Żeby dobrze wyłożyć koncepcję GigaChada, musimy zrobić kilka kroków wstecz i wyjaśnić, kim w ogóle jest Chad, skąd się wziął i dlaczego jest tak popularny w sieci. Pierwsze ślady funkcjonowania tego terminu w internecie datować można na 2013 roku, czyli prawdziwą online’ową prehistorię.
Chad to stereotypowe przedstawienie mężczyzny w młodym wieku, atrakcyjnego seksualnie, pożądanego przez kobiety, posiadającego duże zasoby materialne i niezwykle popularnego w swoim środowisku, zazwyczaj szkole. Chad jest wysoki, wysportowany, posiada muskularną sylwetkę i ujmujący uśmiech, na widok którego myśli kobiet jakoś dziwnie ulatują ku łóżkowym atłasom. Skóra, fura i fryzura.
Atrakcyjność seksualna Chada zapewnia mu wysoką pozycję we współczesnym stadzie/społeczeństwie (niepotrzebne skreślić). Wiek, wzrost, waga, grubość portfela – u Chada wszystko jest na swoim miejscu. Często otacza go wianuszek pięknych kobiet, wśród których może swobodnie wybierać.
Zobacz historie GigaChada: https://nafakcie.pl/ernest-khalimov-czy-gigachad-istnieje/
Chad jest w pełni świadomy swojego statusu i wysokiej pozycji na rynku seksualnym. Nie waha się tego podkreślać, będąc aroganckim w stosunku do innych mężczyzn i postępując instrumentalnie względem kobiet. Jest przez to skrycie nielubiany przez obie płcie, ale mężczyźni podziwiają jego sukcesy towarzyskie, a kobiety nie mogą przejść obojętnie obok jego fizycznego piękna. W skrócie: nikt go nie lubi, ale mężczyźni chcą być nim, a kobiety być z nim.
Oto Chad w pełnej krasie. Ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami. Czy tacy mężczyźni istnieją naprawdę? Gdzieś tak. Na pewno istnieje stereotyp Chada, który kształtuje wyobraźnię milionów mężczyzna na całym świecie. Uczą się oni, że tylko atrakcyjność seksualna jest skutecznym narzędziem do nawiązywania satysfakcjonujących relacji romantycznych z kobietami, co jest szkodliwym spłyceniem tematu.
Owszem, bycie pięknym nikomu jeszcze nie zaszkodziło (choć to i tak ryzykowna teza), ale opieranie swojego powodzenia w tym obszarze tylko i wyłącznie na fizyczności będzie prowadzić do wielu rozczarowań. Nie tędy droga, panie i panowie.
![](https://static2.strzelce360.pl/data/wysiwig/wqtv1fum7knmhdb.jpg)
Czy wiesz, że…
Poszukiwanie informacji o GigaChadzie na własną rękę sugeruję rozpocząć na stronach anglojęzycznych, pomijając przy tym rodzimą Wikipedię. Wikipedia.pl, na całe szczęście, dość poważnie podchodzi do swojej misji krzewienia wiedzy i pod hasłem “Chad” znaleźć można jedynie odniesienia do Choroby Afektywnej Dwubiegunowej (ChAD) i wybitnego anglosaskiego duchownego średniowiecza o tym nazwisku. Brawo, Wikipedia!
GigaChad – kto to? Karykaturalny obraz mężczyzny doskonałego
Wiemy już, kim jest Chad, czas więc wziąć na tapet jego, w zamyśle, lepszą wersję – GigaChada. W dużym uproszczeniu można napisać, że Gigachad jest efektem końcowym procesu poszukiwania mężczyzny idealnego. Takiego, któremu nie mogłaby się oprzeć żadna kobieta.
GigaChad ma idealną wagę, wiek, wzrost i sylwetkę. Jest w szczycie życiowych możliwości mężczyzny. Już pobłogosławiony doświadczeniem i mądrością, ale jeszcze młody i pełen wigoru oraz nieposkromionej chęci zdobywania, którą realizuje poprzez pomnażanie bogactwa i podbijanie niewieścich serc.
Status majątkowy jest tu bardzo istotny. Bo GigaChad nie może być przedstawicielem klasy średniej. On musi stać na szczycie społecznej drabiny. Ma mieć pieniądze i żyć w luksusie. Prawdziwy król życia, lecz zamiast korony nosi gęste i doskonale wystylizowane włosy, a jedyne zakola, z jakimi się mierzy, to zakola rwących rzek pokonywane w trakcie jego licznych podróży.
Sukcesy zawdzięcza oczywiście aparycji i sylwetce. Poziom tkanki tłuszczowej GigaChada jest tak niski, że pod jego skórą widać wyraźnie pracę każdego mięśnia. Jest na co popatrzeć, bo nasz chodzący ideał wygląda, jakby z siłowni wychodził jedynie do barbera w celu przycięcia idealnie gęstej brody na idealnie kwadratowej szczęce.
GigaChad – cyfrowa fantazja czy człowiek z krwi i kości? Wiek, wzrost, waga
Czy tak doskonały samiec alfa może w ogóle istnieć? Kto zwizualizował GigaChada właśnie w takiej postaci? Jak widać, pytań jest sporo. Odpowiedź może być jednak prosta i precyzyjna: GigaChad najprawdopodobniej… istnieje i nazywa się Ernest Khalimov.
Istnieje, przynajmniej na Instagramie, bowiem właśnie tam znaleźć można konto należące do Ernesta Khalimowa, rosyjskiego modela fitness i bodybuildera, który łudząco przypomina GigaChada z grafik szeroko rozpowszechnionych w sieci. Zgodnie i informacjami zamieszczonymi na wikipedii.org GigaChad zadebiutował w Internecie w 2017 roku, kiedy to po raz pierwszy użytkownicy portalu 4chan określili Khalimova tym mianem.
Ernest Khalimov urodził się w Moskwie 1 marca 1969 roku. Nie znamy historii jego rodziny, warunków w jakich się wychowywał ani wykształcenia. Wiemy jedynie, że jest modelem, trenerem personalnym i influencerem. Na swoim instagramowym profilu zgromadził ponad pół miliona obserwujących.
Poza Instagramem nie można znaleźć żadnych innych fotografii, filmów i relacji, na których mężczyzna doskonały zostałby uwieczniony. Biorąc pod uwagę jego rzekomą popularność, jest to dość zastanawiający fakt. Z drugiej zaś strony, każdy ma prawo do prywatności, prawda?
Ernest Khalimov – wzrost, waga, wiek [Najważniejsze informacje]
Wiek 53 lata
Wzrost 205 cm
Waga 95 kg
Data urodzenia 1 marca 1969 roku
Miejsce urodzenia Moskwa, Rosja
Czy GigaChad jest prawdziwy? W internecie popularna jest teoria, że Ernest Khalimov jest wytworem wyobraźni i sprawnego operowania programami graficznymi Kristy Sudmalis. Kto to taki – zapytasz? To rosyjska fotografka, która miała wykorzystać zdjęcia byłego partnera, by stworzyć mężczyznę doskonałego.
Podkreśliła w tym celu uchodzące za pożądane u mężczyzny atrybuty fizyczne swojego eks, a efektem jest właśnie GigaChad aka Ernest Khalimov. Ze swoimi ponad dwumetrowym wzrostem, budzącą respekt wagą i idealnie zaprojektowaną aparycją.
Jaka jest prawda? Kto to GigaChad? Czy Khalimov istnieje? Na podstawie dostępnych źródeł nie można jednoznacznie tego rozstrzygnąć.
Tyle że… całe zamieszanie wokół osoby GigaChada jest w zasadzie nieistotne. Najważniejszy w tej historii jest fakt, żeby w pogoni za ideałem męskości (i kobiecości) nie zabrnąć w ślepą, ciemną uliczkę, w której atrakcyjność fizyczna jest główną miarą wartości człowieka. Nie jest i nigdy nie będzie.
Zresztą już samo pojęcie atrakcyjności nie powinno być sprowadzane do ograniczonych ramek zdjęć z Instagrama. To termin szerszy i mniej uchwytny. Czy atrakcyjny jest The Rock? Z całą pewnością? Ale czy atrakcyjny jest Woody Allen? I tutaj pojawią się głosy aprobaty.
Komentarze