Po zmianie opon na zimowe jazda przestała być przyjemnością – stwierdziła Czytelniczka, która codziennie korzysta z samochodu. – Przy większych prędkościach koła zaczęły po prostu huczeć. Dlaczego?
Niestety - huczą, bo muszą. Wynika to z prostej fizyki i zjawisk, których nie można ominąć. Hałas pochodzi głównie z omiatającego koła powietrza i uderzania gumy o nawierzchnię.
Jak wyjaśniają specjaliści, opony zbudowane są bardzo różnie w zależności od swego przeznaczenia. Te, przeznaczone na ciężkie warunki (deszcz, śnieg) mają więcej nacięć, posiadają głębsze rowki, kanały odprowadzające itp. Powoduje to, że powstaje więcej osobnych gumowych „klocków”, które uderzając o asfalt wydają dźwięki. Zasada jest więc jedna – im bardziej „agresywna” jest opona, tym jest ona głośniejsza.
Opony są też głośniejsze przy niższym poziomie powietrza w kołach. Spadek ciśnienia o 0,5 bara powoduje wzrost hałasu o 1 decybelę. Trzeba więc co jakiś czas to kontrolować. Na głośność wpływa też stan nawierzchni.
Możemy pokusić się o zakup cichszych gum. Producenci podają głośność opony przez liczbę fal na etykiecie. Najcichsze mają jedną falę, najgłośniejsze – trzy. Poziom głośności mierzy się przy prędkości 80 km/h przy wyłączonym silniku. Różnice jednak nie są duże. Najcichszą od najgłośniejszej opony dzielą raptem 3 decybele, co jednak ludzkie ucho już wychwytuje.
Opony w samochodach z napędem na przednią oś lubią się ząbkować. Gumowe klocki ścierają się nierównomiernie i z czasem robią się coraz głośniejsze. Dobrą wiadomością jest, że nie jest to niebezpieczne zjawisko.
Pamiętać trzeba, że hałas podczas jazdy może świadczyć o uszkodzeniu. Wbity w oponę gwóźdź potrafi skutecznie zatkać dziurę. Zanim powietrze ucieknie, można przejechać naprawdę długą trasę, a hałas w tym czasie wzrośnie. Głośniejsza praca koła może świadczyć też nie o stanie opony, ale o zużytym łożysku.
Komentarze