Rodziny zastępcze pilnie poszukiwane
Jakie zmiany przyniosła nowelizacja ustawy? – Przede wszystkim podwyższono wynagrodzenie dla rodziny zastępczej zawodowej, dla osób prowadzących rodzinne domy dziecka i pogotowia rodzinne – wyjaśnia Janusz Żyłka. – Do tej pory, oprócz uposażeń, które przypadają na dziecko, z tego tytułu przypadało wynagrodzenie, które wynosiło nie mniej niż 2.168,76 zł miesięcznie. Teraz wynagrodzenie dla zawodowych rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka wynosi 4.100,00 zł miesięcznie. Natomiast wynagrodzenie rodziny zawodowej, która pełni jednocześnie funkcję pogotowia rodzinnego, podniesiono z kwoty nie niższej niż 2.819,39 zł, do kwoty nie niższej niż 5.084,00 zł.
Wynagrodzenia będą waloryzowane o wskaźnik inflacji. Podwyżka pełni więc funkcję finansowej zachęty do podjęcia się pieczy zastępczej.
– Niestety, brakuje chętnych – przyznaje Janusz Żyłka. – Mamy różne pomysły, żeby ten stan zmienić, promujemy pieczę zastępczą, gdzie tylko się da. Jeżdżę po parafiach w powiecie, starając się zachęcać ludzi do stworzenia potrzebującym dzieciom nowych domów. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że taka decyzja nie jest łatwa, że wymaga przemyślenia, ale wciąż wierzę, że ziarno raz zasiane, prędzej, czy później wyda plon.
Jak jednak zaznacza, rząd daje tę finansową zachętę, ale koszty poniesie powiat, ponieważ te podwyżki finansują samorządy. - Oczywiście, koszty są kwestią drugorzędną, trzeba i warto je ponosić, bo najważniejsze jest znalezienie nowych domów dla skrzywdzonych dzieci – dodaje Janusz Żyłka. - Dom rodzinny, piecza zastępcza daje dziecku możliwości, których dom dziecka nie da nigdy.
Co jeszcze przyniosła nowelizacja ustawy? – Ważną zmianą jest wprowadzenie tzw. derejonizacji – mówi pan Janusz. – Dotąd wstępna kwalifikacja kandydatów do zostania rodziną zastępczą była przeprowadzana w miejscu ich zamieszkania. Obecnie chętni na pełnienie pieczy zastępczej będą mogli decydować, z jakim samorządem chcą zawrzeć umowę. I nie musi to być powiat, na terenie którego mieszkają.
– Jednak najważniejsza zmiana, to wprowadzenie centralnego, ogólnopolskiego rejestru, prowadzonego przez powiatowe centra pomocy rodzinie, pod nadzorem wojewodów – mówi Janusz Żyłka. – Ten rejestr ma uwzględniać wszystkie wolne miejsca w domach dziecka, rodzinnych domach dziecka, czy rodzinach zastępczych zawodowych na terenie całego kraju. Może więc dojść do takiej sytuacji, że nie będzie miejsca dla dziecka w miejscu jego dotychczasowego zamieszkania i decyzją sądu znajdzie miejsce w rodzinie zawodowej czy domu dziecka w innym powiecie.
Czyli dziecko może trafić do rodziny w dowolnym regionie kraju? – W tym kierunku to idzie, ale, póki co, nowelizacja nie daje odpowiedzi na pytanie, jak miałaby wyglądać praca koordynatora w sytuacji, kiedy dziecko trafiłoby do rodziny na drugim końcu Polski – wskazuje. – Koordynatorem powinna być osoba z powiatu, z którego pochodzi dziecko. Ten aspekt nie jest jeszcze rozwiązany i wzbudza moje obawy. Pamiętajmy jednak, że naczelnym zadaniem jest znalezienie skrzywdzonym dzieciom nowych domów
Koniec domów dziecka?
– Ponadto przepisy idą w kierunku zmniejszenia liczby domów dziecka, a w przyszłości całkowitego ich zlikwidowania – mówi Janusz Żyłka. – Nowelizacja ustawy przewiduje zakaz budowania nowych instytucjonalnych domów dziecka. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, umotywowanych szczególnymi potrzebami lokalnymi, będzie można taką placówkę zbudować. Jednak najpierw zgodę, uzasadniającą powstanie takiej instytucji, będzie musiał wyrazić wojewoda po uzyskaniu pozytywnej opinii rzecznika praw dziecka.
Czyli stawia się na pieczę zastępczą? – Właśnie tak – potwierdza. – Zmiana ma na celu także zachęcenie kolejnych osób, żeby podjęły działalność, bo, nie ukrywajmy, piecza zastępcza jest rodzajem działalności. Między starostą, a rodziną zastępczą jest przecież podpisywana umowa.
Co ważne, podopieczny, który ukończył 18 rok życia będzie mógł wrócić do rodziny zastępczej, jeśli uznał, że opuścił ją przedwcześnie.
– Do tej pory było tak, że podopieczny, który skończył 18 lat miał dwie opcje – tłumaczy Janusz Żyłka. – Mógł zostać w rodzinie zastępczej do 25 roku życia, jeśli podjął naukę, bądź nie musiał kontynuować nauki i usamodzielnić się zaraz po osiągnięciu pełnoletności. W tym usamodzielnieniu powiat wspierał taką osobę finansowo, wiązało się to jednak z niemożnością powrotu do rodziny zastępczej. Teraz ustawodawca daje takiej osobie możliwość powrotu w sytuacji, gdy okaże się, że decyzja o usamodzielnieniu była przedwczesna, o ile obie strony wyrażają na to zgodę. Odbieram to jako zmianę na plus.
Również osoby o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności mogą pozostawać w rodzinie zastępczej do 25 roku życia, bez konieczności kontynuowania nauki.
– Nowelizacja ustawy ma na celu zwiększenie liczby rodzin zastępczych, których wciąż brakuje, i to w skali ogólnopolskiej – przekonuje Janusz Żyłka. – Wciąż za mało jest osób chętnych do pełnienia pieczy zastępczej, a potrzebujących dzieci przybywa. A przecież każde dziecko powinno dorastać w rodzinie, a nie w placówce opiekuńczo - wychowawczej.
Od marca, w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca w godz. 16.00-18.00, w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Strzelcach Opolskich osoby zainteresowane mogą zasięgnąć szczegółowych informacji na temat pełnienia pieczy zastępczej.
– Zapraszamy wszystkim zainteresowanych, chętnych do pomocy dzieciom – apeluje Janusz Żyłka.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze