W środę, 8 lipca, około godziny 15.30 na placu Żeromskiego w Strzelcach Opolskich pojawiły się policyjne radiowozy i strażacy. Przy sklepie jubilerskim ktoś pozostawił walizkę, podejrzewano, że w środku może być... bomba!
- Zabezpieczono miejsce i taśmą wyznaczono bezpieczny teren. Wezwano też przewodnika z psem, który rozpoznaje materiały wybuchowe, na miejscu pojawił się około godziny 20.00. Do tego czasu teren był odizolowany od osób postronnych - relacjonuje Anna Kutynia, rzecznik strzeleckiej policji.
Na szczęście w środku nie było materiałów wybuchowych. Policja ustala szczegóły zajścia.
Dlaczego służby tak długo czekały na psa? Przecież minęło kilka dobrych godzin, strach pomyśleć, co by się stało gdyby w środku naprawdę była bomba!
Jak wyjaśnia Anna Kutynia pies i jego przewodnik pełnią dyżury w komendzie miejskiej policji w Opolu i nie zawsze są na miejscu. Teren ich działania to całe województwo, a jeśli przewodnika akurat nie ma na służbie trzeba go wezwać. Zanim przyjedzie na komendę, przygotuje się do pracy, zabierze odpowiedni sprzęt i dojedzie do wyznaczonego miejsca to wszystko trwa...
Komentarze