Niezależnie od sposobów radzenia sobie z epidemią koronawirusa na świecie, jedno zalecenie jest takie samo – często i dokładnie myć ręce mydłem.
Budowa wroga
Wirus nie oddycha, nie odżywia się ani nie wydala. Jedyna funkcja, która łączy go z żywymi organizmami, to rozmnażanie. Zbudowany jest tak prosto, jak to tylko możliwe. Najważniejszą częścią jest łańcuch RNA, który zawiera wszystkie informacje potrzebne do tworzenia nowych egzemplarzy wirusa. Ta bardzo wrażliwa na uszkodzenia nić kwasów rybonukleinowych opakowana jest w osłonkę lipidową (tłuszczową), na której znajdują się jeszcze białka tworzące charakterystyczną koronę. Służą one do tego, by przyklejać się do określonych komórek i otwierać je jak kluczem. Gdy to się stanie - zawartość wirusa wlewa się do wnętrza, gdzie czeka już na niego ziemia obiecana. RNA wirusa zostaje przez komórkę (np. organizmu człowieka) potraktowane jako jej własna instrukcja działania i cała jej moc produkcyjna jest skierowana do tworzenia nowych wirusów. W pewnym momencie jest ich tak dużo, że rozrywają komórkę i nowe pokolenie patogenów jest gotowe do dalszego polowania na inne komórki.
Ta prosta budowa jest zaletą, ale i wadą. Zniszczenie któregoś z tych trzech elementów unicestwia wirusa.
Budowa broni
Mydło znane jest ludzkości od tysiącleci. Używamy go do usuwania brudu, lecz niewielu zdaje sobie sprawę, jak ono działa.
Mydło składa się z cząsteczek w postaci długich łańcuchów atomów. Cząsteczki te są z jednego krańca hydrofilowe (przyciągają cząsteczki wody), a z drugiej strony – lipofilowe (przyciągają cząsteczki tłuszczowe). Gdy woda z mydłem napotka jakąś cząsteczkę tłuszczową lipofilowe końcówki cząsteczek mydła przywierają do niej z każdej strony, tworząc wokół niej barierę. Jednocześnie hydrofilowe bieguny cząsteczek mydła przyciągają wodę. Mówiąc prościej otaczają i izolują bród.
W przypadku wirusów działa to tak samo, lecz ma jeszcze dodatkowy efekt. Wiele cząsteczek z jednej strony przyklejonych do lipidowej osłony wirusa, a z drugiej przyciąganych do otaczającej je wody powoduje, że wirus jest po prostu przez nie rozrywany.
Mycie rąk mydłem niszczy wirusy, ale żeby to osiągnąć, musi trwać przynajmniej 30 sekund. Wirus jest tak mały, że jakiekolwiek zagłębienia w skórze są dla niego niczym Wielki Kanion dla mrówki. Mydło musi mieć czas, żeby wniknąć w każdą linię papilarną dłoni.
Według najnowszych badań, koronawirus w powietrzu może przetrwać do trzech godzin (po pierwszej godzinie aktywna jest już tylko połowa jego cząsteczek). Znacznie dłużej pozostaje aktywny na stałych powierzchniach. Na miedzi - do 4 godzin, na kartonie - do 1 doby. Na plastiku i powierzchniach metalowych (np. klamkach) jest groźny nawet 3 dni.
Komentarze