Do dalekich obserwacji trzeba dobrego sprzętu i… wiedzy o pogodzie
Dalekimi obserwacjami zajmuje się m.in. Adrian Biela. Wykonuje je głównie z Góry św. Anny. Nie bez powodu – ze względu na wysokość, to miejsce, w którym nie brak punktów widokowych umożliwiających dostrzeżenie miejsc odległych o dziesiątki, a nawet setki kilometrów. - Kiedyś w internecie zobaczyłem zdjęcia zachodzącego Słońca za jakimiś obiektami - mówi. - Bardzo mi się to spodobało. Już wcześniej fotografowałem krajobrazy, ale nie w taki sposób. Zacząłem czytać, jak robić takie zdjęcia. Okazało się, że trzeba wyliczyć kierunek wschodu bądź zachodu Słońca lub Księżyca, a potem dokładniej podać wysokość obiektu. Na przykład wieży. Kolejny krok to poszukiwanie kierunku, z jakiego dane ciało niebieskie będzie się przemieszczać i znaleźć punkt, z którego zgra nam się cały widok.
Adrian Biela wskazuje, że do tego można korzystać ze specjalnych aplikacji. Taki program jest w stanie pokazać przejście Słońca czy Księżyca nad wybranym przez nas punktem i określić, czy nic nie będzie nam zasłaniać widoku.
W ten sposób można na przykład wykonywać zdjęcia wież sanktuarium na Górze św. Anny na tle tarczy Księżyca. Ale Adrian Biela fotografuje też naprawdę odległe miejsca. Mowa o szczytach Sudetów czy Tatr. Te ostatnie są oddalone o około 200 kilometrów.
- Z Góry św. Anny często widziałem dalekie góry i obiekty. Je też chciałem sfotografować – mówi.
Aby móc to zrobić, trzeba mieć porządny aparat oraz teleobiektyw o dużej ogniskowej.
- Do wypatrzenia Szczelińca czy Tatr starczy spokojnie już teleobiektyw o długiej ogniskowej 300 mm. Sam korzystam z takiego, który ma 600 mm. Do tego dochodzi statyw, bo z ręki to bardzo trudno zrobić daleką obserwację dobrej jakości – argumentuje Adrian Biela.
Fotografie oddalonych miejsc i obiektów wykonuje też Adam Sikora z Kielczy. Korzysta z drona, przez co nie musi przejmować się poszukiwaniem punktów widokowych.
Z opisów zdjęć zamieszczanych przez nich w mediach społecznościowych wynika, że dalekie obserwacje najlepiej wychodzą wtedy, gdy powietrze jest suche i wolne od zanieczyszczeń. Zazwyczaj najlepsza przejrzystość powietrza jest po deszczowych i wietrznych dniach. W ustalaniu, czy wilgotność czy chmury nie popsują efektu, pomagają komputerowe modele pogodowe.
- Przy idealnych warunkach da się sfotografować szczyty odległe nawet o 300 kilometrów – mówi Adrian Biela. - To najlepiej robić przy wschodzie bądź zachodzie Słońca. Przy czym przy na horyzoncie niebo musi być czyste. Teoretycznie takie zdjęcia można robić przez cały rok. Ale najlepsze do dalekich obserwacji są jesień i zima. Nie ma wtedy takiego gorącego i falującego powietrza, jak latem.
Dodaje, że chcąc zajmować się dalekimi obserwacjami, człowiek mimochodem wchłania wiedzę meteorologiczną.
- Z czasem patrząc na modele numeryczne prognoz oraz na to, co dzieje się za oknem, da się przewidywać, czy będą dobre warunki, czy nie. Takie hobby daje więc też sporo wiedzy praktycznej. O frajdzie nie wspominając – stwierdza.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze