Mieszkańcy Żędowic pielgrzymują z kryczkami na Górę św. Anny od pokoleń
Żędowiczanie rozpoczynają swoją pielgrzymkę w piątek rano mszą w kościele. W tym roku wymarsz nastąpił około godziny 7.00. Trasa liczy 35 kilometrów, pielgrzymi pokonują ją w około 8 godzin. Idą przez Barut, Jemielnicę, Szczepanek, Strzelce Opolskie, Dolną, Kadłubiec, Wysoką.
Pielgrzymka ma swoje tradycje. Pątnicy zabierają ze sobą kijki, którymi wspierają się podczas marszu.
- Nasze "kryczki" są zakończone metalową blaszką, jak się taką "kryczką" uderzy o podłoże, wydaje dźwięk - wyjaśnia Patryk Ibrom, pątnik z Żędowic. - Gdy zbliżamy się do jakiejś miejscowości, ludzie już z daleka słyszą, że Żędowice nadchodzą i nieraz wychodzą przed domy.
Pątnikom na całej trasie towarzyszy muzyka Orkiestry Dętej z Żędowic, a Dzieci Maryi niosą sztandar. Osoby, które po raz pierwszy idą z pielgrzymką, muszą przejść dodatkowe kilometry, okrążając wszystkie napotkane po drodze krzyże. W tym czasie pozostała część pielgrzymki modli się i śpiewa.
- W tym roku kilkunastu nowych pątników musiało okrążyć krzyże napotkane na trasie. Było ich sześć - mówi Patryk Ibrom.
Żędowiczanie biorą udział w obchodach kalwaryjskich i w niedzielę piechotą wracają do domu. Zatrzymują się wtedy przy kościołach w Szczepanku i Jemielnicy, gdzie odprawiane jest krótkie nabożeństwo przez proboszcza parafii. Wchodząc około 22.00 do swej wsi, pielgrzymi zapalają świece i idą pod kościół, gdzie czekają na nich mieszkańcy Żędowic. W tym roku na Górę Świętej Anny pielgrzymowało około 80 pątników.
- Tegoroczna edycja pokazała, że nasza tradycja ma się dobrze i przetrwa dzięki osobom, które co roku z nami pielgrzymują - zauważa pan Patryk. - Ucieszyła nas również frekwencja, która była wyższa niż w ubiegłym roku. Co raz częściej dołączają do nas mieszkańcy z okolicznych miejscowości, także z województwa śląskiego. W tym roku na trasie przyłączyła się także rodzina ze Strzelec Opolskich. Do tego rekordowa liczba dzieci, których z roku na rok przybywa. Widać, że to wszystko się rozwija i nas to bardzo cieszy.
- Bardzo dziękujemy wszystkim pątnikom, jak i tym wszystkim osobom, które są zaangażowane w pielgrzymkę - mówią organizatorzy. - Szczególnie panu Hubertowi Brolowi, który od kilkunastu lat jeździ swoim autem z przyczepką i zawozi nasze bagaże, dbając także o napoje dla spragnionych, a kiedy ktoś nie potrafi iść dalej, podwozi go samochodem.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze