Wkręcona w psie zaprzęgi
Patrycja Leszczyk-Gołąbek: Psie zaprzęgi to nietypowy sport. Jak rozpoczęła się ta przygoda?
Małgorzata Kita: W mojej rodzinie zawsze były psy, ale owczarki niemieckie. Jako że kocham zimę, zawsze marzył mi się pies północny - malamut, który będzie ze mną przemierzał zimowe krajobrazy. I w dorosłym życiu udało się to marzenie spełnić. Pierwszy pies w typie malamuta pojawił się u nas w 2004 roku, a drugi dwa lata później. To psy, które potrzebują dużo ruchu, więc zaczęliśmy szukać różnych ciekawych możliwości wspólnego spędzania czasu. Poznaliśmy Tomasza Radłowskiego, prezesa Cze-Mi (Sekcji Sportów Psich Zaprzęgów przy LZS Odrzance Dziergowice), gdzie na początku startowaliśmy w dogtrekkingu (marsz na orientację z psem), a z czasem zaraziliśmy się zaprzęgami. W 2012 roku nasza przygoda z zaprzęgami rozkręciła się na dobre, powiększyliśmy stado o cztery rodowodowe psy rasy alaskan malamute, zaczęliśmy jeździć na zawody i zdobywać pierwsze doświadczenie.
Początki były łatwe?
To sport niszowy, który uprawia niewiele ludzi w Polsce. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na Tomasza Radłowskiego. Nie było najłatwiej. Przy pierwszych psach - uczyłam się ja i uczyły się one. Ale z czasem i co pokolenie jest łatwiej. Starsze psy uczą młodsze, a my jesteśmy coraz bardziej doświadczeni.
Ostatnio udało się zdobyć drugie miejsce na Mistrzostwach Świata WSA Dryland w Haughley Park w Wielkiej Brytanii.
Startowałam w kategorii scooter (jazda na hulajnodze) z dwoma psami, gdzie ścigają się malamuty, psy grenlandzkie, samoyedy i łajki jakuckie. Na tych zawodach startują tylko psy rasowe FCI (Międzynarodowej Federacji Kynologicznej), które są podzielone na poszczególne klasy. To podział w zależności od rasy oraz wielkości zaprzęgu. W osobnej grupie startują syberian husky, które są szybsze. Poza kategorią scooter jest m.in. kategoria canicross (bieg z jednym psem) i bikejoring (jazda na rowerze z jednym psem). Liczba zaprzęgniętych psów w danych kategoriach może wzrastać do nawet dwunastu. Mistrzostwa w Wielkiej Brytanii były zawodami typu dryland, czyli na suchym lądzie, ale takie imprezy odbywają się również na śniegu. Wtedy psy ciągną sanie lub narty.
To był pierwszy udział w takich zawodach?
To już nasz kolejny raz, gdy sprawdziliśmy swoje siły na zawodach mistrzowskich, ale pierwszy z miejscem na podium. Wcześniej braliśmy udział w mistrzostwach świata w Muhlberg w Niemczech oraz w Sportgastein w Austrii, a ponadto w imprezach w Haidmühle w Niemczech i w Kandersteg w Szwajcarii. Startowaliśmy również w mistrzostwach Polski, zdobywając często wysokie lokaty.
Co daje udział w takiej imprezie jak ostatnia w Wielkiej Brytanii? Sukces cieszy?
To ogromny prestiż i niesamowite przeżycie. Zjeżdżają się ludzie z całego świata, jest uroczyste otwarcie i atmosfera, której nie da się opisać. Gdy stanęłam na podium mistrzostw świata w Wielkiej Brytanii, łzy cisnęły mi się do oczu, a serce waliło, jakby miało wyskoczyć. Sukces cieszy, bo jest zwieńczeniem naszej pracy, spełnieniem marzeń i pokazuje, że to, co robimy, robimy dobrze. Mamy już kolejne plany, więc następne wyzwania przed nami.
Wszystko wymaga pewnie odpowiedniego przygotowania...
Przygotowania zaczynają się u nas z końcem sierpnia lub początkiem września, w zależności, na co pozwala pogoda - gdy jest za ciepło nie trenujemy. Po przerwie zaczynamy od lekkich treningów na rozbieganie. Często powtarzam, że z psami jest jak ze sportowcami. Z czasem dystans wydłuża się i zmienia intensywność treningów. Trening zależy również od tego, do jakich przygotowujemy się zawodów. Oczywiście wszystko z rozwagą, żeby np. nie przegrzać psa, nie zniechęcić go do biegania czy nie nabawić kontuzji. Do tego przez cały rok dbamy o zdrowie naszych pupili - dobre wyżywienie, warunki bytowe, kondycję i wygląd, szczepienia i wiele innych. Posiadanie jakiegokolwiek zwierzaka wiąże się z dużą odpowiedzialnością za jego zdrowie i życie. O tym powinien pamiętać każdy.
Czy psy to wszystko lubią?
Zdarza się, że ludzie mówią - jak wy męczycie te psy! Ale malamuty kochają ruch, bieganie, a przy tym pracę z człowiekiem. Podczas zawodów aż rwą się do biegu. Czasami wystarczy poczytać i zapoznać się z daną rasą, żeby uzmysłowić sobie, czego potrzebują poszczególne psy. Malamuty bez aktywności nie wyobrażają sobie życia.
To tylko sport?
To sport, ale przede wszystkim pasja i wspaniała przygoda. Dzięki zawodom, na które jeździmy, poznajemy wielu ludzi, nawiązujemy przyjaźnie, zwiedzamy różne zakątki świata... To również świetna motywacja i okazja do aktywności fizycznej, bo z psami trzeba się ruszać i trenować. Zresztą psy to niesamowite stworzenia, które są naszymi przyjaciółmi i członkami rodziny. Pies zawsze wysłucha, przytuli się, nie będzie oceniał i kocha bezwarunkowo.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze