Od 25 maja pracownicy placówek KRUS (Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego) wyrażają swój sprzeciw m.in. wobec niskich wynagrodzeń i protestują. W akcję włączyła się również strzelecka placówka. Protest polega na tym, że od 10.00 do 10.15 pracownicy nie obsługują petentów, tylko na spokojnie jedzą śniadanie. O sprawie poinformowała nas rolniczka, która odwiedziła w zeszłym tygodniu placówkę i zauważyła wywieszkę na drzwiach informującą o proteście.
KRUS jest administracją rządową i pracownicy nie mogą strajkować. Związki zawodowe wystosowały pismo do Jana Ardanowskiego, ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w którym piszą, że są jednymi z najgorzej opłacanych grup pracowniczych w sferze budżetowej.
- W tym roku 1/3 pracowników trzeba było podnieść pensję do najniższej krajowej. W wielu przypadkach dotyczyło to również pracowników z ponad 10-letnim stażem pracy. Jednocześnie z niewiadomych powodów zostały wstrzymane wszystkie nagrody, które stanowią dla nas ważną część środków przy tak niskich zarobkach i wzrostach kosztów utrzymania. Nadmieniamy, że od czwartego kwartału 2019 roku realizowane są dodatkowe zadania nałożone przez rząd RP, tj. wypłata świadczenia uzupełniającego dla osób z niepełnosprawnością - czytamy w dokumencie.
Związki piszą również, że obawiają się, iż pracownicy nie otrzymają podwyżek, a minister powinien dokonać rzetelnej oceny ich uposażenia.
- Biorąc pod uwagę strukturę zatrudnienia urzędników państwowych, nasz urząd stanowi nikły procent wydatków w sferze budżetowej, a mimo to inne grupy, dużo liczniejsze i z wyższym uposażeniem, dostały już zagwarantowane w budżecie podwyżki i nagrody. Dlatego wnosimy o wypłatę w trybie pilnym zagwarantowanych nam w ustawie budżetowej uposażeń i nagród - apelują związki.
Protest będzie trwał do skutku.
Komentarze