Emocjonalny rollercoster w meczu ZAKSY Strzelce Opolskie
Szybko trzypunktową przewagę osiągnęli wielunianie (4:1), którzy już od samego początku meczu bronili ataki naszych zawodników. Kilku minut potrzebowali potem nasi zawodnicy by doprowadzić do remisu (7:7), w czym pomogła im dobra gra w bloku. Po autowym ataku Tomasza Wencla ZAKSA wyszła na prowadzenie, a potem asa serwisowego posłał Kacper Kupczak i prowadziliśmy 10:8. Przy stanie 12:9 goście zdobyli cztery punkty z rzędu i odwrócili losy premierowej odsłony. Bardzo dobrze na zagrywce grał Konrad Pałyga, a nasi zawodnicy zaatakowali w aut (12:13).
Przez kolejne minuty wynik oscylował na granicy remisu, a obie drużyny grały bardzo dynamiczną i efektowną siatkówkę (18:18). Potem jednak dwie bardzo trudne zagrywki posłał Jędrzej Brożyniak i WKS odskoczył na trzy oczka (18:21), a sytuacja w pierwszym secie zaczęła się dla strzelczan robić trudna. Mimo że w samej końcówce ZAKSA odrobiła dwa punkty, triumfowali wielunianie 25:20, po tym jak w ostatniej akcji jeden z naszych siatkarzy zaatakował w aut.
Początek drugiej partii był wyrównany, a obie drużyny grały punkt za punkt (4:4). Potem jednak podopieczni Dawida Krupy popełnili dwa błędy w ataku i zrobiło się 4:6. Strzelczanie odpowiedzieli na swoje błędy w najlepszy możliwy sposób, a mianowicie asa serwisowego zagrał Jakub Chwastyk i znów na tablicy widniał remis. Przy stanie 8:10 trener Dawid Krupa zdecydował się na zmianę na pozycji rozgrywającego Kacpra Kupczaka zastąpił Paweł Boniaszczuk. Przewaga Wielunian wzrosła jednak do czterech punktów (9:13), a nasi rywale mimo nowego rozgrywacza po naszej stronie bardzo dobrze czytali grę i bronili nasze ataki, kończąc przy tym swoje. W grze ZAKSY pojawiały się przebłyski, gdy udało się postawić skuteczny blok, ale chwilę później zatrzymywani byli nasi zawodnicy i przewaga pozostawała w granicy pięciu punktów (14:19). W samej końcówce dobrze zagrywali przyjezdni, co znacznie utrudniło rozegranie po naszej stronie. Autowy atak strzelczan zakończył drugą partię (16:25).
Trzeciego seta rozpoczęliśmy z trzema zmianami w pierwszej szóstce. Na boisku pozostali Paweł Boniaszczuk i Jakub Gaweł, który zmienił w drugim secie Macieja Woza. Z kolei Jakuba Chwastyka w ataku zastąpił Filip Roque de Oliveira. Strzelczanie musieli teraz postawić wszystko na jedną kartę, by w meczu z WKS-em myśleć o zdobyciu jakichś punktów. Już od pierwszych piłek podopieczni Dawida Krupy zaczęli agresywnie na zagrywce, przez co odrzucili rywali od siatki, a to od razu przełożyło się na wynik (5:2). Potem obie drużyny grały punkt za punkt, a bezpieczna czteropunktowa przewaga ZAKSY utrzymywała się (13:9) i wydawało się, że już nic złego się w tej partii nie zdarzy. Niestety w następnej akcji goście postawili blok i różnica zmniejszyła się do dwóch oczek. Szybko strzelczanie odpłacili się przeciwnikom, a Filip Roque de Oliveira zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (16:11).
Dziewiętnaste oczko zdobyli nasi zawodnicy po tym jak zablokowali ze środka Kamila Franczaka (19:13). Przewaga była na tyle duża, że strzelczanie mogli nieco odetchnąć i ponownie uwierzyć w odwrócenie losów meczu. W końcówce seta z podwójnej zmiany wrócili Tomasz Wencel i Jędrzej Brożyniak, który stanął na zagrywce. I wtedy zaczęły się kłopoty ZAKSY. Podobnie jak przy swoich poprzednich serwisach, rozgrywający z Wielunia sprawił naszym zawodnikom sporo trudności, a strata WKS-u zmalała do zaledwie dwóch oczek. Dobrze blokiem grali rywale, którzy dwukrotnie zatrzymali naszego atakującego. Dopiero przy stanie 21:20 rozgrywający gości popełnił błąd w polu serwisowym. Niedługo później pomylili się nasi zawodnicy i mieliśmy znów 23:23. As serwisowy Tomasza Wencla dał prowadzenie przyjezdnym, a tym samym piłkę meczową.
Atakujący z Wielunia nie trafił jednak w boisko i znów gra zaczęła się od nowa (25:25). Dwa punkty zdobyte przez Jakuba Gawła dały ZAKSIE zwycięstwo w trzecim secie. Najpierw wspólnie z Krzysztofem Zapłackim nasz środkowy zablokował atak z krótkiej, a potem skończył przechodzącą piłkę po naszej zagrywce (28:26). Po trzech setach strzelczanie zatem dalej przegrywali, ale już tylko 1:2.
Podbudowani zwycięstwem zawodnicy ze Strzelec Opolskich poszli za przysłowiowym ciosem i czwartą odsłonę zagrali niemal perfekcyjnie. Zaczęli od prowadzenia 8:3. Fenomenalnie w polu serwisowym prezentowali się w tej partii wszyscy nasi zawodnicy i chyba każdy z nich zapisał sobie w tym secie co najmniej jeden punkt w tym elemencie. Co więcej, rywale nie mogli trafić w boisko po naszej stronie, a do punktowych bloków ZAKSY doszły jeszcze błędy własne wielunian. Swoje w zagrywce dołożyli Filip Roque de Oliveira oraz Igor Woźniak (12:5). Do grona punktujących serwisem dołączyli chwilę później Paweł Boniaszczuk i Krzysztof Zapłacki (18:7), a przewaga strzelczan była już bardzo duża. W tym secie zawodnikom Dawida Krupy wychodziło wszystko, a w końcówce nasz kapitan zablokował nawet w pojedynkę swojego vis-a-vis (23:12). 25:15 wygrali w tej partii strzelczanie, doprowadzając tym samym do tie-breaka.
Ostatni set to już niestety zupełnie inna historia, przypominająca raczej pierwsze dwie partie. Zaczęło się od czteropunktowego prowadzenia gości (0:4), a atut własnego parkietu ewidentnie nam przez te kilka akcji nie służył. Paru centymetrów zabrakło do skutecznego bloku, a chwilę później piłka po zagrywce zahaczyła o taśmę, czym kompletnie zmyliła naszego przyjmującego. Przy zmianie stron wielunianie prowadzili aż 8:2. Sytuacja wydawała się już bardzo trudna, ale siatkówka nie takie powroty już widziała. Podopieczni Dawida Krupy mozolnie zaczęli odrabiać straty, a po zagrywce w linię końcową Tomasza Świderskiego traciliśmy już tylko trzy punkty (6:9). Na niewiele się to jednak zdało i końcówkę tie-breaka jak i całego meczu nasi rywali zagrali bezbłędnie i to ostatecznie WKS może dopisać sobie po tym meczu dwa punkty. W Strzelcach Opolskich zostaje za to jedno oczko, które nasi zawodnicy mogą dorzucić do swojego dorobku w tym sezonie.
Ogromne brawa należą się po tym meczu wszystkim kibicom, którzy pojawili się dziś na hali w Strzelcach Opolskich. Doping, który płynął z trybun, na pewno w niejednym momencie pomógł naszym siatkarzom. Jeśli tak jak dzisiejsze spotkanie z WKS-em Wieluń będzie wyglądać cały sezon ZAKSY, to już nie możemy się doczekać kolejnych pojedynków.
To wyniki starcia:
ZAKSA Strzelce Opolskie – WKS Wieluń 2:3 (20:25, 16:25, 28:26, 25:15, 8:15)
ZAKSA: Igor Woźniak, Michał Hoszman, Jakub Chwastyk, Krzysztof Zapłacki, Kacper Kupczak, Maciej Wóz, Tomasz Gawron (libero) oraz Filip Roque de Oliveira, Paweł Boniaszczuk, Jakub Gaweł
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze