Jolanta Jasińska-Mrukot: Podczas Światowego Dnia Ochrony Środowiska, spotkała się pani z dziećmi na ekologicznym pikniku w Opolu. To przypadek, czy celowa decyzja?
– Nie było przypadku. Świadomość ekologiczna u najmłodszych jest bardzo wysoka, a wrażliwość na ochronę przyrody niezwykle duża. Nasze pokolenie musi dbać o to, żeby ta wrażliwość gdzieś po drodze się nie zepsuła. One wiedzą, że lasów się nie zaśmieca, że trzeba o nie dbać i pielęgnować. Wiedzą, że trzeba dbać o jakość wody w rzekach i jeziorach. A to jest dla nas, dorosłych, dzisiaj wyzwaniem. My w Ministerstwie Środowiska i Klimatu staramy się na co dzień obchodzić dzień przyrody, staramy się o nią dbać w większym zakresie niż to miało miejsce w ostatnich latach za rządów PiS. Po to by zostawić ją w dobrym stanie następnym pokoleniom. Jest wiele wyzwań.
A które jest dzisiaj najważniejsze?
– Mamy trzy olbrzymie wyzwania: energia, klimat i środowisko. Wszystkie trzy są jednakowo ważne, we wszystkich ustaliliśmy priorytety. W energii chodzi o modernizację i budowę nowych sieci, bo przez ostatnie lata nawet jeśli powstawały nowe źródła energii, na przykład solarnej, to nie zadbano o to, by system był gotowy na odbiór tej energii. Teraz musimy zwiększyć elastyczność sieci. I to jest główne wyzwanie na najbliższe miesiące. Ale też musimy przygotować nowy model funkcjonowania rynku mocy, z uwzględnieniem rosnącego znaczenia OZE.
A jeśli chodzi o klimat…
– W klimacie musimy naprawiać zaległości w elektromobilności, systemu instalacji ładowania samochodów, pozwalających w ogóle rozwijać elektromobilność kraju. I to stanowi dla nas priorytet, łącznie z programem „Czyste powietrze”. Poza tymi trzema jest jeszcze wiele priorytetów. Po pierwsze polskie lasy, z nową filozofią powiększania parków narodowych i tworzenia nowych. To także poprawa jakości gleby, wód polskich rzek, jezior.
Czy Polsce uda się do 2040 roku osiągnąć unijny wymagany poziom redukcji emisji CO2 o 90 procent względem poziomu z 1990 roku?
– Mamy pierwszy sprawdzian w roku 2030, czyli redukcję o 55 procent. Robimy wszystko, by nadrabiać zaległości. Ale na ten moment zajmujemy się rozwiązywaniem węzłów gordyjskich, jakim jest na przykład brak sieci do obsługi transportu publicznego lub brak przepustowości w sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych.
Muszę zapytać o Zielony Ład, który budzi tak wiele emocji, a wielu polityków Koalicji 15 października zostawia ten problem na później.
– Sposób wdrażania Zielonego Ładu pewnie wymaga trochę przemyślenia i trochę przemodelowania. Nie może być tak, że Europa doprowadzi do tego, że emisyjność wyniesie się poza nasze granice – razem z biznesem. Bo to nic nie wniesie z punktu widzenia planety. Musimy naprawdę rozwiązać problem, jako lider zmiany wciągnąć na pokład największych emitentów gazów cieplarnianych. Musimy przyspieszyć ten proces, ale tak, by zadbać i o biznes, i dobrostan ludzi.
Martwimy się o rzekę Odrę. Pamiętamy katastrofę ekologiczną sprzed dwóch lat.
– I przez te dwa lata niewiele się w tym obszarze działo. Od 2022 roku nic nie zrobiono, a myśmy zastali Odrę w stanie zbliżonym do tego z 2022 roku. Z dużym poziomem złotej algi, dużymi zagrożeniami środowiskowymi. Bez planu wieloletniego naprawy tej sytuacji. Dzisiaj mamy już wdrożony monitoring nad Odrą, rzeka ma 30 punktów stałej kontroli stanu wody. Wdrożyliśmy model hydrologiczny, który ma przewidywać problemy i zagrożenia na Odrze z wyprzedzeniem siedmiu dni, w zależności od odcinka. Rozmawiamy też z przemysłem, spółkami skarbu państwa, polskimi kopalniami, które funkcjonują nad Odrą i w jej zlewni. Rysujemy plan naprawy, rozmawiamy o potrzebnych inwestycjach i ten proces trwa. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby wspólnie ustalić harmonogram i plan naprawy. Zespół do spraw Odry zbiera się co tydzień, bo to też jedna z priorytetowych spraw.
Pani minister, wspomina pani o rozmowach z firmami, niestety ciągle wielu przedsiębiorstwom opłaca się mimo wszystko, zapłacić karę za zatruwanie rzek i nadal robić to, co robiły.
– Jesteśmy na początku zmian, jest monitoring. Wody Polskie przeprowadziły dodatkową kontrolę, która wykryła nielegalne wloty zanieczyszczeń do Odry. Natomiast aktualne pozwolenia wodno-prawne na zrzut do rzeki wymagają czasu, żeby je zmienić. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień, bo biznes musi się do tego przygotować. Liczę, że w najbliższych miesiącach stworzymy długofalowy harmonogram inwestycji, pod kątem odsalania i poprawy jakości wody, która odprowadzana jest do Odry. To m.in. także zamknięcie lejów depresyjnych, które na Odrę oddziaływują, poprawa sytuacji w Kanale Gliwickim i zwiększenie retencji w kopalniach, co pomoże rozwiązywać problemy zanieczyszczeń zasoloną wodą. To wszystko się dzieje, nie jesteśmy w stanie wieloletnich zaniedbań nadrobić w kwartał. Potrzebujemy teraz czasu.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze