Wizyta kominiarza to nie tylko dobra wróżba, ale obowiązek
Tak jak robimy przegląd samochodu, sprawdzamy czy jest sprawny, czy nadaje się do jazdy, tak też powinniśmy sprawdzać przewody kominowe - wyjaśnia Rene Przybyliński, mistrz kominiarstwa z wieloletnim stażem. - Mam wrażenie, że i tak sytuacja jest lepsza, że świadomość ludzi wzrasta, ale jest ona jeszcze zbyt mała. Wiadomo, zarządcy budynków, wspólnot mieszkaniowych systematycznie zlecają takie przeglądy wentylacyjne, nikt nie chce brać na siebie takiej odpowiedzialności. Dużo gorzej jest w przypadku domów jednorodzinnych. Ludzie w dalszym ciągu nie przestrzegają takich podstaw, np. palą mokrym drewnem, niedozwolonymi rzeczami, kominiarz to od razu widzi i zgłasza, że w kominie nagromadziła się sadza łatwopalna, poza wyczyszczeniem komina sprawdzamy jego stan czy jest popękany, czy coś się dzieje, tłumaczymy, co robić, żeby uniknąć nagromadzania się sadzy. Jeśli wykryjemy jakiekolwiek nieprawidłowości, przedstawiamy działania, jakie należy podjąć, by zwiększyć bezpieczeństwo lokatorów danej nieruchomości. Wiadomo, że pożaru sadzy nie da się wyeliminować w stu procentach, ale zapewniam, że systematyczne czyszczenie zmniejsza to ryzyko.
Opłata za usługę nie jest wysoka, koszt takiego przeglądu oscyluje w granicach 150 - 200 zł w zależności od zakładu kominiarskiego, często w tej kwocie można jeszcze raz wezwać kominiarza na oględziny. Wiadomo, że dzisiaj każdy grosz się liczy, ale zaniedbanie w tej sprawie może kosztować znacznie więcej.
Jak przekonuje Rene Przybyliński, najwięcej pożarów jest właśnie w tym okresie takim przejściowym, kiedy pogoda jest różna, jest dużo cieplej, mniej się pali i przymyka piece, wtedy jest niska temperatura spalin i dochodzi do powstawania sadzy łatwopalnej.
Od września 2023 roku nastąpiły zmiany w sposobie przeprowadzania przeglądów kominiarskich. Dotychczas po wykonaniu przeglądu, kominiarz sporządzał stosowny protokół w formie papierowej i przekazywał go właścicielowi nieruchomości. Obecnie przeprowadzenie przeglądu wygląda zupełnie inaczej. Teraz kominiarz taki przegląd musi zgłosić do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB), który został stworzony z myślą o poprawie jakości powietrza poprzez likwidację głównej przyczyny zanieczyszczeń – emisji substancji przyczyniających się do powstawania smogu. Dzięki tej internetowej bazie danych gminy dostają aktualne raporty dotyczące tego, w jaki sposób mieszkańcy danego terenu ogrzewają swoje domy. Zebrane w ten sposób informacje pozwalają na przedsięwzięcie konkretnych kroków, mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza. Protokół elektroniczny zamieszczony przez kominiarza w systemie CEEB potwierdzi wykonanie przeglądu przewodów kominowych. Jest to jedyna uznawana forma potwierdzenia przeglądu kominiarskiego.
Przegląd kominiarski jest również podstawowym dokumentem wymaganym przez ubezpieczalnie.
- Firmy ubezpieczające wymagają od swoich klientów dokumentu potwierdzającego przegląd. Jeżeli go nie otrzymają, wtedy ubezpieczalnia ma podstawy do odmówienia wypłaty odszkodowania - podkreśla Rene Przybyliński. - Spotkałem się z przypadkiem, że w domu spalił się pokój. Wyszło, że pożar powstał w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej - powstałej od nocnej lampki - i pomimo, że był to całkiem inny powód, firma zażądała przeglądu kominiarskiego. W innym natomiast przypadku, po pożarze to nadzór budowlany wystąpił do właściciela o przedstawienie dokumentu.
Zgodnie z prawem budowlanym, za brak przeprowadzenia kontroli kominiarskiej, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego może ukarać mandatem nawet w wysokości 500 zł.
Wizyta kominiarza to nie przykry obowiązek, który wiąże się z uszczupleniem domowego budżetu. Musimy popatrzeć na to z innej strony, że koszt wyczyszczenia komina jest niczym w porównaniu z możliwością stracenia dorobku życia w wyniku pożaru. Dlatego zachęcamy naszych Czytelników do wezwania kominiarza, choćby jutro, a później zapisywać kolejne terminy jego wizyty w kalendarzu.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze