 stycznia ok. 10.00 ze Strzelec do Opola. Na wiadukcie w pobliżu Autokomplexu o mało nie stracili życia.
- Wjeżdżałem na wiadukt, mijałem się z ciężarówką i zleciała z niej ogromna tafla lodu wymiarów około metra kwadratowego o grubości 2-3 centymetrów. Przebiła ona przednią szybę - relacjonuje mieszkaniec Strzelec.
Jego żona szybko zadzwoniła po pomoc, pan Tomasz trafił do szpitala. Skończyło się na kilku szwach i poranionej twarzy, na szczęście nie doszło do tragedii.
- Gdyby ktoś siedział z tylu w samochodzie, mógłby nie przeżyć, bo ostre kawałki lodu były nawet w bagażniku - opowiada pan Tomasz.
Kierowca ciężarowego samochodu odjechał i małżeństwo nie wie, czy uciekł czy po prostu nie widział całego zdarzenia. Strzelczanie nie pamiętają zbyt dużo szczegółów, prawdopodobnie był to tir z naczepą, jasnego koloru.
- Sprawę zgłosiliśmy na policję, mamy nadzieję, że uda się znaleźć kierowcę samochodu - dodaje mieszkaniec Strzelec.
Do naszej redakcji zgłosiła się też Czytelniczka, która miała podobną sytuację, na szczęście łagodniejszą w skutkach.
- Jechaliśmy z chłopakiem do Strzelec. Przed nami jechała ciężarówka, a z jej dachu co chwila spadały drobne kawałki lodu. Kilka spadło nam na szybę, na szczęście nie doszło do żadnych pęknięć. Teraz planujemy kupić kamerkę samochodową, by mieć jasne dowody w przypadku, gdy dojdzie do takich zdarzeń - mówi pani Kasia.
Zaniedbania ze strony kierowców tirów mogły kosztować nawet ludzkie życie. Warto pamiętać o tym, że odśnieżanie pojazdów zarówno większych, jak i osobowych jest obowiązkiem każdego kierowcy. Śniegu i lodu należy się pozbyć z dachu, szyb, maski oraz przednich i tylnych świateł. Za nieodśnieżenie lub niechlujne odśnieżenie pojazdu grozi nawet do 500 zł.
Komentarze