70 lat szkoły podstawowej w Zawadzkiem
Początki szkolnictwa w Zawadzkiem datujemy na drugą połowę XIX w. Ważnym z punktu widzenia historii jest rok 1886, kiedy szkołę ulokowano w nowym budynku przy ul. Lublinieckiej. Tam mieściła się niemiecka Katholische Schule, a po 1945 - szkoła polska. Jednak budynek był za mały, by pomieścić społeczność szkolną, a bliskość huty sprawiała, że pojawiały się zniszczenia. Dlatego po licznych staraniach dyrektorki szkoły, Wilhelminy Smerczańskiej, w lipcu 1953 rozpoczęto wstępne pomiary na dwuhektarowej parceli przy ul. Opolskiej. Dość szybko rozpoczęto też prace budowlane, bo już w 1954 r. szkoła była gotowa do otwarcia. Ten uroczysty moment nastąpił dokładnie 70 lat temu - 26 listopada 1954 r. Od tego momentu przy ul. Opolskiej znajdowała się szkoła (od 1966 - nr 1, kiedy z powodu dużej liczby uczniów otwarto szkołę nr 2). Przez kolejne lata szkoła rozwijała się.
- Przyszłam do szkoły jako nauczyciel matematyki, pracowałam także jako wicedyrektor i dyrektor. Związana z nią byłam przez 42 lata, poświęcając jej całe swoje życie zawodowe - mówi Maria Andrzejewska, była dyrektor PSP w Zawadzkiem. - Przez ten czas bardzo dużo się działo. Zmieniał się system polityczny, ministrowie edukacji i kolejne propozycje programowe. Do tego trzeba było przygotować szkołę do różnych reform. Mimo to, odnosiliśmy jako placówka sukcesy, wypuszczając w świat wielu wspaniałych uczniów.
Po mszy św. z okazji jubileuszu, w kinoteatrze w Zawadzkiem odbyła się uroczysta akademia, w czasie której wręczone zostały statuetki przyjaciela szkoły i osób zaangażowanych na jej rzecz. Przepiękne widowisko zaserwowali również uczniowie. Po gali był czas na to, co najważniejsze - rozmowy. A wspomnień było wiele...
- Jako absolwent dobrze wspominam czas edukacji w PSP w Zawadzkiem. Dziś zmieniłem trochę perspektywę i stanąłem z drugiej strony biurka. Jest to bardzo ciekawe doświadczenie. Teraz dopiero zdaję sobie sprawę, jak wiele rzeczy stąd widać (więc najpewniej i moi nauczyciele wiele dostrzegali) - zaznacza Kamil Żyłka, były uczeń, a obecnie nauczyciel szkoły. - Pamiętam, jak w 2. lub 3. klasie w dzienniczku wypełniałem rubrykę z nazwą szkoły. Wpisałem - Publiczna Szkoła Podstawowa, natomiast miałem problem, co umieścić pod hasłem "imię". Uznałem, że idzie o panią dyrektor. I tak powstała "Publiczna Szkoła Podstawowa im. Marii Andrzejewskiej" - opowiada z uśmiechem. - W końcu zauważyła to pani na zajęciach logopedycznych i poprawiłem, ale do dziś to pamiętam.
- Każdy z nas, będąc w szkole podstawowej, uważał, że to zło konieczne, a tak naprawdę po latach sobie uświadamiamy, ile nam ta szkoła dała i jakim skarbem była - mówi Bartłomiej Kowalczyk, absolwent szkoły i radny powiatu strzeleckiego. - To, czego przez te lata się nauczyliśmy, to jedno, ale jakich znajomych poznaliśmy, miłości czy rozczarowania, to drugie. Uświadomiłem sobie, jaki był to wspaniały czas. Do dziś zostało mi w pamięci zdanie wypowiedziane przez panią ze sklepiku szkolnego, gdy nie chciałem grosza reszty: "Kto grosza nie szanuje, złota nie jest wart".
Placówce życzymy kolejnych wspaniałych lat, ambitnych uczniów i sukcesów.
Informacje historyczne podał Kamil Żyłka.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze