Teraz Marysia wraca do zdrowia. Jest już po pierwszym etapie rehabilitacji w ośrodku w Krakowie, gdzie pracowali z nią rehabilitantka, psycholog i logopeda.
- Niedawno wróciliśmy do domu i Marysia poszła do przedszkola. Jest w grupie ze starszą siostrą, żeby było jej raźniej. Mała bardzo tęskniła za swoimi koleżankami, a one za nią - opowiada pani Beata, mama Marysi.
Za dwa tygodnie rodzina musi zgłosić się w szpitalu, bo dziewczynka nie potrafi utrzymać równowagi i ma problemy z chodzeniem - prawdopodobnie nie ma błędnika.
- Mamy nadzieję, że lekarze wystawią trafną diagnozę i pomogą naszej córce. Pod koniec października wracamy do Krakowa na kolejne rehabilitacje - mówi pani Beata.
Szybkie rozpoczęcie procesu leczenia było możliwe dzięki wpłatom na konto na portalu siepomaga.pl i aukcjom na grupie "Licytacje dla Motylka, co walczy jak Lew - pomoc dla Marysi".
- Jeszcze raz dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli, wsparli dobrym słowem i finansowo. To dzięki dobrym ludziom nasza córeczka jest na dobrej drodze do odzyskania zdrowia - dodaje mama Marysi.
Więcej o historii dziewczynki przeczytacie tutaj.
Komentarze