Zmiana władzy w Strzelcach Opolskich. Co nas czeka?
Jak się Pan czuje z wygraną?
- Emocje już opadły, przede mną normalny dzień pracy. Przede wszystkim cieszę się, że kampania już minęła.
Wielu mieszkańców ocenia tę kampanię jako wyjątkowo negatywną.
- Kampania w takim kształcie nie była inspirowana ani przeze mnie, ani przez moich kontrkandydatów. Internet ma to do siebie, że ludzie są anonimowi i mogą nadużywać wolności słowa. Prawdą jest, że w przestrzeni social mediów dochodziło i do obrażania kandydatów, i do pisania nieprawdy. Jest to jednak obszar, na który nie mamy wpływu.
Z kim Koalicja Obywatelska usiądzie do rozmów koalicyjnych?
- Żeby spokojnie rządzić, dobrze mieć większość w radzie, nie mam co do tego wątpliwości. Mamy w radzie miejskiej ośmiu przedstawicieli, żeby mieć większość, musi być ich jedenastu, będziemy więc chcieli do naszych pomysłów przekonać co najmniej troje radnych z innych ugrupowań. Wychodzę z założenia, że każdy z radnych chce dobrze dla naszej lokalnej społeczności i liczę na szeroką współpracę zarówno z radnymi z Ziemi Strzeleckiej, Prawa i Sprawiedliwości, KWW Działamy czy ze Śląskich Samorządowców.
Wyborcy postrzegają Pana jako nową jakość w samorządzie.
- Na pewno wyborcy obdarzyli mnie ogromnym mandatem zaufania i oczywiście zdaję sobie sprawę z ich oczekiwań. Dziękuję mieszkańcom, że poszli do wyborów i oddali na mnie swój głos, a tych, którzy na mnie nie głosowali, będę starał się przekonać do siebie poprzez swoje działania w ciągu najbliższych pięciu lat.
W przeciwieństwie do swoich rywali nie ma Pan doświadczenia samorządowego.
- Rzeczywiście nie byłem radnym żadnej kadencji, nie pracowałem też w urzędzie. Miałem jedynie epizod w 2014 roku z kandydowaniem z własnego komitetu w wyborach na burmistrza. Zająłem wtedy trzecie miejsce i przez dziesięć lat ten pomysł nie wracał. Dopiero teraz postanowiłem spróbować jeszcze raz. Zaufanie, jakim mnie obdarzono, oceniam w ten sposób, że ten brak doświadczenia w moim przypadku okazał się atutem, ponieważ moi kontrkandydaci byli postrzegani właśnie przez pryzmat swojej działalności w ciągu ostatnich lat.
Często jest Pan postrzegany w opozycji do wieloletniego burmistrza Tadeusza Goca i jego współpracowników. Słychać głosy, że zamierza Pan wymienić dotychczasową kadrę urzędniczą w ratuszu.
- Dotarły do mnie te pogłoski, ale należy traktować je jako informacje nieprawdziwe. Trudno pozbywać się ludzi, którzy dobrze wykonują swoją pracę, a moim celem nie jest sparaliżowanie urzędu poprzez nieuzasadnione zwalnianie doświadczonych pracowników. Aczkolwiek, nie ukrywam także, że do pojedynczych osób moje zaufanie jest ograniczone.
Mówi się też, że będzie Pan odwracał niektóre reformy wprowadzone przez poprzedniego włodarza, przykładem jest tu targowisko miejskie.
- Będę chciał porozmawiać z ludźmi, którzy dokonywali zmian na targowisku, i zapytać, jaki cel im przyświecał. Sprawdzę też, jak targowisko funkcjonuje i zapytam kupców o ocenę, jak ta sytuacja wygląda z ich punktu widzenia, a następnie porównam jak było przed reformą i jak jest teraz. Nie wszystko, co wprowadził poprzedni samorząd, należy z góry oceniać negatywnie i przekreślać, najpierw trzeba sprawę poznać bliżej.
Kolejna kwestia to nocne oświetlenie.
- Rozumiem koszty, z jakimi wiąże się przywrócenie całonocnego oświetlenia na terenie gminy, ale to przede wszystkim kwestia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców. Nie wszyscy pracują do 15, niektórzy wracają do domu po godz. 23 lub później i po prostu źle się poruszać w takich ciemnościach. Dlatego oświetlenie i poczucie bezpieczeństwa w nocy powinno być zapewnione.
Szkoła w Rozmierce zostaje, tak jak Pan postulował w trakcie kampanii?
- Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Należy rozmawiać ze społecznością lokalną i poznać jej pomysły w sprawie możliwości dobrego funkcjonowania tej placówki.
Gmina udźwignie to wszystko finansowo?
- Finansowanie oświaty, a mówię to w kontekście wszystkich szkół, dla których gmina jest organem prowadzącym, jest niezwykle trudne. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. To finansowanie wygląda w ten sposób, że pieniądz idzie za uczniem i mimo że subwencja wzrosła, to pieniędzy zawsze brakuje. Tę sytuację potęguje niż demograficzny. Ponadto uważam, że szkoła w małej społeczności lokalnej pełni nie tylko funkcję dydaktyczną, ale jest też miejscem, które skupia wokół siebie ludzi.
Przed Panem trudnych pięć lat, będzie musiał Pan sprostać wielu oczekiwaniom.
- Będę pracował nad tym, żeby być tak postrzeganym, że jestem burmistrzem całej naszej lokalnej społeczności. Mam świadomość, że to nie będzie łatwy czas, liczę jednak na ludzi, którzy będą chcieli działać dla wspólnego dobra zarówno w radzie miejskiej, jak i we wszystkich gminnych strukturach.
***
Jan Wróblewski zdobył również miejsce w radzie miejskiej, z którego będzie musiał zrezygnować, obejmując urząd burmistrza. Mandat radnego przejmie kolejna osoba, która zdobyła najwięcej głosów w okręgu, z którego startował reprezentant KO, czyli Jadwiga Wdowik.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze