Chcą odwołać Piotra Kolocha z funkcji przewodniczącego ważnej komisji
Wniosek radnych był wynikiem głośnych oskarżeń wobec Piotra Kolocha o nadużycia finansowe wobec klientów, z którymi podjął współpracę, a także oświadczenia majątkowego, z którego wynika, że ma on zobowiązania finansowe wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w kwocie 85 tys. zł (jak podaje oświadczający - jest w trakcie ugody z ZUS) oraz winien jest osobie prywatnej 30 tys. zł. Według radnych, funkcja przewodniczącego tak ważnej komisji - z punktu widzenia funkcjonowania samorządu gminnego - wymaga nadzwyczajnej postawy etycznej i nieposzlakowanej opinii. Pod złożonym wnioskiem podpisało się 9 radnych.
Przewodniczący rady miejskiej Bogdan Małycha zapowiedział wyjaśnienie sytuacji, ale nadmienił, że zarzuty wobec radnego Piotra Kolocha wynikają z relacji prywatnych, a nie mają związku z pracą Kolocha jako radnego rady miejskiej, i zaproponował, że wniosek zostanie omówiony na komisji wspólnej. Ta odbyła się 16 stycznia. Niestety w dalszym ciągu radni nie doszli w tej kwestii do porozumienia.
- Przeanalizowałem ten wniosek pod kątem prawnym i po konsultacji uznałem pozostawienie go bez rozpoznania - mówił podczas komisji Bogdan Małycha, przewodniczący rady miejskiej. - Po konsultacjach z radcami prawnymi stwierdzono, że nie ma podstaw prawnych do rozpatrzenia takiego wniosku.
Na odpowiedz przewodniczącego zareagował radny Tadeusz Goc.
- Panie przewodniczący, proszę nie mówić, że nie ma podstaw prawnych. Właśnie wyłączną kompetencją rady jest wybór radnych na funkcje do komisji. Proszę w związku z tym, aby nie tak formułować swoje stanowiska. Oczywiście jest dziwną sytuacją to, że osoba, która ma jakieś problemy prawno-finansowe, jest przewodniczącą komisji. Różne rzeczy się zdarzają w życiu, ale wcale nie jest powiedziane, że osoba, która ma takie problemy, musi być z woli rady przewodniczącą najbardziej wrażliwej komisji. Przypomnę, że aby uniknąć tej dziwnej sytuacji, zwróciłem się na majowej sesji przed wyborami do pana przewodniczącego i do wszystkich radnych, aby te osoby, które mają problemy natury osobistej, formalno-prawnej, finansowej, po prostu nie kandydowały, żeby radni nie musieli mieć takich dylematów. Nie sądzę, żeby wszyscy byli zorientowani podczas głosowania, jaką trudną sytuację ma jeden z radnych. Moim zdaniem ta osoba już na początku nie powinna kandydować i wpędzać innych radnych w kłopoty. Trudno mi sobie wyobrazić, co radzie uniemożliwia wszczęcie procedury powołania lub odwołania członka komisji. Proszę nie sugerować nam, że to jest niemożliwe - argumentował na komisji Tadeusz Goc.
- Nie jesteśmy sądem i nie będziemy rozpatrywać spraw cywilnych - wtrącił przewodniczący rady.
Głos w sprawie zabrał także radny Henryk Skowronek, który zwrócił uwagę, że cała ta sytuacja rzutuje na dobre imię całej rady.
- Trzy podstawowe dla każdego radnego wartości zostały określone w rocie ślubowania: godność, rzetelność i uczciwość. Dodając do tego kwestię niepodlegającą dyskusji, że radnych i wszystkie osoby publiczne obowiązuje wyższy niż pozostałych mieszkańców standard etyki i zachowania - mówił.
Radny Piotr Pospiszyl przyznał, że podczas wyborów członków komisji nie zdawał sobie sprawy z problemów finansowych pana Kolocha, a także zaznaczył, że ta sytuacja znacznie poróżniła radnych.
- Chciałbym, żeby ta sytuacja w końcu została wyjaśniona - stwierdził.
- Pan radny Koloch nawet nie zabiera głosu i nie chce nam radnym wyjaśnić sytuacji - dodała Irena Kaczmarek. - Ludzie nam zarzucają, że to my wybraliśmy taką osobę na przewodniczącego komisji finansów i budżetu. Jestem bardzo szczęśliwa, że nie podniosłam ręki za tym, żeby pan Koloch był przewodniczącym tak ważnej komisji. Uważam, że jest to wstyd. Nie można oszukiwać innych ludzi i żyć kosztem innego człowieka. To może w końcu nam pan Koloch wyjaśni, jaka jest prawda. Czy ma zobowiązania tylko wobec tej jednej osoby, tak jak podał w oświadczeniu majątkowym, bo my słyszymy, że poszkodowanych jest więcej...
W końcu wywołany do tablicy radny Koloch zabrał głos.
- Radni, którzy byli zainteresowani tematem, byli w stanie podejść, spotkać się, porozmawiać i usłyszeli wyjaśnienia. Podkreślam, że nie jestem osobą oskarżoną, te osoby coś mi zarzucają, ale jednak nie weszły na drogę prawną, a co do oświadczenia majątkowego, złożyłem je zgodne z prawdą - poinformował Piotr Koloch.
Na tym jednak się nie skończyło. Doszło do słownych przepychanek między kilkoma radnymi.
Dyskusję zakończył radny Andrzej Porębny.
- Drodzy radni spotkaliśmy się dzisiaj, żeby wyjaśnić sytuację, ale powinniśmy robić to merytorycznie, a tutaj już dochodzi do tzw. pyskówki. To tylko źle świadczy o nas. Pewne kwestie mogą się nie podobać innym, ale jeżeli chodzi o zaangażowanie czy przygotowanie merytoryczne radnego Kolocha, to nie ma co do tego zastrzeżeń - zauważył.
Dyskusja po raz kolejny okazała się płonna. Nic też nie wskazuje na to, żeby radni doszli do porozumienia w tej kwestii.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze