47. Piesza Pielgrzymka Opolska dotarła na Jasną Górę
Nie był to jedyny akcent tej liturgii związany z powrotem do zdrowia - po przeszczepie wątroby – bpa Czai. Pod koniec mszy św. przewodnik pielgrzymki wręczył bpowi Pierskale dokument, w którym na kilkudziesięciu kartach pielgrzymi ze wszystkich pątniczych grup wpisali – dla wracającego do zdrowia biskupa opolskiego - autografy i życzenia.
Na ostatni etap pielgrzymi wyruszyli rano z Wręczycy lub z Kaleja. Do przejścia mieli po ok. 20 km. Każda z grup klękała na chwilę modlitwy przy figurze Matki Bożej przed szczytem i przechodziła pod obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Pątników witał przewodnik PPO, ks. Daniel Leśniak. W sobotę na Jasną Górę weszło ich 1500. W święto 15 sierpnia i poprzedzający je poniedziałek liczba pielgrzymów przekraczała 2 tysiące. Potem część z nich musiała wrócić do pracy.
W kazaniu bp Pierskała podkreślił, że Kościół jest domem. Nie tylko jako budynek, ale także jako wspólnota serc i dusz.
- Żeby Kościół był dla nas domem, a nie tylko biurem usług sakramentalnych, muszą tam przebywać miłość wzajemna i dobroć – mówił. – Obudźcie w sobie ducha misyjnego i mówcie do swoich dzieci, rodziców, współpracowników, sąsiadów, by się razem gromadzić na niedzielnej Eucharystii i tworzyć razem żywy Kościół.
- Wierzymy w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół – dodał. Jest jeden, bo łączy nas jedna wiara, jeden chrzest, jeden Pasterz i jedna Eucharystia. Ale doświadczamy także braku jedności, także w słuchaniu duszpasterzy, a nawet papieża. Braku jedności w interpretowaniu Ewangelii, kiedy każdy chce ją interpretować po swojemu. Doświadczamy braku jedności w rodzinach i w parafiach. Czasem z błahych powodów, gdy upieramy się przy swoim zdaniu.
Ostatni dzień pielgrzymki to także czas podsumowań.
- W tym roku droga była naprawdę trudna. Upał dawał się we znaki, a doświadczyliśmy także oberwania chmury i burzy - mówi pątniczka z dwójki niebieskiej, Wanda Hudzik z Osieka. – Ale kiedy wchodzę w bramy Jasnej Góry zapominam o bólu nóg. Jest już tylko radość. Szłam w tym roku, prosząc o błogosławieństwo Boże dla mojej córki.
Ks. Daniel Jaszczyszyn, przewodnik dwójki niebieskiej podkreśla, że mimo trudnych warunków udało się zapewnić pątnikom i wodę na czas upału, i płaszcze przeciwdeszczowe. – Bardzo życzliwi byli ludzie, których spotykaliśmy po drodze. Częstowano nas piciem i jedzeniem oraz chętnie przyjmowano do domów na nocleg. Szedłem w intencji ludzi, którzy byli mi powierzeni duszpastersko w parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich oraz w Krzanowicach, gdzie za kilka dni rozpoczynam pracę.
- Bogu dzięki za to, że wszyscy dotarli cało i zdrowo do celu – podkreśla nowy przewodnik pielgrzymki, ks. Daniel Leśniak. – Myślę, że pielgrzymowaliśmy w całkiem dobrej liczbie. Chcę podkreślić, że wśród pątników było bardzo dużo młodych ludzi i małżeństw z dziećmi. Także małymi. Najmłodszy pątnik ma trzy tygodnie. Pielgrzymowanie po pandemicznym czasie się odradza. Byłem w każdej grupie pielgrzymkowej by z bliska je poznać. Zobaczyłem różnorodność, bogactwo, prawdziwe piękno. Bardzo dziękuję wszystkim pielgrzymkowym służbom, które zostały po poprzednim przewodniku, ks. Marcinie Ogioldzie i pracowały ze mną nadal dla pielgrzymki. Jestem im ogromnie wdzięczny. Na nowe osoby do służby medycznej, ekologii i innych jesteśmy otwarci.
Na zakończenie liturgii pątnicy podziękowali za ich posługę ks. Danielowi Leśniakowi i ks. Marcinowi Ogioldzie, który prowadził PPO przez 33 lata, a w tym roku – po 50 latach kapłaństwa - rozpoczyna emeryturę.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze