Z Kolonowskiego „RAZEM do Lizbony”
– To już trzecie nasze „pospolite ruszenie” przed Światowymi Dniami Młodzieży – mówi ks. Piotr Bekierz, proboszcz parafii Kolonowskie. – Do Krakowa pojechała nas prawie trzydziestka, do Panamy sześcioro, teraz siedemnaście osób wybiera się do Lizbony. Przy czym nie tylko o sam wyjazd chodzi. Także o przygotowanie. Bardzo nam zależy, żeby żyła nim cała parafia. Myślę zarówno o przygotowaniu duchowym, modlitewnym, jak i o udziale parafian w materialnym koszcie udziału w ŚDM. To się dzięki różnym akcjom, jakie przygotowaliśmy, a przede wszystkim dzięki ludzkiej życzliwości przy wyjazdach do Krakowa i do Panamy bardzo dobrze udało.
Zachęcanie do udziału w ŚDM tych, co sami pojechać nie mogą, także dlatego, że przestali już być młodzieżą, ale w pomoc wyjeżdżającym chcą się włączyć, ma sens. Także z powodu dość dużego kosztu wyprawy do Lizbony. Grupa z Kolonowskiego pojedzie tam na tydzień (w ramach ŚDM jak zawsze dostępna jest także wersja dwa razy dłuższa z tygodniowym pobytem w parafiach). Koszt szacują na 1800 zł oraz 320 euro od osoby.
Dagmara Pflaum na co dzień studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną. Pasjonuje ją także teatr.
– Brałam już udział w przygotowaniach do wyjazdu na ŚDM do Panamy, ale mama uznała wtedy, że to jak na mój ówczesny wiek za daleko - opowiada. - Obiecała mi, że następnym razem będę mogła pojechać i teraz nawet mnie namawiała. Cieszę się, że zaangażowałam się „przy kościele” w akcję przygotowania. Poznaje się przy tym świetnych ludzi i nabiera doświadczenia. Jadę z nadzieją, że zobaczę, jak wielu młodych jest w Kościele. Z całego świata. Trochę wbrew temu, co się naokoło słyszy. Chciałabym się umocnić. Zobaczyć Kościół radosny, bez barier. I doświadczyć mocy Boga.
Daniel Szymocha pracuje jako technolog przy kuchniach. W weekendy kończy studia – mechanikę i budowę maszyn – na Politechnice Opolskiej.
- Na Światowe Dni Młodzieży namówiła mnie siostra – przyznaje. – Myślę, że to jest także okazja, by się zintegrować z parafią. Przełamać się i nie stać z boku, tylko coś zrobić razem z innymi. Jedziemy daleko, ale ten wyjazd zaczyna się tutaj – od spotkań z ludźmi. Myśmy bardzo dużo ludzkiej życzliwości doświadczyli. Mieszkańcy Kolonowskiego, dając jakiś datek na wsparcie wyjazdu na ŚDM, czasem mówią: W ten sposób cząstka mnie także z wami do Lizbony pojedzie.
Daniel z pomocą drukarki 3D przygotował koguty – jako zakładki, magnesy i jako gadżety do postawienia.
- Kogut to jeden z symboli Portugalii – wyjaśnia. – Ma związek z chrześcijańską legendą o pielgrzymie idącym do leżącego właśnie w Portugalii sanktuarium w Santiago de Compostela. W miejscowości Balceros został jako obcy fałszywie oskarżony o zbrodnię (prawdziwego sprawcy miejscowi bali się oskarżyć). Skazano go na śmierć przez powieszenie. Odwołał się do burmistrza. Zastał go w czasie uczty, podczas której podawano m.in. pieczonego koguta. Pątnik dał słowo, że jego niewinność jest tak pewna, jak to, że kiedy będą go niesprawiedliwie wieszać, upieczony kogut z talerza zapieje. Kiedy postawiono go pod szubienicą, kogut rzeczywiście zapiał. Dla sędziego był to ostateczny dowód niewinności pielgrzyma. W miejscu, gdzie ostatecznie nie doszło do egzekucji, postawiono krzyż. A kogut dla Portugalczyków jest do dziś symbolem uczciwości.
Na Uniwersytecie Opolskim studiuje – bezpieczeństwo wewnętrzne - Marta Konieczko.
- Byłam na Światowych Dniach Młodzieży i w Krakowie, i w Panamie – wspomina. – W Panamie było potężnie, bo na początku w ogóle się nie spodziewaliśmy, że tam dotrzemy. Przez jeden tydzień spaliśmy w szkole (tak też będzie w Lizbonie), ale drugi tydzień mieszkaliśmy w rodzinach. Poznaliśmy miejscową kulturę naprawdę z bliska. W któryś wieczór nasza panamska rodzina przygotowała zestaw miejscowych dań. Coś wspaniałego. Mocno tamten czas przeżyłam. Byłam jeszcze niepełnoletnia, siostra wzięła mnie pod opiekę. Teraz bardzo ważny był ten moment, w którym uświadomiliśmy sobie, kto pojedzie, jakie mamy pomysły i co – w ramach przygotowań – będziemy robić. Ten konkret, bezpośrednie działanie bardzo nas umacnia.
Grupa „RAZEM do Lizbony” zawiązała się w Kolonowskiem podczas czuwania przy betlejemskiej stajence, czyli na osiem miesięcy przed Światowymi Dniami Młodzieży. Bożonarodzeniowy kontekst nie był przypadkowy. Hasło tegorocznego spotkania młodych zostało wzięte z Ewangelii Łukasza: „Maryja wstała i poszła z pośpiechem”. Nawiązuje ono do wędrówki Maryi - która już wie od anioła, że jest Matką Syna Bożego – do krewnej Elżbiety, która oczekuje dziecka i potrzebuje pomocy.
- Kolejne czuwanie było w duchu wspólnoty z Taize – dodaje ks. Piotr. – Obiecaliśmy naszym parafianom, że zarówno ja, jak i wszyscy przygotowujący się do wyjazdu odmówimy każdego dnia w ich intencji dziesiątkę różańca, właśnie tajemnicę nawiedzenia. Czasem, choć rzadko, proponuję parafianom poza liturgią kazanie w formie rozmowy przy stoliku. Raz do tego stolika zaprosiłem tych, którzy już byli na Światowych Dniach Młodzieży, a za kolejnym razem rodziców osób wyjeżdżających, żeby oni opowiedzieli, jak udział swoich dzieci w ŚDM przeżywają. Te wydarzenia transmitowaliśmy w sieci, więc parafianom łatwo było w nich w niedzielny wieczór uczestniczyć.
Temu, żeby chętni mogli mieć także materialny udział w wyjeździe do Lizbony, służą kolejne proponowane przez młodzież akcje.
- Niedawno zbieraliśmy złom – opowiada ks. Bekierz. – Ludzie przynosili kartki albo przysyłali e-maile z informacją, że złom mają i chcą się nim podzielić. Było go tyle, że po całej parafii jeździł traktor. Ostatecznie udało się pozbierać dziewięć ton. A zbierali nie tylko uczestnicy ŚDM, także młodzież, która do Lizbony nie pojedzie. Dobrze sobie zapamiętałem wypowiedź jednego z takich młodych ludzi, który mi powiedział: To jest trochę tak, jakby przynajmniej cząstka mnie też do Lizbony na spotkanie z papieżem Franciszkiem jechała.
Formą popularyzowania Światowych Dni Młodzieży i wyjazdu na nie, ale także modlitwy w tej intencji było rozprowadzanie – za ofiarę - dziesiątek różańca w kolorach flagi portugalskiej, które można nosić na przegubie ręki i odmawiać na nich modlitwę. Młodym z Kolonowskiego przygotowały je dzieciaki z zaprzyjaźnionej świetlicy dla dzieci specjalnej troski aż z Sosnowca. Świetlicę prowadzi karmelitanka, siostra Juranda, a jej współsiostry ze zgromadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus pracują także w Kolonowskiem.
Szczególnie udana była akcja wielkanocna. W zamian za datek na wyjazd na ŚDM można było otrzymać jajko i zajączka, które zostały wykonane z mchu. Zrobiono ich bardzo dużo, ale chętnych by w tej formie pomóc i tak było jeszcze więcej.
- Młodzież kwestowała także wśród parafian przychodzących do kościoła w Wielką Sobotę na błogosławieństwo pokarmów na stół wielkanocny – opowiada ks. Piotr. – Każdy, kto wrzucił jakąkolwiek kwotę, dostawał paczuszkę ze świąteczną babeczką, życzeniami i podziękowaniem od grupy ŚDM, a także… piórko z poduszki, na której zasnął strażnik przy Bożym Grobie. Okazało się, że za te piórka młodzi dostali naprawdę sporo pieniędzy. W pierwsze święto Wielkiej Nocy – jak co roku – zaprosiłem dzieci na plac kościelny, bo w parafialnym ogrodzie już się nie mieszczą, by przebrane za baśniowe postaci szukały świątecznych jajek. Młodzież chowała im jajka plastikowe. Kto je znalazł i przyniósł, dostawał w zamian jajko czekoladowe albo lizaka. Szukać można było kilka razy. Przy tej okazji sprzedawaliśmy sok wyciskany z pomarańczy. Poszło na to około 90 kilogramów owoców. Kto chciał, mógł też kupić popcorn albo rumiankową herbatę. Rodzice przyznają, że dzieci żadnych świątecznych jajek tak sobie nie cenią, jak te znalezione „na placu u farorza”. I nie chodzi tylko o zbierane pieniądze. Nawet ważniejsze jest to, żeby się we wspólnocie parafialnej spotykać i być razem.
Wszystkich, którzy chcą razem być i w wyjeździe na ŚDM pomóc grupa „RAZEM do Lizbony” zaprasza w sobotę 27 maja o 14.00 do Hali Targowej na festyn. Atrakcji i niespodzianek nie zabraknie.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze