EURO 2020
Planowo piłkarskie Mistrzostwa Europy miały rozpocząć się dwunastego czerwca tego roku i zakończyć się finałowym meczem dokładnie miesiąc później. To miało być inne niż do tej pory EURO. Inne, bo rozgrywane na całym kontynencie, w dwunastu różnych miastach. Z finałem na legendarnym Wembley.
Jednak siedemnastego marca władze Unii Zjednoczonych Związków Piłkarskich (UEFA) zdecydowały o przeniesieniu Mistrzostw Starego Kontynentu na przyszły rok. Według nowego terminarza, mecz otwarcia Włochy-Turcja zostanie rozegrany w Rzymie jedenastego czerwca, a spotkanie finałowe miesiąc później w Londynie. Lista miast-gospodarzy pozostaje na ten moment niezmieniona. Są to: Kopenhaga, Amsterdam, Bukareszt, Dublin, Bilbao, Budapeszt, Glasgow, Monachium, Baku, Petersburg, Rzym oraz Londyn. Polska zagra w grupie E z Hiszpanią, Szwecją oraz zwycięzcą barażu z dywizji B.
UEFA odwołała ponadto zaplanowane na marzec mecze reprezentacyjne kobiet i mężczyzn, w tym spotkania barażowe o awans na EURO. Federacja poinformowała, że wstępnie zostały przesunięte na czerwiec. Mistrzostwa Europy U21, Mistrzostwa Europy Kobiet oraz finały Ligi Narodów także zostały odroczone.
Zawieszone na ten moment są rozgrywki praktycznie w całej Europie. Przeniesienie turnieju na przyszły rok to dobra wiadomość dla europejskich lig. Jeśli sytuacja z pandemią uspokoi się na tyle, by można było bez narażania nikogo wznowić rozgrywki, będzie więcej czasu, żeby je dokończyć w sprawiedliwy sposób. UEFA zaznaczyła jednak, że ligi muszą zostać zakończone do 30 czerwca 2020 roku i powołała specjalny zespół, który stworzy kilka ewentualnych rozwiązań.
Wiadomo także, że zaplanowany na 30 maja w Stambule finał Ligi Mistrzów został wstępnie przełożony na 27 czerwca. Podobnie w przypadku Ligi Europy, ostatni mecz w Gdańsku z 27 maja został przesunięty na 24 czerwca. Obydwa spotkania stoją jednak pod znakiem zapytania. Terminarz meczów eliminacyjnych do europejskich pucharów będzie ustalony po zakończeniu sezonu ligowego.
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
W historii najnowszej Igrzyska Olimpijskie nie odbyły się pięciokrotnie. Za każdym razem z powodu konfliktów zbrojnych, najpierw I wojny światowej, potem II wojny światowej. Przełożone nie zostały nigdy. Aż do teraz.
We wtorek, 24 marca, Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) ogłosił decyzję, na którą czekał cały świat. Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie odbędą się w Tokio latem 2021 roku.
Pierwotnie walka o olimpijskie laury miała rozpocząć się w stolicy Japonii dwudziestego czwartego lipca. Jednak z powodu dynamicznej sytuacji spowodowanej pandemią koronawirusa trzeba było podjąć odpowiednie kroki. MKOl mając na uwadze życie i zdrowie sportowców, kibiców i wszystkich ludzi, którzy pracowaliby przy organizacji i przebiegu imprezy, podjął chyba najlepszą możliwą decyzję.
Nacisk ze strony krajowych komitetów olimpijskich (w tym polskiego) trwał kilka dobrych dni. Kanada zapowiedziała nawet, że jeśli Igrzyska odbędą się zgodnie z planem, sportowcy z kraju klonowego liścia nie wezmą w nich udziału. Podobne zamiary mieli także Amerykanie czy Brytyjczycy. Powodów takich działań jest kilka. Przede wszystkim olimpijczycy nie mają jak trenować, większość obiektów czy siłowni jest zamknięta, a cały świat nawołuje do tego, by zostać w domu. Poza tym, kwalifikacje w poszczególnych dyscyplinach wciąż trwają, a w obliczu odwołanych zawodów nie byłoby jak uzyskać potrzebnych przepustek.
Przyszłoroczne Igrzyska zostaną rozegrane pod taką samą nazwą. Nie wiadomo na razie, czy zmieni się data w oficjalnej nazwie piłkarskich mistrzostw.
Komentarze