Pielgrzymka dzieci na Górę św. Anny
Wielu rodziców pytanych przez reportera „Strzelca Opolskiego” przyznawało, że kontynuują tradycję pamiętaną z domu. Kiedy byli dziećmi, rodzice też ich zabierali na pielgrzymkę dzieci na Górę św. Anny.
Pani Dorota Kania z mężem Robertem i dzieckiem przyjechała z Piotrówki. – Niby dziecko jeszcze za wiele nie rozumie. Ale przecież coś mu w głowie i w sercu zostanie. Sanktuarium i figura św. Anny nie będą czymś obcym. Sami dobrze i miło wspominamy, jak nas rodzice tu przywozili. Chcemy to kontynuować.
Także z Piotrówki przybyli Iwona i Józef Noconiowie z dzieckiem.
– Wszyscy jesteśmy rodziną – mówi pan Józef. – Przyjechaliśmy razem, żeby uczyć nasze małe jeszcze dzieci modlitwy.
– Chodzi nam o to, by miały kontakt z Bogiem i o kontakt ze św. Anną, bo to jest nasza tradycja – dodaje pani Iwona. A okazji do zabawy też pewnie nie zabraknie.
Pani Beata z mężem Dariuszem oraz z synami Maksymilianem i Mateuszem przyjechała z parafii Racławiczki. – Od zawsze, odkąd mamy dzieci, to tutaj z nimi przyjeżdżamy – mówi. – To jest tradycja. Wierzymy w Boga i to dzieciom przekazujemy.
Pan Krzysztof z żoną Eweliną oraz córkami Martą i Olą do św. Anny pielgrzymował z Głogówka. – Przyjeżdżamy na Annaberg pięć, sześć razy w roku, zawsze z dziećmi – opowiada tato dziewczynek. – Tak nas rodzice nauczyli i młodemu pokoleniu to samo chcemy dać. To jest zupełnie normalna i naturalna rzecz.
Dzieci też mogą dać świadectwo
Przed rozpoczęciem mszy św. pod przewodnictwem bpa Waldemara Musioła zaczął kropić deszcz. Na szczęście dosyć szybko można było parasole zwinąć i na nowo wyszło słońce.
Kazanie adresowane do dzieci wygłosił o. Francesco, duszpasterz młodzieży z Góry św. Anny. Przypomniał im, ze nie tylko one szukają przykładów i wzorów do naśladowania – na przykład w świecie rozrywki, w internecie czy wśród sportowców. Nie tylko dzieciaki wzorują się na rodzicach. Pan Bóg także ich, choć są jeszcze dziećmi, potrzebuje jako świadków.
- Każdy z was jest wezwany, aby być wzorem, aby pociągać innych – przekonywał. – Swoim przykładem możecie im pomagać. Ważne, dokąd i za kim idziecie. Pan Jezus wzywa was, byście poszli za nim, byli Jego uczniami. I byście innym, także nam dorosłym pomogli dzięki waszemu dobremu, dziecięcemu sercu taką drogą iść.
Trzy prośby do rodziców
Biskup Waldemar Musioł pod koniec liturgii zwrócił się do rodziców. – W imieniu Kościoła opolskiego chylę czoła przed waszym wysiłkiem wychowawczym, także tym związanym z wychowaniem w wierze. Chcę was prosić, byście w tym wysiłku nie ustawali. Wiem, że słowa nie mają już takiej wartości jak kiedyś. Wiem, że dyscyplina i karność często kończy się za drzwiami waszego domu. Wiem, że najpiękniejsze religijne tradycje nie są już tak przemawiające jak niegdyś. Wciąż jednak wiele rzeczy jest możliwych do zrobienia. O trzy chcę was prosić: O modlitwę wytrwałą za wasze dzieci. O obecność, bliskość i czułość, gdy tak wiele aspektów życia przeniosło się do świata wirtualnego. Potrzebne jest wasze słowo i wysłuchanie. Wreszcie po trzecie proszę was o świadectwo wobec dzieci. Nie tylko tutaj dziś, gdy zrobiliście to pięknie. To świadectwo jest też potrzebne w waszych domach.
Obok dzieci, które do św. Anny przyjechały z rodzicami i dziadkami, w liturgii uczestniczyła także grupa młodych ludzi, którzy kończyli w niedzielę tygodniowy pobyt na Górze św. Anny – Wakacje z Bogiem.
- Nie tylko modliliśmy się, ale i bawiliśmy się wspólnie – mówi animatorka, Weronika Leś. – Wszystko działo się wokół misji, misjonarzy i świętych z dalekich krajów. Począwszy od apostołów, którzy byli pierwszymi misjonarzami.
Po obiedzie przed Domem Pielgrzyma, dzieci i rodzice spotkały się w bazylice i na Rajskim Placu na „audiencji u św. Anny”.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze