Skoki narciarskie
Szybciej niż zakładały terminarze zakończył się tegoroczny sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zawodnicy ostatni raz pojawili się na skoczni dziesiątego marca w norweskim Lillehammer, a konkurs zaliczany był do organizowanego od kilku lat cyklu Raw Air. Dzień później zapadła decyzja o przedwczesnym zakończeniu turnieju i całego sezonu. Tym samym ostatnim zwycięzcą w sezonie 2019/2020 został Kamil Stoch, który triumfował w Lillehammer oraz w całym cyklu Raw Air.
Władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej postanowiły, że kolejność skoczków w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata będzie ostateczna. Dlatego drugą w karierze Kryształową Kulę za zwycięstwo w całym cyklu PŚ wygrał Austriak Stefan Kraft. Tegoroczne zakończenie sezonu i uroczysta dekoracja miały odbyć się w Vikersund kilka dni po konkursie w Lillehammer. Odbyły się za to w austriackim Bischofshofen, gdzie Kraft wygrał po raz pierwszy w karierze, i trudno nazwać je uroczystymi. Oprócz Austriaka obecny był fotograf, przedstawiciel FIS i kilku dziennikarzy. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Karl Geiger z Niemiec, a trzeci był Japończyk, Ryoyu Kobayashi. O pechu mówić może Dawid Kubacki. Polakowi do podium zabrakło zaledwie dziewięciu punktów.
Na przysłowiowym pudle w klasyfikacji lotów stanął za to inny polski skoczek - Piotr Żyła, a wyprzedzili go Stefan Kraft (który wygrał małą Kryształową Kulę) oraz Timi Zajc ze Słowenii.
Sezon 2019/2020 jest pierwszym od kilkudziesięciu lat bez żadnej imprezy rangi mistrzowskiej (czyli bez Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata czy Mistrzostw Świata w Lotach). Ta ostatnia impreza miała odbyć się w Planicy w marcu tego roku, tuż po cyklu Raw Air. Zawody w Słowenii, podobnie jak pozostałe konkursy w Norwegii, zostały odwołane. Najważniejszym cyklem w tym sezonie okazał się być Turniej Czterech Skoczni (notabene wygrany przez Dawida Kubackiego).
Po sezonie pozostało jednak pytanie, kiedy rozegrać mistrzowskie loty. Teraz już wiemy, że najprawdopodobniej odbędą się one w tym roku tuż przed Bożym Narodzeniem. Jednak tutaj także zdania są podzielone. Z jednej strony grudniowe mistrzostwa pozwoliłyby na zachowanie niezmienionej nazwy imprezy, czyli Mistrzostwa Świata w Lotach 2020. Ponadto Słoweńcy mogliby zorganizować dwa weekendy skoków w jednym sezonie (w grudniu MŚwL i w marcu tradycyjne zakończenie sezonu), co pozwoliłoby na choć częściowy zwrot kosztów odwołania imprezy. Z drugiej strony już od dłuższego czasu skoczkowie nie skakali na skoczniach mamucich przed Turniejem Czterech Skoczni. W połowie grudnia mieliby za sobą raptem kilka konkursów, musieliby tak ułożyć plan przygotowań, by szczyt formy pojawił się na Mistrzostwa Świata w Lotach oraz na Mistrzostwa Świata w Narciarstwie Klasycznym, które rozpoczną się w niemieckim Oberstdorfie w drugiej połowie lutego 2021 roku.
Warto wspomnieć, że złoty medal Mistrzostw Świata w Lotach jest jedynym brakującym krążkiem w dorobku Kamila Stocha.
Tenis
Dzieje się także w świecie tenisa, choć chodzi tutaj bardziej o kolejne decyzje, niż o wydarzenia na korcie. Wiadomo na pewno, że tenisistki i tenisiści nie wrócą na niego wcześniej niż trzynastego lipca. W minionym tygodniu takie decyzje podjęły władze ATP i WTA (organizacje zajmujące się rozgrywkami mężczyzn i kobiet) oraz ITF (Międzynarodowa Federacja Tenisowa).
Nie odbędą się także dwa zaplanowane w tym czasie turnieje wielkoszlemowe. French Open na kortach ziemnych rozpocznie się dwudziestego września i potrwa do czwartego października. Końcówka lata i jesień będą prawdziwym maratonem dla najlepszych tenisistek i tenisistów na świecie, bowiem zmagania w Paryżu odbędą się zaledwie tydzień po zakończeniu innego prestiżowego turnieju Wielkiego Szlema - US Open. Nowojorskie granie zacznie się dwudziestego czwartego sierpnia, a finał zaplanowano na trzynastego września.
Odwołany został także Wimbledon (29.06-12.07), rozgrywany nieprzerwanie od 1877 roku z jednym tylko wyjątkiem - nie odbył się w 1945 roku. Nie wiadomo na ten moment, czy turniej na londyńskich kortach trawiastych zostanie przełożony na inny termin. Z powodu koronawirusa odwołano także po sześć turniejów męskich i żeńskich na trawie, zaplanowanych na maj i czerwiec.
Do czasu wznowienia rozgrywek, rankingi ATP oraz WTA zostały zamrożone, co oznacza, że pozycje poszczególnych tenisistów nie mogą ulec zmianie. Wśród pań lideruje Ashleigh Barty z Australii, przed Rumunką Simoną Halep i Karoliną Pliskovą z Czech. W rankingu tenisistów numerem jeden jest Serb Novak Djokovic, który wyprzedza Rafaela Nadala z Hiszpanii i Dominika Thiema z Austrii.
Lekkoatletyka
Królowa sportu także nie daje swoim kibicom powodów do zadowolenia. Najpierw przełożone na przyszły rok zostały Halowe Mistrzostwa Świata, które miały się odbyć w marcu w chińskim Nankinie. Niedawno odwołane zostały trzy mitingi Diamentowej Ligi, które zaplanowano w Sztokholmie (24.05), Neapolu (28.05) oraz Rabacie (31.05). Wcześniej poinformowano, że nie odbędą się zawody w Dosze, które miały zainaugurować prestiżowy cykl startów lekkoatletów, oraz dwa w Chinach. Diamentowa Liga miała pierwotnie składać się z piętnastu mitingów. Najbliższy nieodwołany na ten moment start, to zawody w Eugene w Stanach Zjednoczonych, który miałby się odbyć siódmego czerwca.
IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna) pracuje już nad ułożeniem nowego kalendarza startów na ten rok. Wszystko zależy jednak od aktualnej sytuacji z pandemią.
Sporty motorowe
Piętnastego marca miał rozpocząć się kolejny sezon Formuły 1 z Lewisem Hamiltonem broniącym tytułu. Sezon z rekordową liczbą dwudziestu dwóch wyścigów, z pierwszym w historii ściganiem się w Wietnamie oraz powrotem do Holandii na tor w Hanoi. Pierwsze w cyklu Grand Prix Australii zostało odwołane, trzy następne (w Bahrajnie, Wietnamie i Chinach) - przełożone. Na kiedy? Nie wiadomo.
Prawie na pewno nie odbędą się także wyścigi zaplanowane na maj, czyli ten w Holandii, Hiszpanii i Monako. Wstępnie mówi się o rozpoczęciu sezonu w czerwcu. Jednak tak jak w przypadku pozostałych dyscyplin, wszystko zależy od tego, jak przebiegać będzie sytuacja z koronawirusem, a ta w świecie najszybszych wyścigów samochodowych świata nie jest ciekawa. Zakażeni są między innymi członkowie zespołów McLaren czy Hass oraz dostawcy opon Pirelli.
Sezon Speedway Ekstraligi to około trzystu meczów. Na ten moment jest to niewykonalne, dlatego w kwietniu najlepsza liga żużla na świecie na pewno nie wystartuje. Nie wiadomo, co z cyklem Grand Prix. Pierwsze zawody z tego cyklu mają odbyć się trzydziestego maja w Niemczech. W planach są trzy turnieje w Polsce (Wrocław, Warszawa i Toruń), jednak pierwszy nich dopiero w sierpniu.
Wśród żużlowców pozytywny wynik testu na koronawirusa ma Duńczyk Nicki Pedersen, który zaraził się prawdopodobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie jeździ w klubie Sheffield Tigers.
Komentarze