Zgodnie z pątniczą tradycją kolejne grupy pielgrzymów wchodziły na „rajski plac” przed bazyliką św. Anny. Witali ich przedstawiciel gospodarzy ojciec franciszkanin oraz przewodnik pielgrzymki, ks. Marcin Ogiolda oraz ks. Daniel Leśniak, który będzie kierował pielgrzymką od przyszłego roku. Pątnicy modlili się na zewnątrz bazyliki przy wizerunku św. Anny.
Jan Gaida z dwójki fioletowej (Zawadzkie) idzie w pielgrzymce na Jasną Górę po raz 24. Nie tylko w pielgrzymce opolskiej, bywał też na warszawskiej, wrocławskiej i poznańskiej. – To jest ładowanie akumulatorów i odskocznia z dnia codziennego. To jest czas rekolekcji, pokuty, ale i odpoczynku od szybkości życia codziennego. To jest czas wyciszenia się i możliwości pomyślenia o swoim życiu i o przyszłości. Telefon na pielgrzymkę zabrałem, wieczorem oddzwaniam, ale to jest taki szczególny tydzień, w którym nie czytam e-maili.
Ewa i Paweł Romanikowie z piątki pomarańczowej idą do Matki Bożej z dziećmi: Weroniką (10 lat), Kingą (8 lat) i 14-letnim Tymoteuszem. Ich 12-letnia siostra tym razem nie mogła pójść choć bardzo chciała. Paweł idzie w pielgrzymce 26. raz, jego żona jeden raz mniej.
- Dzieci chodzą, odkąd się urodziły – opowiadają. – Fundamentem był przekaz, jaki otrzymaliśmy od naszych rodziców. Silna wiara w nas kiełkowała i rosła. To samo przekazujemy naszym dzieciom. Idą z nami także babcia i dziadek. Pielgrzymujemy całą rodziną. Lubimy iść trochę pod prąd. Rodzinne pielgrzymowanie, oddanie Bogu wszystkich sił, każdego dnia do tego należy. Ale to jest równocześnie piękny czas i pożyteczny. W każdym roku to nasz stały punkt programu.
Po krótkim odpoczynku rozpoczęło się spotkanie w grocie. Ordynariusz opolski przez około pół godziny odpowiadał na pytania dziennikarza „Strzelca Opolskiego” na temat diecezjalnego synodu i roli księży i świeckich, parafii i rodzin, modlitwy i posługi ubogim w diecezji opolskiej.
Następnie bp Andrzej Czaja przewodniczył mszy św. - Apostołowie próbowali projektować Mesjasza na swoje potrzeby, według swoich pragnień – mówił w kazaniu. – Oni widzieli i słyszeli Mesjasza, ale zabrakło im myślenia po Bożemu, optyki Bożej. Ta przychodzi dopiero wtedy, kiedy ma się dla Jezusa serce. Kiedy się człowiek otworzy na tajemnicę, naprawdę, którą Bóg przyszedł objawić. Apostołowie się roztrzaskali, gdy Jezusa poprowadzono na ukrzyżowanie. Tylko Jan, najmłodszy złożył głowę na Jego piersi. Kiedy przeżyjesz osobiście miłość Jezusa, serce, w którym jest dla Niego miejsce, nie pozwoli ci Go zostawić, żeby lęk o własne życie zwyciężył. Jan już czuł, że Jezus jest jego Panem i Zbawicielem.
- Trzeba zaprzeć się siebie, zrezygnować ze swojego ja – dodał – ze swoich projektów, potrzeb i dążeń, otworzyć się na Jezusa. Jak Go widzisz, jak On dla Ciebie jest Panem i Zbawicielem, to potrzeba jeszcze tego trzeciego: dać Mu serce. Dać mu życie. Wtedy nabierzesz myślenia Bożego. W życiu apostołów to się stało po Zmartwychwstaniu.
Po zakończeniu liturgii pątnicy udali się na nocleg na Górze św. Anny i w okolicznych miejscowościach, by raz jeszcze spotkać się o 20.00 na wieczornych nabożeństwach w grocie u stóp bazyliki św. Anny oraz w Wysokiej.
W środę grupy opolskie pójdą z Góry św. Anny przez Strzelce Opolskie (msza św. w kościele św. Wawrzyńca o 10.00) do Zawadzkiego, raciborskie z Ujazdu do Żędowic, głubczyckie i nyskie z Góry św. Anny do Kolonowskiego, kluczborskie z Zębowic do Zawadzkiego.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze