Mimo że koronawirus sparaliżował niemal wszystkie dyscypliny i wpłynął na odwołanie lub przełożenie większości imprez w tym roku, w Europie i na świecie wciąż pozostają piłkarskie ligi, które kontynuują rozgrywki.
Na Starym Kontynencie jedynym krajem, który cały czas gra w piłkę jest Białoruś. Vysshaya Liga wystartowała zgodnie z planem - pierwsze mecze odbyły się dziewiętnastego marca. W miniony weekend rozegrano ósmą kolejkę spotkań. Władze zarządzające ligą zdecydowały się kontynuować sezon, mimo wyraźnego sprzeciwu ze strony zawodników. Piłkarze widzą to, co dzieje się na świecie i w samej Białorusi oraz zwyczajnie boją się o zdrowie swoje i swoich bliskich. W tabeli prowadzi FC Slutsk, który o jeden punkt wyprzedza Eniergetyka-BDU Mińsk oraz Torpedo-BelAZ Zhodino. Na Białorusi zdiagnozowano już ponad dwadzieścia dwa tysiące zakażeń, z czego zmarło więcej niż sto dwadzieścia (stan na sobotę, 9 maja).
Oprócz Białorusi bez przeszkód walka o mistrzostwo kraju toczy się w Turkmenistanie, Nikaragui oraz na Tajwanie.
Pod koniec kwietnia rozgrywki na dwa tygodnie zawiesiła liga w Tadżykistanie. Mimo że w państwie sąsiadującym z Chinami oficjalnie nie zdiagnozowano ani jednego przypadku (to drugie największe państwo na świecie bez koronawirusa - największym jest Korea Północna), władze postanowiły zrobić dwutygodniową przerwę.
Jest jednak nadzieja na powrót do normalności. W miniony weekend rozgrywki wznowiono w dwóch państwach. Pierwszym z nich są Wyspy Owcze. Dwudziestego kwietnia otwarte zostały szkoły i przedszkola, a piłkarze dostali pozwolenie na trenowanie całym zespołem. Przed zniesieniem obostrzeń ćwiczyli oni w czteroosobowych grupach.
Pierwotnie liga miała ruszyć w marcu, jednak pandemia koronawirusa odłożyła start w czasie na dwa miesiące. Mecze ligi farerskiej wiążą się jednak z szeregiem obostrzeń. Przede wszystkim, piłkarze nie mogą podawać sobie rąk przed i po spotkaniu. Codziennie dezynfekowane są piłki, nie wolno także pluć i wydmuchiwać nosa na murawie. Trybuny są zamknięte dla kibiców, a obsługa meczowa ograniczona do minimum.
Liga na Wyspach Owczych jest pierwszą w Europie, która zdecydowała się na powrót zawodników na boisko. Poza Starym Kontynentem, do takiej samej sytuacji doszło w Korei Południowej. Tam mecze sparingowe można rozgrywać od dwudziestego pierwszego kwietnia, a w piątek odbył się pierwszy mecz K-League 1. Koreańczycy także wprowadzili szereg obostrzeń, a zawodnicy nie mogą nawet komunikować się na boisku ze sobą ani z sędzią. Poza tym zarówno trenerzy, jak i obsługa muszą mieć maseczki.
Jeśli któryś z piłkarzy lub członków sztabu szkoleniowego zachoruje na koronawirusa, cała drużyna automatycznie wyląduje na kwarantannie. Podobnie jak ostatni rywale tego zespołu.
Pierwotnie liga koreańska miała ruszyć w lutym i składać się z trzydziestu ośmiu kolejek, jednak teraz została zmniejszona do dwudziestu siedmiu. Władze zaznaczyły jednak, że jeżeli każda drużyna nie rozegra dwudziestu dwóch meczów, tytuł mistrzowski nie zostanie przyznany.
Komentarze