Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu zarząd Alchemii zdecydował o likwidacji Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem. Pracę straci 435 osób, z czego ponad 350 osób to mieszkańcy powiatu strzeleckiego.
Starania o najlepsze decyzje
Na chwilę obecną jeszcze żaden z pracowników nie otrzymał wypowiedzenia, jednak sytuacja w ciągu paru dni może się zmienić. Dlatego w minioną środę podczas nadzwyczajnego posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego i Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy starano się wypracować modele działań w zaistniałej sytuacji.
- Rozpatrywane są różne formy pomocy, także tej z ministerstwa oraz funduszy europejskich m.in. na aktywizację, szkolenia i zdobycie nowych kwalifikacji. Chcemy rozmawiać o scenariuszach pomocy przede wszystkim pracownikom, ale też firmie, ponieważ też ma swój potencjał gospodarczy, który można wykorzystać do innych przedsięwzięć gospodarczych. Działamy wspólnie, poprosiła nas o pomoc strona związkowa, zaangażowali się dyrektorzy urzędów pracy - mówił Andrzej Buła, marszałek województwa opolskiego.
- Spotkanie rozpoczęło się początkowo w tonacji szukania rozwiązań już po zwolnieniu pracowników. My jako strona związkowa mówiliśmy jednoznacznie, że oczekujemy od marszałka i wojewody innych rozwiązań - wskazuje Dariusz Brzęczek, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego oraz lider zakładowej komisji związku w Walcowni Rur Andrzej. - Przede wszystkim oczekujemy poszukania inwestora, który kontynuowałby pracę zakładu lub inwestora z branży metalowej czy zbrojeniowej, by zabezpieczyć miejsca pracy w Zawadzkiem. Nie chcemy, aby ci ludzie się rozproszyli po innych zakładach, dlatego zależy nam na wstrzymaniu likwidacji walcowni i wznowieniu produkcji.
- Najistotniejsze jest pozyskanie nowego inwestora. Cieszę się, że marszałek także poszedł w tę stronę - mówi Michał Rytel, burmistrz Zawadzkiego. - Nie sztuką jest rozdysponowanie ludzi pomiędzy zakładami pracy z okolic. Z tym nie będzie aż takiego problemu. A gdy ktoś zakupi zakład lub ten teren z zamysłem uruchomienia tej samej lub podobnej produkcji, to wtedy będzie miał problem z pozyskaniem zasobów ludzkich.
Podczas spotkania głos zabierali również pracownicy, którzy mówili jednoznacznie:
- Ludzie chcą pracować na miejscu - zapewniali.
Warto zaznaczyć, że 350 osób zatrudnionych w likwidowanej walcowni podlega pod strzelecki urząd pracy. Ok. 60 proc. zatrudnionych to osoby powyżej 50. roku życia. Wśród wszystkich zatrudnionych 30 proc. to kobiety.
- Jest dużo osób przed 60. i te osoby mogą mieć problem ze znalezieniem pracy - mówi Marek Słodkowski, pracownik WRA. - Wiek jest kluczowy, bo każdy, gdyby miał możliwość znalezienia pracy, to by ją dawno znalazł. Tutaj pracują całe rodziny, niektórzy po trzydzieści lat. Nie każdy będzie potrafił odnaleźć się gdzieś indziej.
Pieniądze europejskie i krajowe na pomoc
Na spotkaniu poruszono również tematy związane z uruchomieniem środków zewnętrznych. Dyrektorzy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu i Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Opolskich zapewniają, że są gotowi na działania.
- Zaczęliśmy przygotowywać plany awaryjne na wypadek, gdyby doszło do zwolnień. Ze środków europejskich i ze środków funduszu pracy, rezerwy ministra pracy, przygotowujemy pakiety wsparcia - mówi Maciej Kalski, dyrektor WUP.
- Nie możemy czekać z założonymi rękami - zaznacza Roman Kus, dyrektor PUP. - Mamy przygotowany wniosek na 4,5 miliona, który jest w ministerstwie. Staramy się w nim o dodatkowe środki na pomoc osobom, które będą zwalniane. Dzięki tym pieniądzom zorganizujemy szkolenia, doposażenie miejsca pracy, możliwość podjęcia działalności gospodarczej. Są to środki osłonowe. Dodatkowo zabezpieczony jest milion euro, który ma uruchomić marszałek ze środków unijnych na miękkie i twarde działania. Gdy będziemy pewni, że nie ma wyjścia z tej sytuacji, w momencie pierwszych wypowiedzeń, uruchomiony zostanie na miejscu punkt przy walcowni, w którym będziemy pomagać zwalnianym pracownikom, aby w miarę spokojnie przeszły ten trudny czas - dodaje Roman Kus.
Jeśli rzeczywiście dojdzie do masowego zwolnienia, znacząco zwiększy się bezrobocie w powiecie strzeleckim. Do tej pory wynosiło ono 4,3 proc. i było niższe niż średnia dla całego województwa opolskiego.
- Z symulacji wynika, że jeśli 350 osób z powiatu strzeleckiego trafi do urzędu pracy i zarejestruje się w charakterze bezrobotnych, to wtedy bezrobocie wzrośnie do poziomu średniej dla regionu województwa opolskiego, które ma ponad 5 proc. - wskazuje Maciej Kalski.
Protestują i walczą do końca
Związkowcy i pracownicy nie tracą nadziei. Cały czas liczą na pozytywne zakończenie sprawy i wstrzymanie likwidacji walcowni. We wtorek, 4 czerwca, w samo południe organizują protest przed główną bramą huty na ul. Opolskiej w Zawadzkiem.
- Liczymy na pracowników, mieszkańców Zawadzkiego i osoby, którym nie jest obojętny los zakładu - mówi Dariusz Brzęczek. - Zapowiedziały się osoby z z hutnictwa z terenu całej Polski i innych zakładów. Ważne jest to, że będziemy w tym dniu razem.
W godzinach 11.30 do 14.30, kierowcy którzy planują w tym dniu poruszać się przez Zawadzkie, mogą liczyć się z utrudnieniami w ruchu, spowodowanymi manifestacjom przeciwko likwidacji Oddziału Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem w rejonie ulicy Opolskiej 21a.
Organizatorem protestu będzie Organizacja Międzyzakładowa NSZZ SOLIDARNOŚĆ w Alchemii S.A. w Warszawie z siedzibą w Zawadzkiem ulica Lubliniecka 12, 47-120 Zawadzkie.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze