Wielka mobilizacja dobroci
Izbicko
Strażacy z OSP Izbicko już od soboty, 14 września, pomagali walczyć ze skutkami wielkiej wody. Najpierw w Łące Prudnickiej, a potem też w innych miejscowościach. Ochotnicy oprócz pracy swoich rąk, postanowili wesprzeć też tych, którzy nie mogą sami poprosić o pomoc. Druhowie zorganizowali zbiórkę karmy i innych potrzebnych rzeczy na rzecz zwierzaków z terenów dotkniętych powodzią.
Strażaków mało co zaskakuje, ale w tym przypadku mogła zaskoczyć trochę skala pomocy czworonogom, ponieważ z Izbicka do Opola wyruszyło około 800 kilogramów pomocy - przede wszystkim karmy, były też koce, zabawki, legowiska, miski. Przedstawiciele OSP Izbicko przekazali dary pracownikom schroniska dla zwierząt w Opolu, a potem pomogli je posegregować i przygotować do dalszej drogi, gdzie trafią do potrzebujących.
Akcję pomocową zorganizowało także sołectwo Izbicko i do tej pomocy dołożyli się mieszkańcy całej gminy. Wiele osób, które przychodziły załatwić coś w Urzędzie Gminy, zostawiały przy okazji zgrzewkę wody, coś do jedzenia, miotły. Zbiórkę wsparły także placówki oświatowe - Przedszkole Leśnych Duszków oraz szkoły w Izbicku i Krośnicy. Dary zostały przekazane potrzebującym w Głuchołazach przez pracowników Zakładu Gospodarki Komunalnej i Wodociągowej w Izbicku.
Zbiórkę cały czas prowadzi Ośrodek Pomocy Społecznej w Izbicku. W ubiegłym tygodniu pomoc dotarła do Prudnika i Lewina Brzeskiego. Mieszkańcy przynoszą najpotrzebniejsze rzeczy - na początku była to woda i żywność, teraz łopaty, mopy, pościel, koce. Piekarnia Grabowski przekazała potrzebującym 200 bochenków chleba.
- Bardzo nas cieszy, że ludzie są chętni do pomocy - mówi Anna Pytel, kierownik OPS w Izbicku. - Ważne jest też to, że nasi mieszkańcy reagują na to, czego aktualnie potrzebujemy. Napisaliśmy w mediach społecznościowych, żeby przynosić słodycze i już po kilku godzinach one się pojawiły. Jedna pani przyniosła kilkadziesiąt plecaków, wiele z nich ma jeszcze metki.
W pomoc zaangażowali się także parafianie z Izbicka i Otmic, którzy wsparli zbiórkę organizowaną przez Kurię i Caritas Diecezji Opolskiej.
Kolonowskie
W gminie Kolonowskie do pomocy powodzianom włączyli się niemal wszyscy. Zbiorki organizowane były w przedszkolach, szkołach, świetlicach, urzędzie gminy, salce katechetycznej, indywidualnie. Głównym magazynem była sala przy OSP w Kolonowskiem. Łącznie z darami dla powodzian wyjechało 6 pełnych busów plus transporty z firm. Wystarczyło jedno hasło co jest na daną chwile niezbędne, a na bieżąco mieszkańcy zaopatrywali miejsca zbiórki. Bardzo chętnie do pomocy zaangażowały się lokalne firmy, które dostarczyły wszystkie niezbędne rzeczy od mioteł, szpadli, taczek po agregat prądotwórczy, wiadra, ścierki, świeże pieczywo, sery i inne niezbędne rzeczy. Wszystko co na dany moment było potrzebne.
Chęć pomocy była ogromna. Kiedy mieszkańcy organizowali się w gminie, strażacy ochotnicy pomagali docelowo poszkodowanym. Najpierw układając worki z piaskiem, transportując zebrane rzeczy, a w końcu pomagając przy usuwaniu skutków powodzi. Poza żywnością, poduszkami, kocami, chemią która głównie dotyczyła ludzi nie zapomniano i o zwierzętach dla których sukcesywnie zbierana była karma.
Strzelce Opolskie
W Strzelcach Opolskich zbiórki ruszy niemalże wszędzie: w żłobkach, przedszkolach, szkołach, gminie czy w starostwie, placówkach bankowych, urzędach i parafiach. W akcję włączyło się Stowarzyszenie Działamy, które na bieżąco dostarczało rzeczy ze zbiórek, a także ciepłe posiłki przygotowane przez Restaurację Alter Ego.
Busy wypełnione po brzegi trafiły m.in. do Lewina Brzeskiego, Stronia Śląskiego, Prudnika i Głuchołaz. Każdy dawał, co mógł: chemię, żywność, niezbędne narzędzia, agregaty prądotwórcze. Firma PPO Strzelce Opolskie przekazała 800 par butów dla potrzebujących, szczególnie dla druhów OSP z poszkodowanych terenów, a o to, żeby te wszystkie rzeczy zostały dostarczone, zadbały firmy transportowe. Nie sposób w kilku zdaniach wymienić wszystkich, którzy zaangażowali się w pomoc powodzianom.
Ujazd
Kilka transportów, zapakowanych po brzegi darami z gminy Ujazd trafiło głównie do mniejszych miejscowości, w tym m.in. w okolice Głogówka, Krapkowic, Prudnika, a także Brzegu. Zbiórki organizowano w urzędzie, sołectwach, szkołach czy przedszkolach. Jak podkreślają organizatorzy, odzew mieszkańców przerósł oczekiwania. Do akcji przyłączyły się również lokalne firmy, przekazując np. środki czystości czy udostępniając ciężki sprzęt wraz z operatorami, który jest niezwykle potrzebny podczas walki ze skutkami powodzi. Do tego, oferując ręce do pracy i pomagając przy sprzątaniu, dołączyli się też społecznicy, osoby indywidualne, a także strażacy. Pomoc ma również inne wymiary. Przykładem może być m.in. inicjatywa członków Koła Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich w Olszowej oraz KGiGW w Jaryszowie, którzy wspólnie przygotowali 50 litrów zupy gulaszowej i wraz z bułkami, podarowanymi przez Biedronkę w Ujeździe, dostarczyli posiłek działającym przy sprzątaniu w Pietnej oraz Łowkowicach.
Leśnica
Akcja pomocy dla powodzian w gminie Leśnica od samego początku nabrała dużego tempa. Już w pierwszych dniach dostarczono do Głuchołaz, dzięki bezinteresownemu wsparciu piekarni z Poniszowic, pełen samochód chleba, a później zaczęły rozjeżdżać się transporty z darami, w tym m.in. z żywnością, wodą, środkami czystości oraz sprzętami do sprzątania czy kocami. Co ważne, dotarły również do mniejszych miejscowości. Mieszkańcy pomagali, razem z ciężkim sprzętem, np. w Rudawie i Bodzanowie. W tej drugiej miejscowości działali również strażacy z OSP w Zalesiu Śląskim przy współpracy m.in. z druhami z jednostek w Olszowej, Niezdrowicach, Zimnej Wódce, Staniszczach Wielkich, Gąsiorowicach i Strzelcach Opolskich, a także strzeleckimi strażakami zawodowymi.
- Miejscowość została niezwykle mocno dotknięta przez falę powodziową. Szkody są straszne, a miejscami woda sięgała nawet pierwszego piętra. Na miejscu pytaliśmy poszczególne rodziny, jakiej potrzebują pomocy - relacjonują strażacy z Zalesia Śląskiego. - Pracowaliśmy głównie przy wypompowywaniu wody, usuwaliśmy z podwórek naniesiony muł i błoto, a także pomogliśmy wolontariuszu przy segregacji przywiezionych darów.
Jemielnica
W gminie Jemielnica do akcji solidarnościowej włączyli się mieszkańcy wszystkich sołectw, przedstawiciele samorządu, parafie, społeczne organizacje oraz strażacy, działający na różnych polach pomocowych.
Początkowo najbardziej potrzebna była woda butelkowana, żywność z długim terminem ważności, środki higieniczne i czystości oraz nowe koce, pościele, kołdry czy bielizna. I to te rzeczy w pierwszej kolejności zapełniały wskazane pomieszczenia. Pierwszy transport na zalane tereny ruszył już po dwóch dniach od ogłoszenia zbiórki. W środę, 18 września, strażacy z OSP w Łaziskach zebrali dary z trzech sołectw: Łazisk, Piotrówki i Wierchlesia, przywożąc je do Jarnołtówka.
W miniony piątek wybrali się w kolejne zalane tereny. Tym razem, z polecenia wójta, dotarli do Krzyżowic w gminie Olszanka - gdzie znajduje się baza logistyczna pomocy dla Lewina Brzeskiego. Również druhowie z OSP Gąsiorowice w sobotę wyruszyli z zebranymi darami od mieszkańców do wsi Kantorowice obok Lewina Brzeskiego.
Ponadto nasi strażacy z terenu gminy, nie tylko zbierali i rozwozili uzbieraną pomoc, także działali na terenach zalewowych.
Oprócz pomocy dla poszkodowanej ludności, nie zapomniano także o zwierzętach, które również ucierpiały na skutek powodzi. W akcję pomocową włączyli się mieszkańcy a przede wszystkim działające na terenie gminnym organizacja o nazwie "Jemielnica pomaga", której wolontariusze także wyruszyli z wypełnionym po brzegi transportem karmy. Wcześniej także organizowali domy tymczasowe dla zwierząt.
Zawadzkie
Na terenie gminy Zawadzkie już w poniedziałek ruszyła akcja pomocy. Mieszkańcy z tych terenów pamiętają dobrze powódź z 2010 roku i jakie skutki ze sobą przyniosła. Dlatego błyskawicznie ruszyły zbiórki w budynku Kinoteatru w Zawadzkiem, wszystkich szkołach na terenie gminy, Hali Sportowej w Zawadzkiem oraz na sołectwach, gdzie po kontakcie z sołtysami ludzie przywozili zakupione dary dla powodzian. Na apel o pomoc prócz mieszkańców zaangażowały się również lokalne firmy, przedsiębiorstwa i instytucje.
- Mieszkańcy pokazali ogrom solidarności, przywożąc dary od rana do wieczora - mówi Agata Mrózek, koordynatorka zbiórki w Bibliotece i Kulturze w Zawadzkiem - Z pierwszym transportem wyruszaliśmy do Lewina Brzeskiego. Jednak ze względu na brak dojazdu, dary pozostawiliśmy w Łosiowie. Tam także mieliśmy okazję rozmawiać z ewakuowanymi osobami, a ich historie były poruszające, aż ciarki przechodzą.
Kolejne transporty ruszyły także do innych miejscowości, w tym także do Głuchołaz. W rozładowaniu darów pomagał nawet burmistrz zalanej miejscowości.
- Dziękujemy Zawadzkiemu za tak szczodrą pomoc. Jesteśmy naprawdę wdzięczni, wiedząc, w jakiej sytuacji gospodarczej jesteście wy, po decyzji zamknięciu Walcowni. Jest to dla nas budujące, a wasze wsparcie oraz serce pozwala nam pracować dalej i trzyma nas na nogach - wskazywał w filmie Paweł Szymkowicz.
Oprócz darów dla tej miejscowości, ruszyła także lokalna społeczność, która przez różne profile i grupy skrzykuje się, by jechać w dotknięte miejsca, oferując w wolontariacie pomoc w sprzątaniu zalanych terenów.
W Kielczy dary zebrane przez mieszkańców trafiły do Białej Nyskiej. Teraz natomiast zbierane będą środki do odgrzybiania, peśniobójcze, farby, emulsje, białe akcesoria do malowania, mopy i wiadra.
W piątek natomiast transport pojechał do jednego z najbardziej poszkodowanych miejsc - Stronia Śląskiego. Wybrał się też tam Michał Rytel, burmistrz Zawadzkiego, dla którego podróż ta nie była łatwa, gdyż właśnie ze Stronia pochodzi.
- Skala zniszczeń przeraża, odbudowa na wszystkich zalanych terenach będzie trwała lata - mówi pan Krystian. - Dobrze, że tyle osób pomaga i włącza się w akcje, my znów na dniach wybieramy się do Głuchołaz pomagać sprzątać mieszkańcom.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze