Przedświąteczna sesja rady miasta nie skupiała się jedynie wokół uchwał i budżetu. Władze samorządowe podziękowały Marcinowi Buszmanowi, strażakowi z Ochotniczej Straży Pożarnej w Szymiszowie za bohaterską postawę, którą wykazał się 27 listopada. Kilkanaście minut po północy druhowie z tamtejszej jednostki zostali zadysponowani do pożaru sadzy w kominie w jednym z budynków na terenie Szymiszowa.
- Jestem żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej i właśnie wracałem ze służby. Zauważyłem, że z komina wydobywają się płomienie, co mnie zaniepokoiło. Zatrzymałem się i postanowiłem obudzić rodzinę. Kiedy otworzyli drzwi w budynku było już bardzo duże zadymienie - relacjonuje pan Marcin. - W domu mieszka sześcioosobowa rodzina, od razu wszyscy opuścili budynek, a ja wezwałem straże. Na miejscu, oprócz druhów z Szymiszowa, pojawili się też strażacy zawodowi ze Strzelec, którzy ugasili pożar. Gdyby w domu była czujka na pewno zaalarmowałaby mieszkańców o zagrożeniu... Dobrze, że nikomu nic się nie stało - dodaje.
Pan Marcin jest strażakiem od 1998 roku, ale jeszcze nigdy nie zdarzyła mu się podobna sytuacja. Dzięki jego czujności i szybkiej reakcji udało się uratować życie mieszkańców Szymiszowa.
Komentarze