Pielgrzymka chorych na Górę św. Anny
Z Sarnowa przyjechała do św. Anny pani Agnieszka Klonek. na wózku przywiozła chorego brata.
– On ma 72 lata, ale był niepełnosprawny od dziecka. Coś się stało złego przy porodzie, był jednym z bliźniaków. Właściwie zawsze był chory. Mama się nim troskliwie opiekowała, ja pomagałam. Odkąd zmarła, czyli od pięciu lat, jest pod moją opieką. Ja właściwie przyjechałam św. Annie podziękować. Za to że jestem zdrowa i domownicy także. A brat bardzo się cieszy już tym, że może wybrać się razem z nami w drogę.
Pielgrzymka rozpoczęła się modlitwą różańcową pod przewodnictwem ojca franciszkanina. Mszę św. wraz z księdzem biskupem celebrowali księża Józef Niedziela z Kórnicy, Jan Obłonczyk, proboszcz z Dzierżysławia oraz ks. Lucjan Gembczyk, proboszcz parafii Kotulin i kapelan chorych i niepełnosprawnych diecezji opolskiej.
- Doświadczenie choroby i cierpienia jest dla nas tajemnicą – mówił w kazaniu ks. biskup.
– Pytamy nieraz, dlaczego ja muszę cierpieć. Ale to doświadczenie, które przez wiarę łączy się z cierpieniem Jezusa, może być także drogą do Pana Boga. To jest bardzo trudna droga. A jednocześnie szansa, by zjednoczyć się z Chrystusem. Także dla opiekujących się chorymi może to być droga do Boga. Kiedy z czułością zbliżają się do potrzebujących codziennej opieki, wtedy wnoszą nadzieję i uśmiech Pana Boga w ich świat. Wielkoduszne oddanie się cierpiącym jest tworzeniem miejsca dla serca Pana Jezusa i Jego miłości. Łączymy się dzisiaj z wszystkimi chorymi, którzy w szpitalach i w domach cierpią, nieraz w samotności.
- Jest zadaniem opiekujących się chorymi – dodał bp Pierskała – z cierpliwością i wytrwałością – parafii, Kościoła, rodzin, lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy, nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., duszpasterzy, by każdy w swojej dziedzinie pomagał. Bo to jest także dla rodzin osób chorych trudny czas. Nierzadko wymaga od bliskich heroizmu. Ale jest to także okazja do umacniania prawdziwych więzi rodzinnych. Także dzieci i wnuki mają wtedy szansę na skorzystanie ze szkoły życia. To jest i dla nich okazja do włączenia się w pomoc. Pan Jezus w swojej działalności nigdy nie przechodził obok chorych obojętnie. Uzdrawiał całego człowieka – duchowo, a potem z dolegliwości i chorób.
Państwo Jadwiga i Stefan Adamiec do św. Anny przybyli z Dąbrowic, parafia Dębie. Przed pandemią byli często uczestnikami pielgrzymki chorych.
- Ja jestem po nowotworze – opowiada pani Jadwiga – teraz jest wszystko dobrze, już od pięciu lat, a mąż choruje na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Nie jest ona uleczalna, pozostaje brać leki by tę chorobę spowolnić. Przychodzę dziękować, bo wiele przeszłam. Ale prosimy też św. Annę, by nasza starość przebiegła w jakimś zdrowiu. Doceniam wartość i ważność leków, terapii, pracowałam w służbie zdrowia, ale ostatecznie cała pomoc przychodzi z góry. Bardzo w siłę modlitwy wierzymy.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze