Do nietypowego zdarzenia doszło kilka dni temu na jeden ze stacji paliw w powiecie strzeleckim. Klient zasnął przy stoliku i nie reagował na próby obudzenia. - Zaniepokojona obsługa stacji postanowiła wezwać patrol policji - mówi mł. asp. Dorota Janać z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich. - Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, potwierdzili, że przy stoliku śpi mężczyzna i również mieli problem z jego obudzeniem.
Po czasie klient, będący 37-letnim mieszkańcem powiatu strzeleckiego, wreszcie zareagował.
- Niestety, oprócz aromatu kawy, którą wcześniej zakupił, wyczuwalna była od niego mocna woń alkoholu - opisuje policjantka. - Mężczyzna chwiejnym krokiem wraz z funkcjonariuszami opuścił stację i podszedł do radiowozu, gdzie sprawdzono jego stan trzeźwości. Wynik badania wskazał prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Jak się okazało, 37-latek w takim stanie przyjechał na stację paliw. Do tego posiadał sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
- Mieszkaniec powiatu strzeleckiego, mimo problemów, jakie sobie narobił, wykazał się również dobrodusznością - mówi Dorota Janać. - Jak przyznał funkcjonariuszom, chciał zrobić przysługę swojemu dobremu znajomemu, dlatego wsiadł za kierownicę i pojechał zatankować mu samochód.
Mężczyzna odpowie teraz za swoje zachowanie.
- Brak trzeźwego myślenia doprowadzi go przed wymiar sprawiedliwości - wskazuje policjantka. - 37-latkowi za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, a także nie stosownie się do sądowego zakazu kierowania pojazdami może grozić kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze