W ubiegły poniedziałek, 4 maja, rozpoczął się drugi etap znoszenia obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. W czterech krokach odmrażania gospodarki zawarte zostały także plany dotyczące sportu. Od tygodnia otwarte dla trenujących są stadiony, orliki czy korty tenisowe. Jednym z założeń na tym etapie było wznowienie działania Centralne Ośrodki Sportu oraz Ośrodki Przygotowań Olimpijskich. W piątek, ósmego maja, pierwsi sportowcy pojawili się w Spale w województwie łódzkim, z kolei w poniedziałek, jedenastego maja, w Wałczu na Pomorzu.
W Spale docelowo znalazło się około siedemdziesięciu osób: to zawodnicy, trenerzy oraz fizjoterapeuci. Zanim jednak pojawili się w spalskim COS-ie, musieli przejść czternastodniową izolację domową, podczas której codziennie sprawdzana była ich temperatura oraz jakiekolwiek objawy, mogące świadczyć o zakażeniu. Po przyjeździe od każdego została pobrana próbka do badania, po czym wszyscy trafili do jednoosobowych pokoi, gdzie oczekują na wyniki testów. Ci, w u których w organizmie nie wykryje się wirusa, będą mogli trenować. Nie wiadomo na razie, czy u któregoś z zawodników w Spale wykryto zakażenie.
Wszyscy przebywający Centralnym Ośrodku Sportu zostali podzieleni na pięcioosobowe zespoły. W tych grupach odbywają się treningi, ale także posiłki. Do tej pory wyznaczone były po prostu godziny, w których stołówka była otwarta. Teraz każda piątka ma swoją konkretną porę i nikt inny nie ma tam wtedy wstępu. Wszystko to w ramach bezpieczeństwa, by zminimalizować jak najbardziej ryzyko ewentualnego zakażenia.
Centralne Ośrodki Sportu wznawiają działalność po niemal dwumiesięcznej przerwie. Po tym, jak zostały zamknięte czternastego marca, gdy Polska była na początku swojej walki z koronawirusem. Na pierwszy ogień poszły placówki w Spale i Wałczu. Jeśli wdrożone rozwiązania okażą się skuteczne, zostaną otwarte kolejne ośrodki. Tym razem w Cetniewie (tuż przy Półwyspie Helskim) oraz dwa górskie - w Zakopanem i Szczyrku.
Komentarze