- Często przyglądam się wydatkom ponoszonym na utrzymanie klubu. Burmistrz w sprawozdaniu podał, że na pierwsze półrocze ZAKSA dostanie 232 tysiące złotych dofinansowania. Mnożąc kwotę razy dwa daje nam to ponad 460 tysięcy złotych, czyli blisko pół miliona rocznie. Rozumiem, że są w tym zawarte pensje siatkarzy, całej ekipy, utrzymanie hali, dojazdy na mecze, ale czy to nie przesada, żeby wydawać tyle pieniędzy na drużynę, w której obecnie nie gra ani jedna osoba ze Strzelec? Czy naprawdę musimy wydawać pół miliona rocznie, żeby klub z Kędzierzyna nosił nasze logo? - pyta Zarębski. - Mamy trudne czasy, epidemia koronawirusa zdominowała wiele rzeczy, nie możemy oglądać meczy na żywo, nie ma też transmisji w telewizji, a wyniki drużyny są poniżej oczekiwań. Może warto zmniejszyć im dofinansowanie i część pieniędzy przeznaczyć na coś innego, ważniejszego dla naszych mieszkańców? Szukamy oszczędności chociażby w oświacie, a tu lekką ręka wydamy prawie pół miliona w skali roku - dodaje.
Burmistrz nie skomentował wypowiedzi radnego. O komentarz poprosiliśmy zarząd klubu.
- W ZAKSIE Strzelce Opolskie ciężko pracujemy od lat na wspólny sukces - sukces klubu, ale też i Strzelec Opolskich, które zaistniały na sportowej mapie Polski. Władze miasta zaufały nam i znalazły środki, dzięki którym funkcjonujemy, dlatego dziwi nas głos radnego, który od lat również jest związany ze sportem, jednak z inną dyscypliną. W ZAKSIE jesteśmy przekonani, że możemy współistnieć tu razem z innymi klubami. Bez wzajemnej wrogości, bez kwestionowania decyzji burmistrza i pozostałych radnych, bez wzajemnego odbierania sobie pieniędzy - mówi prezes klubu Grzegorz Ratajczak. - Doceniamy pracę pozostałych klubów, nie umniejszamy ich osiągnięciom. Nigdy nie zwróciliśmy się z wnioskiem o zmniejszenie finansowania na piłkę nożną czy koszykówkę, by zyskać w ten sposób więcej pieniędzy na siatkówkę. Bo nie tak osiąga się sukcesy w sporcie - dodaje.
Prezes Ratajczak podkreśla, że im wyższa klasa rozrywkowa, tym potrzeba więcej pieniędzy.
- A dzięki nim, jako drużyna z niewielkich Strzelec Opolskich, stajemy do rywalizacji z potężnymi, profesjonalnymi ośrodkami: Lublinem, Wrocławiem, Białymstokiem, Częstochową czy Krakowem. Naszym zdaniem to wielkie osiągnięcie, bo drużyny z tych miast mają nawet trzykrotnie wyższe budżety. W tym sezonie (październik-styczeń) Polsat Sport transmitował 4 nasze mecze, w tym 3 z hali przy Kozielskiej w Strzelcach. Nie pamiętamy, kiedy ogólnopolskie media branżowe transmitowały jakąkolwiek imprezę z naszego miasta. Tym większe jest to dla nas osiągnięcie - mówi Grzegorz Ratajczak.
Podczas transmisji klub wypracował miastu reklamę o wartości niemal 700 tysięcy złotych, a mecze obejrzało ponad 100 tysięcy widzów przed telewizorami.
- Spotykamy się z głosami krytyki, że wśród naszych zawodników nie ma strzelczan. Tymczasem juniorzy Uczniowskiego Klubu Sportowego, którym patronujemy od lat, właśnie jadą na ćwierćfinał Mistrzostw Polski. W ciągu dwóch, trzech lat jest szansa na grę w ZAKSIE młodych siatkarzy z naszej gminy, którzy szkolą się w Kędzierzynie-Koźlu. Sportu profesjonalnego nie buduje się w kilka miesięcy jedynie na lokalnych talentach. Ale można dzięki niemu te talenty odnaleźć i wyszkolić. Dlatego jesienią ruszamy z Akademią Siatkówki dla dzieci już od 7. roku życia. Nie będziemy się odnosić do pustych trybun. To decyzje rządu związane z epidemią i nie można za nie karać lokalnych klubów, odbierając im dotację - kwituje prezes ZAKSY Strzelce.
Komentarze