Udało się wybiegać windę w ZSS w Zawadzkiem. Będzie do końca roku
Minął już rok, odkąd po raz pierwszy napisaliśmy o Arturze Walkowiaku i akcji "Dyrektor biega po windę dla swoich dzieci", której sam był inicjatorem. Jeszcze wtedy nie mógł wiedzieć, jako świeżo upieczony dyrektor, że inicjatywa, której się podjął, odniesie aż taki sukces, nie tylko na skalę naszego regionu. Poznał ją cały kraj, a zdjęcia z hashtagiem i napisem "biegam po windę" docierały do placówki z całego świata.
- To, co nas spotkało przez ten rok, jest niewiarygodne. Nie przypuszczałbym, że akcja ta odbije się takim echem, co nas bardzo wzmocniło - przyznaje Artur Walkowiak. - W tym roku nie zdecydowałbym się na taką akcję z tego względu, że ważniejsze są potrzeby ludzi dotkniętych powodzią. Na szczęście, ubiegły rok był zarezerwowany dla nas.
Czuwały nad nimi anioły, dodając im skrzydeł
Początkowo pan Artur miał wiele obaw i wątpliwości przed utworzeniem akcji w internecie. Jego założeniem było przebiegnięcie codziennie dystansu 10 kilometrów do momentu zainstalowania w placówce tak potrzebnej windy. Jednak z dnia na dzień jego wątpliwości się rozwiewały, patrząc na skalę wsparcia i okazanej pomocy, jaką dostawał on i jego szkoła.
- Wtedy poniekąd zastanawiałem się, czy się nie wygłupiłem i nie porwałem z przysłowiową "motyką na słońce". Nie spodziewałem się aż tylu pozytywnych reakcji - przyznaje dyrektor ZSS. - Byłem w szoku, widząc, ile jest polubień i udostępnień. A wsparcie, które dostawałem każdego dnia od kolejnych osób, mobilizowało mnie i naszą społeczność do dalszego "biegania". Okazało się, że mam w swoim otoczeniu samych przyjaciół, którzy dobrze nam życzą. Do tego anioły, które nad nami czuwają.
Mieszkańcy, szkoły, firmy, różnego typu organizacje przyłączały się do prowadzonej przez dyrektora akcji i nie sposób wyliczyć ich tu wszystkich. Natomiast o szkole w Zawadzkiem zrobiło się głośno, a jej nauczycielom, uczniom i rodzicom dodano skrzydeł, które od lat były przycinane. Tym bardziej, że nie raz w kuluarach słychać było o chęci zamknięcia placówki.
- Nasza szkoła znajdująca się w lesie, była poniekąd zapomniana. Mierzyliśmy, się z różnymi problemami, martwiąc się także, czy w kolejnym roku uda nam się otworzyć nową klasę - wskazuje dyrektor ZSS w Zawadzkiem. - Dzięki nagłośnieniu naszej akcji udało się wyjść nam z ukrycia. Odżyliśmy na nowo, widząc chęć pomocy, która płynęła do nas od zwykłych ludzi czy od firm. Dzięki temu zmieniła się nasza szkoła nie tylko wizualnie. Dodaliście nam wiary. Najlepszym przykładem tego jest utworzenie w naszej szkole dwóch nowych klas. Przybyło nam uczniów, co nas bardzo cieszy a dzięki zmianom, jakie zaszły w szkole, możemy jeszcze lepiej i wydajniej pracować dla naszych dzieci.
Umowa na windę wreszcie podpisana
Po roku od rozpoczęcia akcji marzenie całej społeczności szkolnej o windzie wkrótce się ziści. W ostatni piątek września, w Starostwie Powiatowym, Waldemar Gaida, starosta strzelecki i wicestarosta Waldemar Bednarek podpisali umowę z wykonawcą na budowę windy przy ZSS w Zawadzkiem.
- Fajnie, że udaje się skwitować tą umową w końcu tę inwestycję. I o tyle ważna rzecz, że ta inwestycja musi się zakończyć do końca roku, a my się musimy m.in. z ROPS w ramach środków, które z PFRON przekazał nam na to zadanie, skutecznie się rozliczyć - mówi Waldemar Gaida, starosta strzelecki. - Tu cała pogoń za tym terminem, że każdy tydzień tak naprawdę, stąd sesja dodatkowa, był istotny z punktu widzenia skuteczności zrealizowania tej inwestycji.
Podczas tak ważnego wydarzenia dla ZSS w Zawadzkiem nie mogło zabraknąć dyrektora placówki.
- Po przebiegnięciu 4200 kilometrów i 375 dniach akcji #biegampowindę została podpisana umowa, co nas bardzo cieszy - mówi Artur Walkowiak. - Teraz czekamy już tylko na efekt końcowy. Natomiast mnie pozostało podziękować wszystkim za ten wspólny bieg. Każdemu za każdy krok. Teraz będzie godnie i dostępnie.
Oprócz zewnętrznej windy, zadanie obejmie także dodatkowe wyjście z budynku, łączniki w poziomie każdej kondygnacji, które będą łączyć windę z korytarzami istniejącego budynku oraz wiatrołap przed wejściem zewnętrznym do dźwigu.
Koszt tej inwestycji to ponad 1 000 000 zł. Dofinansowanie ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) wyniesie około 369 tys. zł a wkład własny niemal 697 tys zł, z czego 260 tys. zł pochodzi z funduszy Fundacji „MAŁY KROK”, a prawie 437 tys. zł z budżetu powiatu strzeleckiego.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze