Mróz okazał się bezlitosny
Przymrozki w kwietniu nie są nadzwyczajnym zjawiskiem, ale te, które wystąpiły w ostatnich kilku nocach, były wyjątkowo destrukcyjne. Temperatura prawie w całej Polsce spadła znacznie poniżej zera, miejscami nawet do -9 stopni Celsjusza. Gwałtowna zmiana pogody odbiła się na uprawach.
Mróz spustoszył winnicę
Winorośla ucierpiały szczególnie mocno.
- Starty są ogromne - przyznaje Marcin Cwielong, współwłaściciel Winnicy Rodzinnej Cwielong-Olszewski w Balcarzowicach. - Mamy 2,6 hektara winnic i praktycznie sto procent upraw uległo zniszczeniu. Liczymy, że, jeśli wszystko pójdzie dobrze, uda się zebrać pięć, a może maksymalnie dziesięć procent wszystkich plonów, które mogliśmy mieć. Choć, patrząc na poprzednie lata, to tyle, co nic. Przykładowo, jeżeli planowaliśmy uzyskać 20 ton winogron, teraz będzie ich jedna lub półtorej tony.
Właściciele i pracownicy próbowali ratować winorośla.
- Paliliśmy ogniska, ale one sprawdzą się, co wiemy z doświadczeń, gdy są -3, góra -4 stopnie, a to był za wielki mróz - mówi Marcin Cwielong. - Gdy prognozy wskazywały, że w naszym regionie temperatura spadnie nawet do -7 stopni, wiedzieliśmy, że szanse na ogrzanie, a co za tym idzie, uratowanie upraw są bliskie zeru, ale próbowaliśmy, podobnie jak inne winnice na Opolszczyźnie i w Polsce. Ostatecznie wystarczyły trzy godziny, żeby zniszczyć wszystko, a sezon zapowiadał się bardzo dobrze, bo zdążyło zawiązać się dużo pąków.
To pierwsza taka sytuacja w Winnicy Rodzinnej Cwielong-Olszewski w Balcarzowicach.
- Oczywiście, zdarzały się przymrozki, ale takie, którym mogliśmy zapobiec lub nie miały tak dużego wpływu na rośliny - wskazuje Marcin Cwielong. - Teraz pogoda nas pokonała, a ilość materiału do produkcji wina będzie naprawdę znikoma.
Działkowcy załamali ręce
Szkody wyliczają też działkowcy.
- Najbardziej ucierpiały orzechy włoskie, winogrona, wiśnie, czereśnie, częściowo jabłonie i śliwy - wymienia Waldemar Kamiński, prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych XXX-lecia w Strzelcach Opolskich. - Jeszcze trudno jest rozpoznać, jak bardzo zostały zniszczone konkretne drzewa, ale owoców na pewno będzie mniej.
Waldemar Kamiński zwraca również uwagę na zmarznięte rośliny ozdobne, jak hibiskusy czy lilie, a także warzywa.
Działkowcy, podobnie jak pracownicy winnicy, próbowali zmierzyć się z minusowymi temperaturami.
- Ci, którzy mają szklarnię lub tunel foliowy, rozpalali w środku świeczki, co miało pomóc, a w momencie, gdy przyszedł mróz, nic nie dało - mówi prezes Rodzinnych Ogródków Działkowych XXX-lecia w Strzelcach Opolskich. - Załamujemy ręce, bo sytuacja jest trudna, ale pogoda jest nieprzewidywalna, a niestety, nie da się na wszystko przygotować. Musimy iść do przodu i liczyć, że rośliny odbiją.
Na straty skarżą się też właściciele przydomowych ogródków.
Zimno i wczesna wegetacja nie są dobrym połączeniem
Taka sytuacja może być konsekwencją wysokich temperatur sprzed kilku tygodni.
- Nie zadziało się dobrze, bo okres wegetacji przyspieszył prawie o miesiąc - wskazuje Beata Wielgosik, kierownik Parku Krajobrazowego "Góra Świętej Anny" i główna specjalistka do spraw ochrony przyrody. - Przez to drzewa, jak np. czereśnie, zakwitły dużo wcześniej, a nie pamiętam w ciągu ostatnich 30 lat sytuacji, żeby zdarzyło się to tak szybko. Gdyby kwitły o normalnej porze, czyli teraz, problem mógłby być mniejszy, bo mróz zniszczył wiele zawiązków i kwiatów, które zdążyły się wcześniej pojawić.
Na szczęście, mroźne noce odpuściły i w najbliższych dniach, jak prognozują synoptycy, nie powrócą.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze